Przeglądając zasoby Internetu, trafiłem przypadkiem na powyższe zdjęcie z podpisem „Lord of the Internet”. Postanowiłem poszperać. Okazało się, że przedstawia ono Polaka, który skonstruował pomieszczenie wyglądające jak cmentarzysko wszystkich niechcianych komputerów w okolicy.
Przeglądając zasoby Internetu, trafiłem przypadkiem na powyższe zdjęcie z podpisem „Lord of the Internet”. Postanowiłem poszperać. Okazało się, że przedstawia ono Polaka, który skonstruował pomieszczenie wyglądające jak cmentarzysko wszystkich niechcianych komputerów w okolicy.
Marek Tomasik, bo tak nazywa się zamaskowany jegomość, to artysta, którego najnowszą pracę „Czasem trzeba się otworzyć” można oglądać od 28 maja na zamku w Świeciu koło Bydgoszczy.
Poza nietypową zbroją artysta stworzył pokój o wymiarach 5 m x 4 m x 4,5 m, wewnątrz którego na drewnianych ramach umieścił fragmenty komputerów. Tak powstało pomieszczenie, które możemy oglądać na żywo w Świeciu lub w Sieci.
Internetowe zwiedzanie ma tę zaletę, że instalację wzbogacono o dźwięki piły tarczowej i jeszcze bardziej odrealniono. Zresztą zobaczcie sami.
Więcej o instalacji Marka Tomasika dowiecie się z załączonych materiałów wideo.
Czasem trzeba się otworzyć
Źródło: BitRebels