Skaner: FOMO, cała prawda o show-biznesie i cyfrowe zagrożenia

Skaner: FOMO, cała prawda o show-biznesie i cyfrowe zagrożenia

Syndrom FOMO (fot. gazeta.pl)
Syndrom FOMO (fot. gazeta.pl)
Piotr Gnyp
22.08.2012 16:30, aktualizacja: 10.03.2022 13:08

Warto polecać dobre i ciekawe treści. Stąd nasz pomysł na nowy, nieregularny cykl, w którym będziemy cytować i wskazywać najlepsze naszym zdaniem teksty o grach, technologiach i kulturze. Oczywiście tylko z polskiego Internetu.

Warto polecać dobre i ciekawe treści. Stąd nasz pomysł na nowy, nieregularny cykl, w którym będziemy cytować i wskazywać najlepsze naszym zdaniem teksty o grach, technologiach i kulturze. Oczywiście tylko z polskiego Internetu.

Zaczynamy. Wszelkie uwagi i sugestie mile widziane.

Cyfrowa dystrybucja to podobno przyszłość. Warto jednak pamiętać, że poza jej oczywistymi zaletami pojawia się też cała masa wątpliwości i niedogodności. Jak chociażby fakt, że gier już nie kupujemy, ale wypożyczamy. Czy to koniec ery posiadania? Gamezilla pisze:

"[G]ier nie kupujemy, tylko subskrybujemy. Nie mamy do nich prawa własności, ale dostęp, na takiej samej zasadzie, jak dzieje się to z bonusowymi grami udostępnianymi w ramach usługi PlayStation Plus czy abonamentem OnLive PlayPack, w którym za 10 dolców miesięcznie otrzymujemy dostęp do streamowania 200 gier. Cyfrowa dystrybucja, czyli zdigitalizowana sprzedaż, zamieniła się na naszych oczach w usługę, masową wypożyczalnię, która tylko stwarza pozory posiadania tych wszystkich gier. Pozory znikają po zapoznaniu się z regulaminem".

Krakowskie studio Reality Pump - twórcy gier z serii Two Worlds - długo kazali czekać na zapowiedź swojej kolejnej produkcji. Dopiero na tegorocznym Gamescomie ujawnili, że pracują nad adaptacją filmu Iron Sky.

"Iron Sky: Invasion też jest w dosyć wczesnej fazie produkcji - pisze Gamezilla - fabuła gry opisuje bowiem kontratak nazistów na Ziemię. Na naszą planetę, żeby nie było wątpliwości, bo Niemcy w połowie XX wieku uciekli przed aliantami na Księżyc. Teraz wracają ze zdwojoną siłą, a NATO musi stawić im czoła, jednocząc siły wszystkich mocarstw świata. Możliwe, że tę irracjonalną historię już gdzieś widziałeś, konkretnie na srebrnym ekranie. Film pod tym samym tytułem przemknął przez nasze kina. Fińska komedia SF nie zdobyła rynku, ale ujęła założyciela Reality Pump, który po powrocie z seansu skontaktował się z twórcami filmu i spytał, czy nie chcieliby gry na licencji swojego obrazu. Nie czekając na odpowiedź, zaczął wraz ze swoim zespołem programować. Dosłownie kilkanaście dni temu klamka zapadła, Finowie podpisali z Polakami umowę, a Polacy z chwilą zawarcia umowy mieli już wczesne, grywalne demo swojej produkcji".

Co to będzie za gra? "Mowa [...] o symulatorze statku kosmicznego, polskim X-Wingu, który dystrybuowany będzie przez właściwie wszystkie platformy sieciowe. Steam, PSN, XBLA, App Store,Google Play etc., a żeby było ciekawiej, na jednym savie będzie można grać na różnych sprzętach (z wyjątkiem konsol o zamkniętym ekosystemie)".

Internet to nie tylko korzyści. Stał się częścią naszego życia, a co za tym idzie - przyniósł ze sobą serię nowych problemów.

"To nie fanaberia, to nie pracoholizm. To FOMO, Fear ofMissing Out, czyli strach przed tym, że coś mnie omija. Strach przed zignorowaniem ważnego tematu w pracy lub przed opuszczeniem istotnego dla mnie wydarzenia towarzyskiego.

