Minecraft - krótki podręcznik rodzica

Minecraft - krótki podręcznik rodzica

W grze Minecraft można budować całe miasta według własnego projektu.
W grze Minecraft można budować całe miasta według własnego projektu.
Cyber Parenting
03.12.2013 18:57

A więc wasze dziecko gra w Minecrafta, tak samo jak wszystkie dzieci naokoło, a wy nie wiecie, co się dzieje, czy mu na to pozwalać i - najważniejsze - dlaczego to robi? Spieszę z pomocą, bo odpowiedź wcale nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać.

  1. Stawianie klocuszków

Zacznijmy od podstaw: Minecraft to gra rozgrywana w oknie przeglądarki internetowej, nad wyraz brzydka i szarobura. Są wersje na konsole i smartfony, ale te na razie zostawmy na boku. W Minecrafcie z ekranu wylewają się smutne piksele, a gracz obserwuje całą akcję oczami swojej postaci, zachowując pełną swobodę nad jej ruchami (czyli może się i obracać, i chodzić bokiem, i nawet spojrzeć w górę). Minecrafta zasadniczo się kupuje, ale jest też wersja darmowa, odarta z większości fajnych elementów, którą daje się pobrać ze strony www.minecraft.net.

Mimo tego, że Minecrafta w pierwszej chwili łatwo ze względu na sposób pokazywania akcji pomylić ze strzelaninami typu Call of Duty, gra prawie w ogóle nie polega na walce z czymkolwiek. Mamy tu kilka trybów rozgrywki, z czego najważniejsze to tryb klasyczny oraz survival, w którym nasza postać działa w dzień, ale na noc musi się zabarykadować przed nadchodzącymi stworkami (nazywają się creepery) lub próbować z nimi walczyć.

  1. Zwiedzaj i buduj

Siłą tej gry jest przede wszystkim zwiedzanie świata, który za każdym razem tworzony jest od zera i wprawdzie niewprawne oko może uznać, że jest brzydki i kwadratowy (wszystko składa się tutaj ze sporych rozmiarów sześcianów), ale wzrok dziecka sięga znacznie głębiej i widzi góry, morza, jeziora, jaskinie, domki i drzewa. Łażenie po świecie szybko by się jednak znudziło, dlatego też do głosu dochodzi odwieczna potrzeba budowania i tworzenia. I to na tym polu Minecraft wciąga jak bagno - i dotyczy to nie tylko młodych, ale i licznych starszych umysłów. Tutaj po prostu sami wpływamy na wygląd otaczającego nas świata. Ciosami umownej piąstki usuwamy sześciany ze świata gry, drążąc w ten sposób dół, a nawet kopalnię. Jednocześnie zbieramy rozmaite zasoby: jeśli właśnie pocięliśmy drzewo, do naszego ekwipunku trafiają deski, można też podnosić kamienie, rudy i masę innych rzeczy. Warto dodać, że fizyka w świecie tej gry nie działa na nic innego poza naszą postacią - gdy rozbijemy wszystkie klocuszki w pniu drzewa, jego pozostała część będzie wisiała w powietrzu. Ciekawostka: dzięki tej nietypowej konstrukcji Minecraft trafił do niejednego programu nauczania fizyki jako antyprzykład, na którym nauczyciel może naocznie pokazać uczniom skutki braku grawitacji.

Wróćmy jednak do naszych zasobów naturalnych, bo to ich obecność tak fascynuje młode umysły. Otóż dość prędko okazuje się, że samo niszczenie nie jest aż tak zabawne, jak stawianie od zera zupełnie nowych rzeczy. Skojarzenie z klockami Lego jest jak najbardziej na miejscu, ale tutaj nie budujemy z klocuszków najrozmaitszych rozmiarów, a jedynie z sześcianów 1x1, na dodatek bez obecności siły ciążenia. Dzięki tej właśnie prostocie można tu stworzyć całkiem wiarygodnie wyglądające budynki, w zasadzie w dowolnej skali. Najwięksi fani gry budują rzeczywistość w Minecrafcie, stawiając na przykład Statuę Wolności albo Łuk Triumfalny. Trafili się już też ludzie, którzy stworzyli statek Enterprise (ze „Star Treka”) z nieprawdopodobnie wielkiej liczby klocuszków.

