Jaka była główna przewaga G+ w stosunku do Facebooka? Oczywiście: kręgi znajomych, a więc i łatwe udostępnianie danych treści tylko konkretnej grupie osób. Pomysł był na tyle genialny, że Facebook zrobił swoją wersję - i jest ona całkiem niezła. Jak z niej skorzystać?
Jaka była główna przewaga G+ w stosunku do Facebooka? Oczywiście: kręgi znajomych, a więc i łatwe udostępnianie danych treści tylko konkretnej grupie osób. Pomysł był na tyle genialny, że Facebook zrobił swoją wersję - i jest ona całkiem niezła. Jak z niej skorzystać?
- Stwórz listy znajomych
Jeśli do tej pory nie korzystasz jeszcze z grupowania swoich znajomości, to teraz masz konkretny powód, żeby to robić. Kliknij w prawym górnym rogu na "Konto", a potem wybierz "Edytuj znajomych". Masz tam opcję zarówno tworzenia list, jak i dodawania konkretnych osób do już istniejących list. "Posegreguj" swoje kontakty, np.:
- znajomi z pracy
- koledzy z dawnych klas
- znajomości internetowe
- kumple z klubu jeździeckiego
Nie twórz zbyt wielu list, bo ich późniejsze wykorzystywanie będzie mało efektywne.
2.Wybierz, komu udostępniasz
Podczas udostępniania treści kliknij w rozwijane menu opisane jako "Public", a następnie wybierz opcję Ustawienia niestandardowe. Pojawi się okno tych ustawień:
Z górnego menu, tam, gdzie jest napis "Te osoby:" wybieramy teraz opcję "Określone osoby..." - pojawia się dodatkowe okno:
W tym nowym okienku możemy wpisać:
- nazwiska konkretnych osób, które mają tą treść zobaczyć;
- nazwy list, którym udostępniamy treść;
- jedno i drugie - czyli możemy np. udostępnić coś grupie \praca\ i dodatkowo Majce Kowalskiej i Januszowi Kwiatkowskiemu.
Można także rzecz jasna "wyłączyć" określone osoby, czyli udostępnić coś ludziom z listy "praca", ale z wyjątkiem szefa (wpisujemy go w okno poniżej opcji "Niech będzie niewidoczne dla:"
Tym prostym sposobem mamy pełną kontrolę nad tym, kto widzi udostępniane przez nas treści i linki, a dla kogo pozostają ukryte.
Zawsze jednak musimy pamiętać, że nasi znajomi też mają znajomych, więc komentowane przez ich nasze linki, teoretycznie ukryte dla szefa, mogą mu się "pojawić" zupełnie inną drogą. Warto więc i tak zastanawiać się, co udostępniamy...