Ta skrzynka, jest w stanie zasilić cały dom jednorodzinny (wideo)

Ta skrzynka, jest w stanie zasilić cały dom jednorodzinny (wideo)

Ta skrzynka, jest w stanie zasilić cały dom jednorodzinny (wideo)
Marek Maruszczak
23.02.2010 21:14, aktualizacja: 11.03.2022 15:59

Tak przynajmniej twierdzi twórca Bloom Boxa. Dwie małe skrzynki widoczne na zdjęciu są w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne amerykańskiego domu. W Europie wystarczy jedna. Co najciekawsze, przemysłowych wersji tego urządzenia już teraz używa między innymi Google i eBay.

Tak przynajmniej twierdzi twórca Bloom Boxa. Dwie małe skrzynki widoczne na zdjęciu są w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne amerykańskiego domu. W Europie wystarczy jedna. Co najciekawsze, przemysłowych wersji tego urządzenia już teraz używa między innymi Google i eBay.

To bardziej niż dobra rekomendacja, ale zanim popadniemy w euforię przyjrzyjmy się bliżej zasadom działania energetycznych skrzynek.

Technologia używana przy ich konstrukcji pochodzi ze zmodyfikowanego generatora powietrza, który miał być używany przez NASA w odwołanej misji Marsjańskiej. Wprowadzenie zmian zamieniających go w miniaturową elektrownię pochłonęło około 400 mln dolarów.

[/url]

Tym razem zamiast produkować tlen, urządzenie pochłania go i kieruje na jedną ze stron ceramicznej płytki pokrytej tajemniczym „atramentem”. W tym samym czasie na drugą stronę płytki jest kierowany prawie dowolny rodzaj czystego paliwa (solarne, gazowe itd.)

Każda z takich płytek jest w stanie samodzielnie zasilić jedną żarówkę. Im ich więcej, tym bardziej produktywne okaże się złożone z nich urządzenie. Ceramiczne ogniwa rozdzielone są metalowymi płytkami. Jednym z aspektów, pod którymi The Bloom Box różni się od tradycyjnych ogniw paliwowych jest użycie do produkcji płytek rozdzielających taniego stopu metali zamiast np. platyny.

Obraz
© [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2010/02/bloom_box_ogniwo.jpg)

Kolejną jest możliwość wykorzystania między innymi energii słonecznej, gazu ziemnego lub biogazu zamiast czystego wodoru. Skład stopu oraz czarnej i zielonej substancji pozostaje na razie tajemnicą firmy.

Przemysłowa wersja Bloom Boxa kosztuje od 700 do 800 tys dolarów. Pierwszą firmą, która skorzystała z wynalazku było Google. Za nią poszli tacy giganci jak FedEx oraz eBay. W przypadku tego ostatniego miniaturowe elektrownie zaspokajają 15% zapotrzebowania firmy na energię elektryczną. W ciągu 9 miesięcy używania przyniosło to oszczędność rzędu 100 tys dolarów.

Obecnie firma produkuje tylko jednego Bloom Boxa dziennie. W związku z tym, w większości przypadków koszty są zbyt wysokie, aby opłacało się korzystać z niego w warunkach domowych. Jednak w ciągu 5-10 lat, wraz z dopracowaniem technologii oraz zwiększeniem produkcji cena domowej wersji Bloom Boxa ma ukształtować się na poziomie 3 000 dolarów.

Nie mamy do czynienia z perpetum mobile, a samo urządzenie ulegało już awariom. Jednak opłacalność takiego rozwiązania i proste (jak dotąd) sposoby naprawy sprawiają, że warto uważnie obserwować rozwój projektu.

Wyemitowane wczoraj nagranie pochodzi z programu 60 sekund. Konstruktor urządzanie - K.R. Sridhar pozostawał jak dotąd wyjątkowo tajemniczy. To pierwsza publiczna prezentacja urządzenie.

Firma obiecała ujawnić więcej szczegółów już jutro. Miejmy nadzieję, że przekazane informacje rzucą więcej światła na dokładne koszty, wydajność i technologię stojącą za Bloom Boxem. Jeżeli tak się stanie, z pewnością przeczytacie o tym na Gadżetomanii.

Źródło: Engadget

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)