Nowy termin lotu na księżyc pod znakiem zapytania. Sprawdź, jaka jest tego przyczyna

Nowy termin lotu na księżyc pod znakiem zapytania. Sprawdź, jaka jest tego przyczyna

Misja Artemis II
Misja Artemis II
Źródło zdjęć: © NASA
03.05.2024 17:30

NASA niedawno przesunęła datę swojej pierwszej załogowej misji księżycowej w XXI wieku z listopada 2024 na wrzesień 2025 roku. Termin ten jednak nie jest jeszcze pewny, ponieważ przeprowadzony audyt bezpieczeństwa kapsuły Orion pokazał, że stanowi ona zagrożenie dla życia astronautów.

W roku 1967 program Apollo niemal został zaniechany po katastrofie podczas pierwszego załogowego testu naziemnego, który miał miejsce przed pierwszym lotem orbitalnym Apollo 1. W wyniku pożaru zginęła cała trzyosobowa załoga. Zanim doszło do tego tragicznego wypadku, dowódca tej załogi Gus Grissom krytykował bezpieczeństwo kapsuły. Twierdził, że zawiera wiele wad, ponieważ została skonstruowana w pośpiechu.

Z pozoru mogłoby się wydawać, że NASA nie pozwoliłaby sobie na podobne niedoróbki przy konstruowaniu nowego pojazdu załogowego przeznaczonego do podróży na Księżyc. Jednak sytuacja z kapsułą Orion dla misji Artemis II każe w to wątpić. Choć skala problemów nie jest tak dramatyczna, jak w 1967 roku, to wygląda na to, że nie wyciągnięto odpowiednich wniosków z poprzednich katastrof.

Od kiedy trwają prace nad kapsułą Orion?

Kapsuła Orion jest nowoczesnym odpowiednikiem kapsuły Apollo sprzed ponad pół wieku. Nie można jej określić mianem pospiesznie zrealizowanego projektu. Prace nad tym pojazdem trwają bowiem od wielu lat, a jego pierwszy test orbitalny miał miejsce dekadę temu. Pod koniec 2022 roku, jako część misji Artemis I, Orion odbył udaną podróż do Księżyca, po czym okrążył go i powrócił na Ziemię. Należy jednak zaznaczyć, że był to lot bezzałogowy. Wynika to z tego, że NASA od czasów nieszczęsnej misji Apollo 1 jest wyjątkowo ostrożna i stara się uniknąć ofiar w ludziach. Pomimo tego czasami dochodziło do katastrof, jak miało to miejsce w przypadku dwóch wahadłowców.

NASA/Kim Shiflett
NASA/Kim Shiflett© NASA | NASA/Kim Shiflett

Wizja śmierci astronautów podczas misji Artemis II, która ma być pierwszym załogowym lotem na orbitę Księżyca w XXI wieku, jest na tyle przerażająca, że parafrazując słowa Gene'a Kranza, kierownika lotu podczas misji Apollo 13 - "… to nie wchodzi w grę". Dlatego nie dziwi, że misja Artemis I odbyła się bez załogi, ale za to z licznymi czujnikami. Po dokładnym przeanalizowaniu uzyskanych dzięki nim danych można było odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu kapsuła Orion jest bezpieczna dla przyszłych misji załogowych. Niestety, wykazała ona, że w obecnym stanie kapsuła nie może zapewnić załodze pełnego bezpieczeństwa w trakcie lotu.

Co wymaga poprawy w kapsułach Orion?

Apollo 1 miało wiele wad konstrukcyjnych, głównie związanych z niedostatecznym zabezpieczeniem okablowania elektrycznego i wypełnieniem wnętrza kapsuły wysoce palnym tlenem. Paradoksalnie w czasach kiedy budowano pierwszą bombę atomową, obawiano się zapłonu atmosfery ziemskiej. Tymczasem przy konstruowaniu pierwszej kapsuły Apollo podobne ryzyko zostało zignorowane. Tragedii dopełniły zaś źle zaprojektowane drzwi, których nie dało się łatwo otworzyć.

Projektanci kapsuły Orion dla misji Artemis II uczyli się na tych błędach. Testowe wersje Oriona są używane od miesięcy przy wielokrotnie powtarzanych ćwiczeniach ewakuacji załogi po lądowaniu w oceanie. Wersja lotna tej kapsuły, która ma przewieźć czteroosobową załogę Artemis II na Księżyc, wciąż ma jednak niedopracowaną osłonę termiczną, elementy łączące moduł techniczny z kapsułą oraz układ dystrybucji zasilania.

Osłona termiczna kapsuły Orion posiada setki potencjalnych słabych punktów. Raporty wskazują, że obecnie znajduje się tam ponad 100 miejsc podatnych na uszkodzenia, co zostało stwierdzone podczas oceny zużycia osłony po bezzałogowym lądowaniu misji Artemis I. Nadmierne uszkodzenie osłony termicznej – mimo że jest ona zaprojektowana do stopniowego zużywania się – może prowadzić do poważnych konsekwencji, o których nie trzeba nikogo przekonywać. Sworznie łączące kapsułę z modułem technicznym przechodzą przez osłonę termiczną i istnieje ryzyko, że mogą ulec stopieniu. W efekcie może to osłabić ochronę przed wysoką temperaturą podczas powrotu na Ziemię.

Kolejny kwestią, która budzi obawy, jest dystrybucja energii. Jeśli pamiętacie fabularną wersję historii Apollo 13, wiecie, że prawidłowe zarządzanie zasilaniem ma ogromne znacznie. W przypadku kapsuły Orion również zidentyfikowano niedociągnięcia, które mogą prowadzić do utraty redundancji systemów elektronicznych, niewłaściwego zasilania i w rezultacie – utraty kontroli nad napędem pojazdu oraz dehermetyzacji kabiny.

Czy konieczność eliminacji wad w kapsule Orion opóźni lot na księżyc?

NASA stoi przed poważnym wyzwaniem - musi wyeliminować wady w kapsule Orion. A czasu na to ma stosunkowo niewiele. Co prawda od katastrofy Apollo 1 do pierwszej udanej załogowej misji Apollo 7 minęło ponad półtora roku. Należy jednak pamiętać, że Misja Artemis I, mimo że była bezzałogowa, stanowiła ogromny sukces w porównaniu z Apollo 1. Dlatego przyszła załogowa misja Artemis II już teraz porównywana jest do lotu Apollo 8, który był pierwszym lotem na orbitę Księżyca.

Jeśli zatem nawet jeden element nie będzie działał poprawnie przed wrześniem 2025 roku, należy spodziewać się ponownego opóźnienia misji. Będzie to wówczas dodatkowym elementem spowalniającym postęp programu Artemis, którego kolejny etap – Artemis III – zależy od sukcesu w budowie lądownika. A także w ogromnej mierze od zaakceptowania strategii lądowania na Księżycu, czy to w 2026 roku, czy później.

Jak widać, mimo ogromnej presji związanej z ewentualnymi porażkami, NASA nie waha się dążyć do celu. Dziś jest znacznie bardziej ostrożna, a zatem Księżyc, choć wciąż prawie na wyciągnięcie ręki, pozostaje jednak odległy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)