Spoilery zaszkodzą Wiedźminowi 3? Wręcz przeciwnie, mogą tylko pomóc!

Spoilery zaszkodzą Wiedźminowi 3? Wręcz przeciwnie, mogą tylko pomóc!

Spoilery zaszkodzą Wiedźminowi 3? Wręcz przeciwnie, mogą tylko pomóc!
Adam Bednarek
22.06.2014 23:03, aktualizacja: 10.03.2022 11:10

Branża gier doczekała się swojej afery podsłuchowej. A raczej afery hakerskiej, bo ktoś wykradł naprawdę sporo istotnych materiałów z Wiedźmin 3: Dziki Gon.

Sprawa jest poważna, bo nie chodzi tu jedynie o opisy misji pobocznych czy kilka koncepcyjnych grafik. W rękach hakera znalazły się przede wszystkim opisy zakończenia. Nietrudno się domyślić, że w Sieci krążyć mogą okrutne spoilery...

O działalności hakera nie ma co pisać – to zwykła kradzież danych, tutaj wszystko jest jasne. Ciekawe są konsekwencje. Logicznym jest, że CD Projekt RED będzie zabezpieczał się lepiej. Być może to także nauczka dla innych twórców. Typowa sytuacja, w której „mądry Polak po szkodzie”.

Wiedźmin 3 Dziki Gon - zwiastun E3 2014 - Miecz przeznaczenia - zobacz więcej na cdp.pl

Bardziej interesuje mnie reakcja Internetu. W końcu CD Projekt RED to ulubieńcy Sieci – nieważne skąd jesteś, lubisz CD Projekt RED. Firma swoim podejściem do graczy zyskała mnóstwo oddanych fanów, którzy tępili innych za piractwo, zachęcając do kupna poprzednich części Wiedźmina.

Tylko dlatego, że twórcy byli fair wobec graczy i nie wprowadzali DRM-ów czy też nie wydawali płatnych DLC. Ba, przygotowali darmowe dodatki.

Teraz Internet ma okazję, by Polakom się odwdzięczyć. Krytykować wrzucających spoilery, banować ich na forach, nie ciągnąć tematu wycieków. Nie zaglądać do nich. Zrobić wszystko, by zamieść sprawę pod dywan.

Zdradzasz zakończenie - nie lubimy cię

Zresztą całkiem możliwe, że tak się stanie. Kiedyś pisałem, że Internet nie lubi spoilerów i że zdradzający fabułę nie mają już tak lekko. Teraz możemy mieć tego dowód.

Sprawa wycieku jest na pierwszy rzut oka przykra, ale nie zdziwiłbym się, gdyby CD Projekt RED dobrze na niej wyszedł. Po pierwsze, to mimo wszystko reklama. O Wiedźminie 3 już się dyskutuje, a scenariusz Dziki Gon jest tematem numer jeden. Dla twórców gry RPG – super. A przecież premiera gry dopiero w lutym!

Rację ma Piotr Gnyp pisząc, że dzisiaj spoilery są inne niż kiedyś (a przy tym mniej groźne?). W końcu historie nie są oparte na jednym, zaskakującym wydarzeniu. I właśnie z tego powodu wyciek może pomóc CD Projekt RED i Wiedźminowi 3.

Bo podkręca apetyt. Nawet jeżeli ktoś nie wytrzyma i samemu dotrze do zakończenia, to mogę się założyć, że nie będzie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. „Ale jak to? Czemu tak się stało? Jak do tego doszło?”. Co z tego, że zna finisz, skoro nie ma pojęcia, co było wcześniej.

Wiedźmin 3: Dziki Gon jest zbyt wielką grą, żeby po poznaniu nawet zakończenia zrezygnować z rozgrywki. Zbyt wiele byśmy stracili darując sobie granie tylko dlatego, że „wiemy, jak to się skończy”.

Wręcz przeciwnie – tym bardziej będziemy chcieli to sprawdzić

Rozegrać to wszystko samemu. Nawet jeśli przed zagraniem poznamy wszystkie możliwe zakończenia.

Nagle może okazać się, że wyciek przydał się Wiedźminowi 3. Darmowa kampania promocyjna, a przy okazji nietypowa zachęta, by zainteresować się pełną wersją.

Ciekawa jest jeszcze jedna kwestia. Czy wycieki scenariuszów na długo przed premierą gry będą dla twórców i wydawców takim samym problemem, jak pirackie kopie krążące po torrentach, zanim produkcja pojawiła się na sklepowych półkach?

Wiedźmin 3: 5 rzeczy, których o nim nie wiesz

Pewnie tak, bo żyjemy w czasach, w których każdy narażony jest na atak. Im bardziej oczekiwana gra, tym większe zagrożenie. Ale też wyzwanie dla hakerów. Na pewno będą chcieli się sprawdzić.

Przeciek kontrolowany

Ale jest jeszcze jedna rzecz. Nie zdziwiłbym się, gdyby dochodziło też do kontrolowanych wycieków. Niby przez przypadek, niby atak hakera, ale wszystko dokładnie zaplanowane. Wyciek, z którego wynika, że w nowej części umrze główny bohater? Hej, to przecież świetna zachęta, żeby zainteresować się grą. Kto wie czy nie lepsza niż efektowny zwiastun...

The Witcher 3 Gameplay Demo - IGN Live: E3 2014

Rzecz jasna nie sugeruje, że „afera wiedźmińska” to robota CD Projekt RED. Nie zdziwiłbym się, gdyby za kilka miesięcy jakieś studio samo wystawiło się na atak – żeby narobić wokół siebie szumu.

Skoro „przez przypadek” dowiadujemy się o zapowiedziach gier, to czemu „przez przypadek” nie mielibyśmy poznawać zakończeń? Dodatkowy, a przy tym darmowy rozgłos zawsze się przyda...

Gry są rozbudowane, historie wciągające, a ich zakończenia to nie tylko zaskakujący zwrot akcji. A skoro tak, to można pozwolić sobie na małe, kontrolowane podkręcanie apetytu.

W końcu nie raz słyszeliśmy o tym, że historia sprzedaje gry. Czas nieco rozwinąć to powiedzenie...

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)