Diamentowe implanty wszczepiane do mózgu

Diamentowe implanty wszczepiane do mózgu

diamenty
diamenty
Katarzyna Kieś
09.10.2010 08:37

Implanty z niebieskimi diamentami umieszczane w mózgu nie są nowym rodzajem fanaberii super bogaczy. Nowinka jest na tyle obiecująca, że można jej wróżyć świetlaną przyszłość – może nawet w przyszłości w Dolinie Diamentowej.(?)

Implanty z niebieskimi diamentami umieszczane w mózgu nie są nowym rodzajem fanaberii super bogaczy. Nowinka jest na tyle obiecująca, że można jej wróżyć świetlaną przyszłość – może nawet w przyszłości w Dolinie Diamentowej.(?)

Na pomysł wykonania diamentowych implantów i wszczepiania ich do mózgu wpadli naukowcy z Case Western Reserve Uniwersty. Poszukiwali oni dobrego rozwiązania na monitorowanie tego, co się dzieje w tym żywym „komputerze” u osób cierpiących na choroby mózgu i schorzenia nerwowe. Dotychczasowe rozwiązania nie spełniały pokładanych w nich nadziei na zastosowanie, ponieważ większość materiałów, z których zbudowane są chipy i sondy, nie wytrzymuje warunków panujących w ludzkim ciele i po jakimś czasie koroduje oraz ulega awariom. Diamenty to co innego: praktycznie wieczne i zupełnie nieczułe na środowisko wnętrza ciała. Naukowcy wytworzyli więc krzemowy chip pokryty warstwą najtwardszego ziemskiego materiału w kolorze błękitnego nieba - ponieważ niebieskie diamenty przewodzą prąd elektryczny.

Do produkcji chipa niezbędny okazał się krzem. Żaden inny materiał nie byłby w stanie wytrzymać procesu wytwarzania diamentowej warstwy – bo do wykonania opisywanych chipów wykorzystuje się sztuczne diamenty. Próżnia i temperatura 800-900 stopni Celsjusza (jak można przeczytać w informacji źródłowej) to ekstrema nie do wytrzymania dla polimerów, które ewentualnie mogłyby być przedmiotem zainteresowania naukowców. Żeby zaś ta cenna powłoka spełniała swoje zadanie, do wytwarzanych diamentów dodaje się zanieczyszczenia, które zmieniają właściwości kamieni.

Diamenty zdobią i nie irytują układu odpornościowego jednak tylko wtedy, kiedy nosi się je poza powłokami ciała. By organizm nie potraktował diamentowo-krzemowego chipa jak intruza lub ciała obcego w postaci np. wbitej drzazgi, kontakt tkanek z błękitnym klejnotem musi być minimalny. Dlatego w chipie diamenty znajdują się jedynie tam, gdzie dochodzi do jego styku z nerwami.

Umieszczenie sondy w mózgu lub w nerwie pozwala monitorować, co dzieje się podczas przewodzenia impulsów nerwowych. Naukowców interesuje głównie chemiczny aspekt przewodzenia impulsów nerwowych – w dodatku badany bez przerwy w długim czasie.

W wynikach eksperymentów coraz częściej wskazuje się na związki pomiędzy schorzeniami neurologicznymi a występowaniem określonych substancji chemicznych. Z kolei długoterminowe badania, prowadzone bez obaw, że zawiodą sondy, mogą być zapewnione jedynie przez użycie diamentowych chipów. Wg naukowców nanorurki, choć takie uniwersalne, są zbyt kruche, by nadawały się do tego typu eksperymentów.

mózg
mózg

Źródło: Nanowerk

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)