Gorący czerwiec, czyli co się działo ostatnio w polskiej branży gier komputerowych – krótkie podsumowanie

Dużo się działo w polskiej branży gamingowej w czerwcu, oj dużo. Przede wszystkim targi E3, czyli największa tego typu impreza w roku. Nie zawiódł CD Projekt RED z informacjami o najnowszym Wiedźminie (ba, sporo podał przed targami), CI Games i Techland. Ale E3 to nie jedyny czerwcowy temat – mieliśmy premierę mobilnej superprodukcji od Vivid Games, największy kickstarterowy sukces polskiego gamingu, udane Pixel Heaven, a na deser reaktywację kultowego magazynu o grach. Ale po kolei.

Dwudniowa, weekendowa impreza była prawdziwym świętem retrogamingu, miejscem spotkań twórców gier indie oraz wspominek w stylu „jak to drzewiej bywało”. Można było zagrać turniej na fliperach, pograć w Tetrisa i PacMana. A na koniec rozdano nagrody Pixel Heaven Awards 2014 i wszyscy szczęśliwi rozjechali się do domów. Z imprezy zostało nam sporo materiałów na kanale youtube Pixel Heaven. W pamięci na pewno zostanie też genialna zapowiedź targów stylizowana na Another World.

Zapowiadana szumnie, ale nie na wyrost - trochę się na niej dowiedzieliśmy. Przede wszystkim poznaliśmy datę premiery nowego Wiedźmina – 24 lutego 2015. Pokazana została też edycja kolekcjonerska (wyjątkowo miodna!) oraz nowy zwiastun gry (jeszcze bardziej miodny!). Wszystko w 30 minut!

No i rozwiązał się worek z prezentami. Nie dość, że Wiedźmin 3: Dziki Gon podbił serca graczy na całym świecie to świetnie zaprezentował się Lords of the Fallen od CI Games. Inni też nie próżnowali: Techland prezentował Dying Light i Hellraid, a Vivid Games Godfire: Rise of Prometheus. Wniosek nasuwa się prosty – polskie studia odwaliły w ostatnim czasie kawał dobrej roboty. Nie jesteśmy już dzikim krajem na końcu świata, a nowe marki, jakie tworzyć będą polskie studia powinny mieć łatwiejszy start. Furorę zrobił zwłaszcza gameplay z Wiedźmina, w którym Geralt poluje na gryfa.

Stworzony przez Techland serwis wszedł w fazę testów w połowie czerwca. Pomysł wydaje się dobry, ale wykonanie jest już takie sobie. Gier na razie jest niewiele i są średnio atrakcyjne. A cena nie taka znowu mała (49,90 PLN, a w promocji połowa tej kwoty).

Sami sprawdźcie

Enemy Front zapowiadano dosyć szumnie. Pierwsze recenzje mocno ostudziły plany podboju świata – były raczej mocno średnie. Spektakularnego sukcesu nie było, a pod koniec czerwca CI Games przyznał, że sprzedano tylko kilkanaście procent nakładu sklepowego. Cóż, nie każda gra musi być sukcesem, choć jeszcze nie przekreślałbym tej produkcji. Mimo wszystko CI Games nie musi się bardzo martwić – prawdopodobnie odbije sobie pod koniec roku na Lords of the Fallen.

Nic dodać, nic ująć. Polskie studio z Łodzi chciało uzbierać 100 tys. dolarów. Tak się złożyło, że zebrali ponad 250 tys. W sumie dobrze, bo grywalność tytułu powala, choć pomysł wydaje się banalnie prosty.

Premierę najnowszego tytułu zapowiadano wyjątkowo szumnie – solidny zwiastun zrobiony przez Platige Image i pierwsza wśród tytułów mobilnych edycja kolekcjonerska z prawdziwego zdarzenia. Ale recenzje gry były już różne – od zachwytu do średniaka. Mam nadzieję, że sprzedawać się będzie dobrze i pozwoli bydgoskiemu studiu inwestować w kolejne tytuły.

W skrócie – ktoś włamał się na Google Drive z materiałami dotyczącymi fabuły, postaci, zadań nowego Wiedźmina. Wszyscy o tym napisali, nikt nie ujawnił szczegółów i nie zrobił megaspoilera (choć dociekliwi mogli znaleźć trochę informacji w sieci). Firma wydała oświadczenie, akcje trochę spadły, ale finalnie sytuacja została opanowana.

News wyskoczył jak diabeł z pudełka. 13 lat po wydaniu ostatniego numeru, dobrze znana ekipa weteranów, czyli Robert "Łapusz" Łapiński, Waldemar "Pegaz Ass" Nowak, Piotr "Micz" Mańkowski zdecydowała się wznowić tytuł. Pierwszy numer ma się pojawić niedługo. Tajemniczy zegar na stronie ssonline.pl dziś wieczorem zakończył odliczanie i ruszyła kampania crowdfundingowa z ambitnym celem 93 000 PLN, który został już prawie zrealizowany(!). Kredyt zaufania, jaki dostaje nowa redakcja jest ogromny.

Lipiec zapowiada się znacznie spokojniej – najwięksi gracze pokazali karty, więc nie spodziewałbym się wielu „łamiących wiadomości”. Ale „branża” coraz bardziej się rozpędza, więc kto wie?