Jak tłumaczy mi Izabela Dziugiel, psycholog z Przystani Psychologicznej, FOMO jest syndromem, który może być objawem z jednej strony np. zaburzeń osobowości, a z drugiej może doprowadzić do uzależnienia od informacji. Psycholog wyjaśnia, kiedy możemy zacząć przypuszczać, że nabawiliśmy się FOMO. Do głównych objawów należy zwiększony, odczuwany stres, czyli: poddenerwowanie, podirytowanie. Inne ważne objawy to braki w koncentracji i uwadze, poczucie przytłoczenia wielością bodźców. Występuje również prokrastynacja, czyli patologiczna tendencja do przekładania rzeczy na później, w FOMO związana z podejmowaniem aktywności takich jak sprawdzanie maila, powiadomień na profilach społecznościowych, SMS-ów itp., jak również uczestniczenie w wydarzeniach, na które tak naprawdę nie mieliśmy ochoty, no ale przecież "może tam się zdarzyć coś wyjątkowego" więc idę, co w efekcie przynosi zaniedbywanie zadań, z których mieliśmy się wywiązać".

Wszystko jest ze sobą połączone. Do Internetu podpinamy już w zasadzie wszystko. Od zegarków przez pralki aż do lodówek. Nawet twój czajnik może zacząć twittować, że zagotowała się woda i można zrobić kawę. Żyjemy w świecie niesamowitych możliwości, ale też i zagrożeń. Niedawno pisaliśmy o cyfrowym cieniu, z kolei Piotr Stanisławski na technologie.gazeta.pl pisze:

"Komórka zaraża pralkę i ekspres wirusem. Pralka wciąż pobiera wodę, wylewając ja na podłogę. Ekspres i toster grzeją się tak, że ich obudowy się topią i zaczynają się palić. Lodówka włącza program rozmrażania, jednocześnie informując, że brakuje jej wszystkiego. Telewizor zamiast normalnego obrazu zaczyna wyświetlać błyskające wzory, które u tysięcy ludzi wywołują napad padaczki fotogennej. A samochody - no cóż, już wiemy, co one potrafią... A wszystko to obserwujesz przez okulary, które zamiast rozszerzonej rzeczywistości pokazują ci makabryczne obrazy umierających ludzi. Ale tylko do czasu - zaatakowana elektrownia wkrótce przestanie dostarczać prąd".

"Tak, brzmi to jak totalne science fiction. Problem w tym, że to zupełnie realna rzeczywistość. Co prawda lodówki i pralki połączone z siecią wciąż pozostają nowością, ale giganci elektroniki bardzo dbają o to, żeby spopularyzować systemy spod znaku „connect everything” - dla nich to źródło zysku. Dla nas - wygoda".

Internet to władza. Nowe pokolenie porównuje ceny, sprawdza najlepsze oferty, wymaga taniego i natychmiastowego dostępu. I nie tyczy się to tylko gier i programów. Tak samo traktowani są ludzie. Radek Zaleski:

"Powiedzmy sobie wprost – to zajebiste czasy dla klientów. Mamy pełną władzę nad tym, ile kasy wydamy, komu, dokładnie wiemy za co. Jeszcze nigdy zarządzanie produktami nie było tak wygodne, a optymalizacja kosztów tak bezproblemowa i bezosobowa. So cool! Pokolenie Optymalizacji FTW! W końcu nie robią nas w konia.

To dobrze, prawda?".

"Dla konsumenta show-business jest bajką: śpiewające gwiazdy, pióropusze, promocje, skandale i pikantne szczegóły z życia intymnego, nieraz ze zdjęciami. Ale dla inwestora lub przedsiębiorcy tego rodzaju branża to ból głowy. Pół biedy, jeśli głowa boli po imprezie świętującej sukces produktu. Niestety, dużo częściej jest to wynik porażki, z którą trzeba się liczyć na każdym kroku" - pisze na AntyWebie Marcin Przasnyski. Jego porady dotyczące prowadzenia biznesu mogą się okazać bezcenne. "Zastanawiam się, czy tylko gry, muzyka i filmy podlegają regułom show-businessu? Firma PR Edelman twierdzi, że wszystkie biznesy oparte na treściach to show-business. Pan Scott McKain w swojej kultowej książce poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że każdy biznes to show business" - kończy Przasnyski. Warto przeczytać.

Skaner to subiektywne zestawienie najlepszych autorskich tekstów z polskiego Internetu. Znalazłeś coś ciekawego, wartego zacytowania? Podziel się z nami - redakcja@gadzetomania,pl

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)