Jak przewidzieć nadchodzącą katastrofę?

Jak przewidzieć nadchodzącą katastrofę?

Christchurch w Nowej Zelandii
Christchurch w Nowej Zelandii
Grzegorz Nowak
24.02.2011 16:00

Wtorkowe trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii pochłonęło już dziesiątki ofiar, wciąż poszukuje się ludzi pod gruzami zawalonych budynków. Być może takich tragedii będzie można uniknąć, jeśli projekt brytyjskich i rosyjskich naukowców okaże się sukcesem.

Wtorkowe trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii pochłonęło już dziesiątki ofiar, wciąż poszukuje się ludzi pod gruzami zawalonych budynków. Być może takich tragedii będzie można uniknąć, jeśli projekt brytyjskich i rosyjskich naukowców okaże się sukcesem.

W przypadku trzęsień ziemi trudno przewidzieć, gdzie i kiedy się zdarzą, a jeśli już się to uda, zostaje zbyt mało czasu na ewakuację. Połączony zespół naukowców z Rosji i Wielkiej Brytanii planuje skonstruować dwóch satelitów, dzięki którym możliwe byłoby odpowiednio wczesne reagowanie w przypadku nadchodzącej katastrofy.

Projekt TwinSat zakłada budowę dwóch satelitów - pierwszy ma mieć podobną wielkość jak stary telewizor kineskopowy, drugi ma być nie większy niż pudełko na buty. Zadaniem tego umieszczonego na orbicie duetu będzie zbieranie danych o zmianach pola magnetycznego. Naukowcy będą porównywali te informacje ze zgromadzonymi na powierzchni Ziemi i w ten sposób spróbują ustalić, jakie magnetyczne anomalie zachodzą bezpośrednio przed nadejściem trzęsienia ziemi.

Satelity będą krążyć nad obszarami podbiegunowymi, które znane są z aktywności wulkanicznej - m.in. nad Islandią i półwyspem Kamczatka w Rosji. Naukowcy mają nadzieję, że uda im się znaleźć prawidłowości w zachowaniu pola magnetycznego naszej planety, co pozwoli w przyszłości na szybsze reagowanie w wypadku nadchodzącej klęski żywiołowej.

Start projektu planowany jest na rok 2015. Jeśli zakończy się sukcesem, niewykluczone, że na orbitę trafi więcej takich urządzeń.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)