Zdjęcia bez filtra na Instagramie? Wielu naszych znajomych po prostu kłamie

Na Instagramie najlepiej szpanuje się tagiem #NoFilter, oznaczającym zdjęcia pozbawione jakiegokolwiek filtra. Tyle że miliony z nich to zwykłe kłamstwo.

Instagram z każdego z nas może zrobić przyzwoitego fotografa – nie musimy mieć ani predyspozycji, ani dobrego aparatu w smartfonie, wystarczy, że będziemy wiedzieli, jak zatuszować niedoskonałości. Umożliwiają to liczne filtry, zmieniające nasze zdjęcia nie do poznania. Ponieważ mało kto umie robić niezłe zdjęcia smartfonem, ci, którzy to potrafią, chwalą się, używając hashtaga #NoFilter. A my patrzymy na te ich zdjęcia i nie zawsze jesteśmy w stanie uwierzyć, że rzeczywiście przy nich nie manipulowano.

I słusznie, bo, jak donosi Mashable, 11% zdjęć oznaczonych takim hashtagiem jak najbardziej zawiera filtr. Niewiele? To prawda, że to zdecydowana mniejszość. Ale "mniejszość" nie oznacza "mało". Mashable szacuje, że to jakieś 8,6 mln z wrzuconych do tej pory zdjęć.

Kłamczuchy najczęściej korzystają z filtra Amaro (użyło go 15% z nich), który zdjęcie rozjaśnia. Valencia i X-Pro II to kolejne ulubione filtry osób oznaczających swoje fotki hashtagiem #NoFilter.

Oszustwo często możemy dostrzec gołym okiem – zwłaszcza jeśli sami korzystamy często z instagramowych filtrów i dobrze wiemy, jak zmieniają one zdjęcia. Nic więc dziwnego, że powstają takie blogi jak Filter Fakers, zamieszczające zdjęcia osób przyłapanych na gorącym uczynku.

Jak wyglądają zdjęcia bez filtra, pokazała niedawno aktorka Zooey Deschanel, która zaprezentowała swoją twarz bez makijażu o poranku. Straszne? Nie. To jest normalność. I to faktycznie jest #NoFilter. Oczywiście Wasi znajomi mogą robić fajne zdjęcia bez filtra. Nie wszyscy kłamią, czasem wystarczy oryginalny pomysł i sprzyjające oświetlenie. Ale ze statystyk wynika, że na pewno macie wśród znajomych pozerów, którzy udają lepszych fotografów, niż w rzeczywistości są.