Czy politycy coś zrobią z prawnikami trollującymi internautów? Są pierwsze przebłyski

Czy politycy coś zrobią z prawnikami trollującymi internautów? Są pierwsze przebłyski

Troll
Troll
Źródło zdjęć: © Fot. Flickr/@boetter/Lic. CC by
Marta Wawrzyn
11.11.2014 12:47, aktualizacja: 10.03.2022 10:49

Na Zachodzie sądy już dawno przestały uważać numer IP za wystarczający dowód, by skazać kogoś za piractwo. W Polsce problem copyright trollingu dopiero się pojawił i posłowie jeszcze nie wiedzą, jak go ugryźć. Na szczęście jest już kilku takich, którzy zaczynają się nim interesować.

W cywilizowanych krajach prawnicy zaprzestali wysyłania wezwań do zapłaty odszkodowania internautom podejrzanym o korzystanie z torrentów. W Stanach Zjednoczonych sądy doszły do wniosku, że samo zidentyfikowanie właściciela numeru IP jeszcze nie jest dowodem, że ten ktoś jest piratem, w końcu z łącza mogą korzystać różne osoby, nie tylko ta, której nazwisko widnieje na umowie z operatorem.

W Polsce internauci nie mają jeszcze świadomości, że skazanie ich za cokolwiek na podstawie numeru IP nie jest takie proste, dlatego pisma wysyłane przez prawników – którzy ostatnio domagają się w imieniu branży filmowej odszkodowań za "Wałęsę" – wywołują spore poruszenie. Prawnik Artur Glass-Brudziński, którego firma te pisma rozsyła, mówił "Dziennikowi", że wpłaty dokonuje kilka procent osób, które otrzymają wezwania. Mało? Niby mało, ale to wciąż są tysiące Polaków, którzy niekoniecznie są winni.

Kilku posłów ostrożnie pyta o copyright trolling

Jak się bronić przed prawnikami-trollami? Na razie nie ma żadnego specjalnego prawa, które chroniłoby internautów. Nie mamy też w Polsce systemu prawa precedensowego, więc nawet jeśli kiedyś jakiś sąd zrobi to, co amerykańskie sądy, czyli powie jasno, że numer IP nie wystarczy, aby kogoś skazać za piractwo, to jeszcze nie będzie koniec. Inny sąd będzie mógł orzec zupełnie inaczej.

Ściągaliście "Wałęsę"? Możecie mieć kłopoty
Ściągaliście "Wałęsę"? Możecie mieć kłopoty

Ale Dziennik Internautów pisze, że kilku posłów już zdążyło zainteresować się sprawą zastraszania internautów, na razie bardzo ostrożnie. Poseł Andrzej Jaworski proponował wprowadzenie zmian w prawie autorskim, które uniemożliwiłyby działanie prawnikom, próbującym wycisnąć z internautów pieniądze pod pozorem ścigania piractwa.

Poseł Kazimierz Ziobro złożył interpelację do ministra sprawiedliwości. "Zwrócił uwagę na takie problemy trollingu jak: trudność z odróżnieniem działania prawnika od działań oszusta, żądanie kwot nieadekwatnych do wartości treści, kierowanie postępowań do niewłaściwych osób" – pisze Dziennik Internautów.

Prawa autorskie - rzecz święta

Takich posłów Dziennik Internautów wymienia jeszcze kilku. Ale to na razie tylko pierwsze jaskółki. Polska uchodzi za kraj piratów, dlatego politykom trudno jest nie popierać ścigania wszelkimi sposobami sprawców naruszeń praw autorskich. Angażowanie się "po stronie piratów" z politycznego punktu widzenia wydaje się złym pomysłem.

Zwłaszcza że mało kto zagłębia się w szczegóły, a na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się jasna: po jednej stronie mamy biednych, okradanych artystów, a po drugiej setki tysięcy numerów IP złodziei, którzy ściągnęli polskie filmy zamiast za nie zapłacić. Nie dziwię się, że większość polityków woli się w to nie mieszać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)