Nowe wcielenie Franka Underwooda czy partia Facebooka? Mark Zuckerberg wkracza do polityki

Nowe wcielenie Franka Underwooda czy partia Facebooka? Mark Zuckerberg wkracza do polityki

Mark Zuckerberg z prezydentem podczas wizyty Obamy w siedzibie Facebooka
Mark Zuckerberg z prezydentem podczas wizyty Obamy w siedzibie Facebooka
Łukasz Michalik
12.04.2013 17:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:15

Polityka i wielki biznes od zawsze żyją w ścisłej symbiozie. Mimo tego, choć gwiazdy Krzemowej Doliny mają poglądy polityczne, to – w przeciwieństwie do aktorów czy muzyków - manifestowały je zazwyczaj w powściągliwy sposób. Co się stało, że Mark Zuckerberg postanowił aktywnie włączyć się w bieżącą politykę zakładając FWD.us? I dlaczego poparli go szefowie największych firm?

Polityka i wielki biznes od zawsze żyją w ścisłej symbiozie. Mimo tego, choć gwiazdy Krzemowej Doliny mają poglądy polityczne, to – w przeciwieństwie do aktorów czy muzyków - manifestowały je zazwyczaj w powściągliwy sposób. Co się stało, że Mark Zuckerberg postanowił aktywnie włączyć się w bieżącą politykę zakładając FWD.us? I dlaczego poparli go szefowie największych firm?

Peter Theiel i libertariański eksperyment

Problem, który skłonił Zuckerberga do działania, nie jest nowy. Już kilka lat temu zwrócił na niego uwagę Peter Thiel – założyciel PayPala i inwestor, który jako pierwszy uwierzył w sukces Facebooka, wspierając raczkujący start-up zastrzykiem gotówki.

Jedna z wizualizacji pomysłu Petera Thiela
Jedna z wizualizacji pomysłu Petera Thiela

Jeszcze w 2008 roku Peter Thiel postanowił zainwestować w budowę pływających wysp, które dzięki umieszczeniu na wodach międzynarodowych nie podlegałyby jurysdykcji jakiegokolwiek kraju. Jego celem było przeprowadzenie eksperymentu społecznego – wyspy miały stać się oazą libertarianizmu.

Z czasem projekt Thiela zaczął ewoluować. W 2011 roku, po połączeniu z inicjatywą forsowaną przez 27-letniego Maksa Marty’ego, pomysł wyewoluował i pływające wyspy miały być nie tyle libertariańskim eksperymentem, co miejscem pracy dla specjalistów całego świata, którzy – pracując kilkanaście mil od amerykańskiego wybrzeża – nie musieliby spełniać różnych formalności imigracyjnych (więcej na ten temat przeczytacie w artykule „Nowy projekt Petera Thiela pomoże obejść amerykańskie prawo imigracyjne”).

Za mało specjalistów!

W tym miejscu dochodzimy do sedna problemu – zdaniem przedstawicieli największych firm technologicznych Stany Zjednoczone cierpią na niedobór specjalistów. Brakuje ich zarówno ze względu na źle działający system edukacyjny, jak i z powodu restrykcyjnego prawa imigracyjnego, które ogranicza napływ potencjalnych pracowników.

Spotkanie Obamy z przedsiębiorcami. Obok prezydenta Zuckerberg i Jobs
Spotkanie Obamy z przedsiębiorcami. Obok prezydenta Zuckerberg i Jobs

Uwagę na ten problem zwracał przed laty m.in. Steve Jobs, gdy w 2011 roku wspólnie z Billem Gatesem planował opracowanie rozwiązań, które całkowicie zmieniłyby i usprawniły amerykańską edukację. Śmierć Jobsa przerwała realizację tych planów.

CEO Apple’a zdążył jednak zasygnalizować problem najważniejszemu politykowi w Stanach Zjednoczonych - podczas spotkania z prezydentem Obamą wyjaśniał przyczyny przeniesienia produkcji do Chin, co dało zatrudnienie dla 700 tys. chińskich pracowników. Stwierdził, że do nadzoru nad tymi nimi potrzeba 30 tys. inżynierów, których znajdzie tylko w Chinach:

Zuckerberg chce zmiany prawa

FWD.us
FWD.us

Celem współtworzonej przez Marka, politycznej inicjatywy FWD.us jest lobbing na rzecz takiej zmiany przepisów, by łatwiejsze było ściągnięcie do Stanów Zjednoczonych

najbardziej utalentowanych i pracowitych ludzi z całego świata bez względu na to, gdzie się urodzili (…) by zbudować opartą na wiedzy gospodarkę, której Stany Zjednoczone potrzebują, aby zapewnić więcej miejsc pracy, innowacyjność i inwestycje.

Mark skrytykował przy okazji amerykańskie prawo stwierdzając, że Stany Zjednoczone – jak na kraj emigrantów, mają bardzo dziwną politykę imigracyjną, a jak wynika z informacji na stronie FWD.us, 40 proc. największych amerykańskich firm to dzieła przybyszów z innych państw. Co istotne, Mark nie jest w tych poglądach odosobniony. Wsparcie dla FWD.us zadeklarowały m.in. Dropbox, Google, Yahoo!, LinkedIn, Zynga, Tesla Motors i SpaceX.

Co z tego wyniknie? Nawet, jeśli działania FWD.us nie zaowocują szybką zmianą prawa widać, że amerykańscy przedsiębiorcy rozumieją, iż kluczem do sukcesu jest ściąganie jak największej liczby mądrych ludzi i chcą, by władze zainteresowały się tym problemem. Warto zadać sobie pytanie, jak w takim kontekście wypada Polska?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)