Po czym poznać bezrobotnego? Po tym, kiedy siedzi na Twitterze

Po czym poznać bezrobotnego? Po tym, kiedy siedzi na Twitterze

Zdjęcie mężczyzny przed ekranem pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie mężczyzny przed ekranem pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn
22.11.2014 13:02, aktualizacja: 10.03.2022 10:47

Hiszpańscy naukowcy zauważyli związek pomiędzy aktywnością na Twitterze a bezrobociem. Jak poznać, kto z naszych twitterowych znajomych nie ma pracy?

Związków pomiędzy posiadaniem pracy a aktywnością w serwisach społecznościowych do tej pory można było tylko się domyślać. Na zdrowy rozum można przyjąć, że jeśli ktoś pracę posiada, nie ma czasu w ciągu dnia na Twittera i Facebooka. Ale sprawa jest oczywiście dużo bardziej skomplikowana.

Bezrobotni siedzą rano na Twitterze

Naukowcy z uniwersytetu w Madrycie twierdzą, że da się po aktywności na Twitterze rozpoznać, kto nie ma pracy. Aby odkryć ten związek, zbadano, jak zachowują się na Twitterze mieszkańcy różnych regionów Hiszpanii, a następnie porównano to ze wskaźnikiem bezrobocia w tych regionach. A mówiąc dokładniej, sprawdzono korelację pomiędzy bezrobociem, a tematyką tweetów, częstotliwością tweetowania oraz porami dnia, kiedy pojawia się najwięcej tweetów.

Okazało się, że pewne prawidłowości są wyraźne. Mieszkańcy okolic z wyższym bezrobociem mają tendencje do pisania na Twitterze o pracy, a poza tym częściej tweetują rano i popełniają w swoich wpisach błędy. Sprawdzano to przez kilka miesięcy i jedno naukowcy z Madrytu wiedzą na pewno: w przypadku Hiszpanii to się sprawdza. Da się określić, gdzie jest największe bezrobocie, analizując tweety. Nie dają natomiast gwarancji, że w innych państwach będzie podobnie.

Zdjęcie protestów w Hiszpanii pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: [Brian Maudsley
Zdjęcie protestów w Hiszpanii pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: [Brian Maudsley

I słusznie, bo przecież nie wszędzie Twitter jest popularny. W Polsce wciąż uwielbiają go przede wszystkim dziennikarze, politycy i wszelkiej maści PR-owcy, którzy tweetują o każdej porze dnia, bo to dla nich część pracy. Gdyby spróbować na nich przełożyć metodę Hiszpanów, pewnie wyszłyby cuda.

Po co komu taka wiedza?

Ale to nie znaczy, że odkrycie naukowców z Madrytu jest zupełnie bez sensu. Jest ono o tyle ważne, że pokazuje bezpośredni związek pomiędzy bezrobociem a aktywnością w serwisach społecznościowych. To oznacza, że śledząc zachowania internautów na Twitterze – i Facebooku pewnie też – da się określić, gdzie rośnie bezrobocie, i to znacznie szybciej niż powie nam to rząd.

Oczywiście jeśli mieszka się w kraju, gdzie jedna trzecia mieszkańców to cyfrowi analfabeci, trudno jest marzyć o tym, aby takie badania miały powiedzieć wiele o problemach wszystkich Polaków. Dowiedzielibyśmy się co najwyżej, gdzie mieszka najwięcej bezrobotnych internautów.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)