SA Wardęga znowu bawi się cudzym kosztem. YouTuberzy, nie wolno wam wszystkiego!

SA Wardęga znowu bawi się cudzym kosztem. YouTuberzy, nie wolno wam wszystkiego!

SA Wardęga znowu bawi się cudzym kosztem. YouTuberzy, nie wolno wam wszystkiego!
Adam Bednarek
27.09.2014 16:13, aktualizacja: 10.03.2022 10:57

SA Wardęga i jego film “Mutant Giant Spider Dog” na celowniku prokuratury. Gratulujemy ogromnego sukcesu, ale to nie ma nic do rzeczy - ten film powstał dzięki przypadkowym ludziom. A to wcale nie musiało skończyć się tak, jak się skończyło.

“Zwykła, polska zawiść”, “Polaczki zwęszyły pieniądze, to pozywają”, “tam gdzie sukces, tam wychodzi cebula” - mniej więcej tak, nie dosłownie, komentowany jest news o tym, że SA Wardęga ponownie jest na celowniku prokuratury.

A ja nie rozumiem, co to ma do rzeczy. Mutant Giant Spider Dog może mieć i 100 milionów wyświetleń (niedługo właśnie tyle będzie mieć), może mieć tysiąc, a powód do oburzenia i tak jest.

Mutant Giant Spider Dog straszy ludzi

Chodzi o proste zasady - zabawa cudzym kosztem nie jest fajna. Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe. To są szkolne, znane od lat reguły. I dlatego kiedy zabrało się koledze krzesło, gdy ten siadał, pani wpisywała uwagę, mimo że cała klasa głośno się śmiała.

Mutant Giant Spider Dog (SA Wardega)

Bo choć nie stało mu się wówczas nic złego, to mógł przecież przywalić głową np. w podłogę.

I tu jest dokładnie tak samo. Kobiety, które z piskiem wybiegły widząc leżącego Wardęgę, mogły zachować się inaczej i od razu zadzwonić po pogotowie. Nie mówiąc już o bardziej skrajnych przypadkach, gdzie zamiast młodych kobiet byłaby starsza pani.

Niebezpiecznych sytuacji możemy wyobrazić sobie więcej. Ktoś mógł po prostu kopnąć psa-pająka. Ktoś mógł zadzwonić na policję. Takie numery, choć teoretycznie ciekawe, zawsze niosą ze sobą ryzyko.

Police Trainer (SA Wardega)

Nic nowego - ktoś powie. Ja też pamiętam Jackass i ich dużo bardziej hardkorowe wyczyny, kiedy wkręcali przechodniów. Ślepy wsiada do samochodu i odjeżdża. Wózek z dzieckiem spada. Starszy pan się przewraca. I tak dalej, i tak dalej.

Ale na tym prostym porównaniu widzimy ewidentne różnice. We wspomnianym Jackassie ludzie od razu wzywali policję albo pogotowie. Potem ekipa filmowa musiała tłumaczyć się przed władzą lub też wyjaśniać ludziom, że to tylko numer do telewizji.

I jeszcze jedna, ważna rzecz - w większości przypadków oni robili krzywdę sobie. To oni narażali się na kontuzje, to im mogło stać się coś złego. Tam przechodnie byli obserwatorami, a u Wardęgi stają się uczestnikami. Bez ich zgody.

SA Wardęga straszy ludzi

A w filmach Wardęgi to standard. Zabawić ludzi, ale kosztem innych. Zaproponować policjantowi seks, a później zrobić głosowanie - ujawnić imię i nazwisko, czy nie? Zatrzymać tramwaj, nie przejmując się tym, że ludzie spóźnią do pracy, a motorniczy może stracić robotę, bo przyjechał na przystanek dużo później niż powinien?

Wardęga jest pewnie dla niektórych zabawny, odnosi sukcesy, ale nie powinno nam to przyćmić tego, że po postu przegina. Jego numery są zbyt ryzykowne i mogą skończyć się tragicznie.

Ktoś powie - taka specyfika “wkrętek”. O to w tej zabawie chodzi - żeby kogoś nabrać, przestraszyć. Być może. Ale nie oznacza to, że człowiek z kamerą może być bezkarny i robić to, co mu się tylko spodoba, wyłącznie dlatego, że efekt trafi na YouTube.

Trzeba pamiętać o jeszcze jednym - SA Wardęga będzie mieć naśladowców. Pewnie gorszych od siebie, a co najważniejsze, gorzej przygotowanych. Będą chcieli wkręcić bardziej, ale zabraknie im doświadczenia, przygotowania. I co wtedy?

Obraz

Nie twierdzę, że SA Wardęga powinien zostać skazany. Nie twierdzę, że należy mu zakazać kręcenia filmów na YouTube. Ale warto jego internetową działalność prześwietlić. Wskazać błędy. Ostrzec.

Pokazać, że kręcenie filmów na YouTube nie czyni bezkarnym. Że nie można pozwolić sobie na wszystko.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)