  1. Kreator i rzemieślnik

Samo stawianie sześcianów jednego na drugim prędko by się jednak znudziło. Dlatego też twórcy zasypali wręcz grających klockami o rozmaitym wyglądzie. Mamy sześciany drewniane, kamienne, metalowe, mamy szyby, biblioteczki... kreatywny użytkownik (a dziecko jest wybitnie kreatywne, zawsze) stworzy tutaj wnętrze własnego domu albo wręcz przeciwnie, zaprojektuje coś zupełnie nowego, proponując na przykład podziemną jaskinię z ogrodem zimowym wychodzącym na powierzchnię, z widokiem na jezioro. Tak, ten opis omawia projekt mojego syna, po dłuższym zastanowieniu całkiem intrygujący.

Minecraft wchodzi na wyższy poziom abstrakcji (i bycia niesamowitym) dzięki klocuszkom funkcyjnym. Uważacie, że nic się nie da zrobić dzięki sześcianom wydającym dźwięki? Minecraftowcom już udało się je tak poustawiać, że zagrały symfonię Beethovena. Klocuszek-bramka logiczna, przepuszczający impuls lub nie? Pewien młody człowiek stworzył już w Minecrafcie działający... kalkulator. Stwierdził następnie, że teraz nadszedł czas na stworzenie bardziej rozbudowanej maszyny, która uruchomi na sobie... kopię Minecrafta. Tak więc czekamy obecnie na incepcję i granie w Minecrafta w Minecrafcie.

Ale wróćmy do naszych dzieciaków. Czy jest tu coś prostszego, w czym mogą się sprawdzać? Jest. To moduł rozwoju postaci, czy raczej jej możliwości dzięki tworzeniu przedmiotów. Z desek budujemy warsztat, na warsztacie wykuwamy sobie wędkę albo siekierę - i podążamy wzdłuż całkiem rozbudowanej sieci kolejnych zależności. Dzieciaki to uwielbiają. Nowe zbroje, bronie, ubrania, przedmioty, piec do wypalania rudy, konieczność drążenia coraz głębszych dziur w poszukiwaniu węgla... Minecraft w uproszczony sposób pokazuje historię ludzkości. Ani się oglądamy, a już mamy położone tory i wagonik hurtowo dowożący nam węgiel. I to wszystko w prostej i relatywnie brzydkiej grze!

  1. Wspólny wysiłek

Samotna zabawa to jednak pierwszy krok. Kolejny etap to połączenie się z kolegami z klasy na jednym serwerze i wspólne rozgrywki. Następuje całkowicie organiczny podział ról społecznych: mamy zbieraczy, budowniczych, zwiadowców, eksploratorów... dzieciaki grają kompletnie intuicyjnie i intuicyjnie wybierają, jaka funkcja najlepiej się dla nich nadaje. Chłopcy oczywiście rwą się do walki, ale może się okazać, że kilku się skrzyknie i zamiast lać się nawzajem, zaczną budowę jakiegoś domku albo kopanie nadzwyczaj głębokiej dziury. Dziewczynki w Minecrafcie też się znakomicie odnajdują we wszystkich funkcjach, a gra całkowicie eliminuje poczucie wstydu towarzyszące zwykle zabawom z dziećmi przeciwnej płci.

Taka mała społeczność klasowa to prawdziwy świat w pigułce. Pamiętajmy o tym, gdy będziemy z niedowierzaniem patrzyli na nieociosane budowle z sześcianów i zastanawiali się nad tym, co nasze dziecko w tym wszystkim widzi. Przestrzegam też jednocześnie, od takiego cyfrowego świata dość łatwo się uzależnić, więc dopilnujmy, żeby umawiane na środę stawianie Najwyższego Słupa Świata nie przysłoniło naszym maluchom konieczności odrobienia pracy domowej. Niemniej nie warto ich odpędzać od Minecrafta, bo to jedna z bardziej wartościowych gier, czyniąca cuda na płaszczyźnie kreowania stosunków społecznych oraz tłumaczenia podstawowych mechanizmów rządzących światem. Sami też zagrajcie w Minecrafta, a zrozumiecie własne dziecko jeszcze lepiej.

Jakub Kowalski

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)