Energooszczędne, 14 nm procesory dla desktopów dopiero za… rok?

Energooszczędne, 14 nm procesory dla desktopów dopiero za… rok?

Energooszczędne, 14 nm procesory dla desktopów dopiero za… rok?
Źródło zdjęć: © Photo Credit: jurvetson via Compfight cc
Jacek Klimkowicz
22.05.2014 23:10, aktualizacja: 10.03.2022 11:16

Czekacie ze zmianą platformy na nowe, wykonane w 14 nm litografii procesory? To jeszcze sobie poczekacie. Chipy Intel Core 5. generacji, oparte na architekturze Broadwell, nie trafią w tym roku do sklepów. Ani też na początku przyszłego. Dlaczego? Bo nie muszą. AMD, jedyny poważny konkurent Intela, nie ma w zanadrzu nic, by mu zagrozić.

Smutne, ale prawdziwe. W tym roku zwolennicy stacjonarnych komputerów będą musieli obejść się smakiem. O ile układy mobilne trafią wraz z laptopami i tabletami na półki sklepowe przed świętami, o tyle raczej nie ma wątpliwości, że nowe CPU dla stacjonarek nie będą dostępne. Ani w tym roku, ani nawet w 1. kwartale 2015. Powód? Po prostu nie ma co się spieszyć. Według ostatnich doniesień AMD powróci do walki w segmencie high-end dopiero za mniej więcej 2 lata wraz z nową architekturą, prawdopodobnie nie mającą nic wspólnego z modułami, które okazały się niewypałem.

Obraz
© Intel

Obecnie jednak w żadnym segmencie, ani cenowym, ani rynkowym, gigant z Santa Clara nie jest realnie zagrożony. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by w spokoju szlifować architekturę i proces produkcyjny, a następnie powolutku wprowadzać nowości na rynek. Oczywiście zaczynając od tych, które wygenerują największe zyski. A niewątpliwie najbardziej dochodowym segmentem są urządzenia przenośne. Każdy chce mieć laptopa, tablet lub smartfona. Tego typu urządzenia częściej się też wymienia. Nie ma zatem powodu, by marnować moce produkcyjne fabryk na procesory dla desktopów.

Obraz
© http://chinese.vrzone.com/

W związku z tym w tym roku fani blaszaków, którzy zamierzają w międzyczasie wymienić podstarzałe platformy na nowsze (z CPU Intela), będą mogli przebierać co najwyżej w odświeżonych Haswellach, w tym nowych jednostkach z serii „K”, które mają się lepiej podkręcać. Na pierwszy ogień pójdą bowiem linie Y, opracowane z myślą o hybrydach i tabletach oraz U przeznaczone dla ultrabooków. Oczywiście nie zmienia to faktu, że na aktualizacji platformy (o ile nie mamy porządnie wykręconego procesora z Sandy Bridge lub Ivy Bridge) na Core 4. generacji i tak możemy sporo zyskać, choć głównie w kwestii poboru energii.

Osiągi względem poprzednich generacji Core nie wzrosły bowiem znacząco. Na dobrą sprawę zyskujemy średnio ok. 20% względem Sandy Bridge i 10-12% w konfrontacji z Ivy Bridge. Tak niewielką różnicę można bez problemu zniwelować, podkręcając procesor. Nawet zwykłe, cywilne wersje procesorów Intel Core pozwalają na nieznaczne podbicie mnożników, przez co różnica jeszcze bardziej się zaciera... Na koniec wspomnę jeszcze tylko, że wyciekła specyfikacja jednego z rocznicowych modeli procesora Pentium. Model G3258 ma odblokowany mnożnik, 3 MB pamięci L3 i taktowanie 3,2 GHz. To wszystko przy TDP równym 53 W.

Źródła:

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)