Najlepsze zombie komedie [top]

Najlepsze zombie komedie [top]

Shaun of the Dead
Shaun of the Dead
Ireneusz Podsobiński
06.12.2009 12:00

Teoretycznie żywe trupy nie są niczym śmiesznym ? no bo co zabawnego jest w gnijących zwłokach, które próbują dorwać człowieka, by wtopić w niego swoje zepsute zęby i oderwać soczysty kawał mięsa. Ale czy terapeutycznym działaniem nie jest wyśmiewanie się ze swoich lęków? Jakiekolwiek są motywacje twórców komedii o zombie, ich produkcja nie ustaje. Na ekrany naszych kin wchodzi właśnie Zombieland, który według ocen (IMDb 8.0/10, Rotten Tomatoes 89%) wydaje się być objawieniem w tym gatunku. Z kim jednak przyjdzie mu konkurować o tron? Oto mój Top 10.

Teoretycznie żywe trupy nie są niczym śmiesznym ? no bo co zabawnego jest w gnijących zwłokach, które próbują dorwać człowieka, by wtopić w niego swoje zepsute zęby i oderwać soczysty kawał mięsa. Ale czy terapeutycznym działaniem nie jest wyśmiewanie się ze swoich lęków? Jakiekolwiek są motywacje twórców komedii o zombie, ich produkcja nie ustaje. Na ekrany naszych kin wchodzi właśnie Zombieland, który według ocen (IMDb 8.0/10, Rotten Tomatoes 89%) wydaje się być objawieniem w tym gatunku. Z kim jednak przyjdzie mu konkurować o tron? Oto mój Top 10.

  1. Zombie z Berkeley (Undead)

Typowy przedstawiciel filmu tak głupiego, że aż zabawnego. Na dodatek mieszanka gatunkowa, której nie do końca się spodziewałem ? nie będę zdradzał, bo może ktoś nie oglądał. W każdym razie przymknięte oko jak najbardziej pomaga w seansie ;)

  1. Gorączka śmierci (Dead Heat)

Film dzieciństwa. Przyznaję, że niewiele z niego pamiętam, ale tytuł zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Najbardziej w pamięć zapadła mi końcówka i dialog między głównymi bohaterami, który brzmiał mniej więcej tak: - Kim chciałbyś zostać po reinkarnacji? ? Siodełkiem od damskiego roweru.

  1. Re-Animator

Jeffrey Combs to aktor zasłużony dla horroru. Nigdy nie miał głównej roli w produkcji mainstreamowej, ale na status kultowej postaci zasługuje jak najbardziej. Między innymi dzięki roli stukniętego naukowca w serii Re-Animator. Co ciekawe, początkowo film miał być bardzo wierny oryginałowi, czyli opowiadaniu H.P. Lovecrafta, swoistej parodii Frankensteina.

  1. Fido

Wytresować zombie próbował już George A. Romero w Dniu żywych trupów, ale dopiero twórcy Fido poszli na całość. Prawdę mówiąc przechodzą mnie ciarki na myśl, że w supermarkecie towary do siatki miałby pakować mi jakiś żywy trup. Nie mówiąc już o seksualnej służebnicy?

  1. Doghouse

Może to nie do końca zombie, ale kanibalistyczne kobiety-mutanty do konwencji pasują jak najbardziej. Zastanawiam się, na ile to szowinistyczny manifest, a na ile strach przed feministkami? W każdym razie, jeśli w horrorze występuje Danny Dyer, jest to gwarancja dobrej zabawy.

  1. Robale (Slither)

Jak nam spadnie jakiś syf z kosmosu, to niemal zawsze możemy być pewni, że dla nas nie oznacza to nic dobrego. Jak nie galareta zżerająca ludzi, to pasożyty, które zmieniają nas w zombie. Zalecam także być bardzo uważnym podczas seansu, bo odwołań do kultowych horrorów jest tutaj multum (chociażby sklep ?R.J. MacReady?).

  1. Grindhouse: Planet Terror

Robert Rodriguez lubi bawić się konwencją, co już udowodnił w Od zmierzchu do świtu. Tam były wampiry, tutaj mamy zombie, na dodatek w grindhouse?owym stylu. Innymi słowy, ręka, noga, mózg na ścianie, oko na widelcu.

  1. Powrót żywych trupów (Return of the Living Dead)

Kolejny sentyment z dzieciństwa, który nawet dzisiaj niesamowicie bawi (Gorączkę śmierci boję się sprawdzić). Co lepsze, był to mój pierwszy horror, którego urywki widziałem przez dziurkę od klucza (sic!). Do tej pory pamiętam scenę, gdy punki podjeżdżają samochodem pod cmentarz (inną sceną z tego pamiętnego dnia ? rodzice mieli chyba jakiś maraton zombie ? to ucieczka głównego bohatera helikopterem w Świcie żywych trupów). Coś jeszcze dodać? BRAINS!

  1. Martwica mózgu (Braindead)

Kolejny klasyk z ery kaset VHS. Absolutny kult z gatunku komedii gore. Pamiętne sceny przy obiedzie (gdy większość była już z deka zimna), bobas, ksiądz-karateka, no i finałowa masakra kosiarką.

  1. Wysyp żywych trupów (Shaun of the Dead)

Pierwsze miejsce w przypadku ostatnich dwóch filmów zależy od mojego humoru w danym dniu. W innym topie to właśnie Braindead trafił na podium, ale tym razem udało się Wysypowi. Może dlatego, że o ile dzieło Petera Jacksona jest po prostu komedią z zombie, o tyle Brytyjczycy kapitalnie sparodiowali ten gatunek. Angielski humor i duet Pegg/Frost ? jestem kupiony.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)