Amerykańscy żołnierze zjedzą wydrukowaną pizzę. Przyznaję, coś mi uciekło - druk 3D jak magia!

Amerykańscy żołnierze zjedzą wydrukowaną pizzę. Przyznaję, coś mi uciekło - druk 3D jak magia!

Zdjęcie wydrukowanych hamburgerów pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie wydrukowanych hamburgerów pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek
10.08.2014 12:28

Fascynująca technologia, której nie chcę zrozumieć. Bo i po co?

Niby powoli oswajamy się z drukiem 3D. W polskich sklepach można sobie “wydrukować” śrubkę albo inne potrzebne narzędzie - szybko i w miarę tanio. Coraz częściej słyszy się o takich projektach jak serce z drukarki czy… słodycze:

Drukarka firmy 3D Systems o nazwie Chefjet Pro umożliwia tworzenie cukierniczych arcydzieł z czekolady, cukru i różnych substancji aromatycznych, dzięki czemu drukowane słodycze mają nie tylko atrakcyjnie wyglądać, ale też zachwycać smakiem. Co więcej, wydrukowane bryły mogą być pokrywane barwnikami.

Podobną technologię chce wykorzystać amerykańska armia. Podkreśla się, że drukowane jedzenie będzie dużo tańsze i praktyczniejsze niż “normalne” produkty. W końcu nie trzeba transportować masy produktów, wystarczy do bazy ściągnąć drukarkę 3D i można rozpocząć wielkie gotowanie. W ten sposób upiecze się np. pizzę.

Wojsko drukuje w 3D

Czy jedzenie będzie smaczne? Cóż, z tym może być problem. Ale mimo tego są pewne korzyści:

Chcemy rozwinąć technologię drukowania żywności tak, aby dostosowywała się do potrzeb żywieniowych konkretnego żołnierza. Chcemy wykorzystać drukarki 3D np. do stworzenia pizzy, a następnie upieczenia jej i zapakowania - tłumaczy Lauren Oleksyk z Natick Soldier Research.

Nieźle, prawda?

A ja mam wrażenie, że doszliśmy do momentu, w którym przestałem to wszystko rozumieć. Niby wiem, jak działa Internet, dlaczego samoloty latają, co - w teorii - trzeba zrobić, żeby gra wyglądała cudnie, ba, wyobrażam sobie, że samochody będą mogły jeździć same bez kierowcy.

Drukarka 3D jak Harry Potter

Zdjęcie drukarki pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie drukarki pochodzi z serwisu shutterstock.com

Tyczasem nagle na rynku pojawiają się drukarki 3D i mam wrażenie, że to… magia. No bo jak to tak? Już za parę lat każdy będzie mógł wydrukować sobie np. mebel, który sam zaprojektuje? Skąd się to wszystko weźmie? Czary, jak w Harrym Potterze.

Już teraz projektanci, inżynierowi czy architekci mogą dzięki drukowi 3D szybciej wcielać w życie swoje innowacje. Prototypownie jeszcze nigdy nie było tak tanie i łatwe. Zanim druk przestrzenny rozwinął się do obecnej formy, jeżeli ktoś chciał stworzyć coś, co trafiło by do produkcji to musiał myśleć o produkcie, który powstanie w milionach sztuk i będzie mógł być wytworzony jedynie przez duża firmę z własną fabryką. Dzisiaj do tego wystarczy drukarka 3D, komputer i marzenie, żeby stworzyć coś wspaniałego.

Nie wierzę. Czytam i trudno mi sobie to wyobrazić. Wiem, że można to wszystko logicznie wytłumaczyć, zaprezentować, co, czemu, kiedy i jak, ale mimo to druk 3D jest dla mnie… w przyjemny sposób nielogiczny. Magiczny.

Brzmi jak wyznanie dyletanta, ale fajnie jest czasami dać się oszukać. I wyobrażam sobie, że za parę lat drukarki 3D będą powszechne, każdy je będzie miał, a ja będę sobie siedział w domu, drukował krzesło i za każdym razem łapał się za głowę i wrzeszczał: “ale jak to?!”.

Bardzo mi się ten scenariusz podoba. Czasami dobrze jest być ignorantem.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)