Prąd zamiast wspomagaczy?

Choć do początku nowego roku akademickiego zostało już niewiele czasu, niektórzy wciąż muszą się zmagać z "kampanią wrześniową". Istnieje wiele sposobów i metod pomagających w efektywnej nauce, ale dzięki naukowcom może do nich dołączyć kolejna, dosyć radykalna. Nie róbcie tego w domu!

Choć do początku nowego roku akademickiego zostało już niewiele czasu, niektórzy wciąż muszą się zmagać z "kampanią wrześniową". Istnieje wiele sposobów i metod pomagających w efektywnej nauce, ale dzięki naukowcom może do nich dołączyć kolejna, dosyć radykalna. Nie róbcie tego w domu!

Jak pobudzić swój mózg do intensywnej pracy? Z pewnością każdy ma jakiś własny sposób - począwszy od hektolitrów wypitej kawy, aż po ćwiczenia koncentracji czy kursy szybkiego czytania. Naukowcy z Oxfordu mają zupełnie nową metodę - wystarczy podłączyć prąd do mózgu, żeby zwiększyć zdolność uczenia się.

Nie oznacza to od razu, że macie pakować głowę do najbliższego kontaktu - to Wam raczej nie pomoże przy zdawaniu najbliższych egzaminów. Naukowcy ustalili, że poprzez oddziaływanie prądem elektrycznym na ściśle określone partie mózgu, można zmienić jego strukturę, m.in. usprawniając zdolność nauki.

Odkrycie zostało dokonane w ramach badań nad udarem mózgu. Nieinwazyjne oddziaływanie prądem pozwoliło na częściowe przywrócenie zdolności motorycznych osobom, które ucierpiały w wyniku choroby. Okazało się jednak, że ta sama metoda zastosowana wobec zdrowej osoby może znacząco poprawić szybkość uczenia się (wykazano to dzięki prostemu doświadczeniu z zapamiętywaniem sekwencji naciskanych klawiszy).

Jeśli dalsze wyniki badań nad metodą będą obiecujące, niewykluczone, że dwie elektrody zakładane na głowę będą sprzedawane jako cudowne urządzenie dla studentów. Myślę, że wielu z nich skusiłoby się na technologię, która skróciłaby czas potrzebny na naukę.

Źródło: ubergizmo.com • bbc.co.uk