Bakterie żyjące w żołądkach owiec rozkładają celulozę. I jak się okazało – także TNT (trinitrotoluen zwany trotylem). Dlatego naukowcy postanowili włączyć ten materiał wybuchowy do diety owiec na stałe.
Bakterie żyjące w żołądkach owiec rozkładają celulozę. I jak się okazało – także TNT (trinitrotoluen zwany trotylem). Dlatego naukowcy postanowili włączyć ten materiał wybuchowy do diety owiec na stałe.
Siedem lat temu A. Morrie Craig, naukowiec z Oregon State University, odkryła, że w żołądku owiec znajdują się bakterie, dzięki którym szkodliwy TNT może być unieszkodliwiony do neutralnego związku. Zapewne jednak nie przypuszczała wtedy, że trotyl może wejść do diety tych beczących zwierząt.
W celach eksperymentalnych karmiono owieczki paszą z dodatkiem TNT przez trzy tygodnie. Po tym czasie okazało się, że po trotylu nie pozostaje żaden ślad: ani w ustroju owcy, ani w wydalanych przez nią resztkach.
Naukowcy „zagospodarowali” to odkrycie na potrzeby oczyszczenia terenów, na których niegdyś stacjonowało wojsko. A tam – wiadomo - w glebie i na trawie można spodziewać się rozmaitych zanieczyszczeń; w tym pamiątki po ćwiczeniach bojowych w postaci drobin TNT. Przywracanie dawnej równowagi ustalonej przez Matkę Naturę mogą zatem wspomóc owce: wystarczy, że będą na terenach zanieczyszczonych trotylem chrupać apetyczną (dla nich) trawę. A potem dostarczą nam wełny, mięsa i innych pożytków.
Co może się stać, jeżeli na ruszt grilla trafi mięso z owcy karmionej w sposób dość oryginalny? Nic – poza, oczywiście pięknym przyrumienieniem smażonej porcji. Nie należy oczekiwać żadnych fajerwerków, petard itp. podobnych atrakcji. Mięso nafaszerowane molekułami pochodzącymi z rozkładu trotylu na pewno nie wybuchnie.
Źródło: popsci
