Najgorsze wydania Blu-ray w Polsce

Najgorsze wydania Blu‑ray w Polsce

Fot. na licencji CC hulaman345/Flickr
Fot. na licencji CC hulaman345/Flickr
Szymon Adamus
13.04.2010 08:00, aktualizacja: 15.01.2022 14:41

Blu-ray może pomieścić nawet 50 GB danych, ale niektórzy dystrybutorzy wcale nie mają ochoty ciekawie wykorzystać takiej ilości miejsca. Myślicie, że niebieski format to tylko rewelacyjne, rzucające na kolana wydania filmów? Ależ skąd! Kompletne gnioty też się zdarzają.

Blu-ray może pomieścić nawet 50 GB danych, ale niektórzy dystrybutorzy wcale nie mają ochoty ciekawie wykorzystać takiej ilości miejsca. Myślicie, że niebieski format to tylko rewelacyjne, rzucające na kolana wydania filmów? Ależ skąd! Kompletne gnioty też się zdarzają.

Watchmen - Imperial CinePix

Absolutny numer jeden. Fani komiksu Watchmen czekali ponad 20 lat na ekranizację. Historia obrazkowa jest kultowa w Stanach Zjednoczonych i nieco mniej kultowa, ale bardzo znana w Polsce. W zeszłym roku mieliśmy okazję obejrzeć film Zacka Snydera. Później pojawił się Blu-ray i polscy fani Strażników popłakali się z żalu.

USA dostępna jest nawet 4-płytowa edycja kolekcjonerska Ultimate Cut zapchana po brzegi dodatkami (między innymi kopia cyfrowa filmu, film animowany na osobnej płycie i cała masa innych dodatków). A w Polsce? U nas wydanie Blu-ray nie posiada ŻADNEGO dodatku. Jakby tego było mało nie ma też filmu w wersji reżyserskiej. Znam fanów filmu, którzy widzieli ją już kilka razy. Mimo że trwa jakieś 120 godzin i "ździebko" się ciągnie.

Jeśli stwierdzenie Epic Fail pasuje do czegoś związanego z HDTV, to tym czymś jest polskie wydanie Strażników na Blu-ray.

Władca Pierścieni - Galapagos

Trylogia Władcy Pierścieni ma bogatą historię wydań na nośnikach optycznych. W przypadku DVD dotyczy ona kilku wersji, którymi dystrybutorzy zarzucali nas wiele lat. Były wydania tradycyjne, które dzisiaj można kupić nawet za 30 zł, wersje poszerzone, kolekcjonerskie z figurkami no i poszukiwana przez wszystkich, ale bardzo ciężko dostępna wersja reżyserska na czterech krążkach (każda część).

Jeśli idzie o Blu-ray, to problemem jest czas. Fani Tolkiena czekają na niebieskiego Frodo od dawna. Dziesiątego kwietnia film miał wreszcie swoją premierę na Blu-ray. Cała trylogia kosztuje około 350 zł i, trzeba jej to oddać, posiada całkiem sporo dodatków na płytach.

Problem z tym wydaniem polega na tym, że nie zawiera ono wersji reżyserskiej filmów! Co więcej mimo, że każda z części została wydana na dwóch płytach, to jedną z nich, tą zawierającą dodatki, jest DVD. Dlaczego nie ma wersji reżyserskiej i dodatków w Full HD? To proste. By za kilka miesięcy można było wydać film na nowo i znów na nim zarobić. Tak wyglądała sprawa z edycjami DVD i historia się powtarza. Niestety.

Avatar - Imperial Cinepix

Ktoś może zarzucić mi snucie przypuszczeń, ale argumenty mam dość silne. Avatar na Blu-ray wychodzi u nas dopiero 22 kwietnia, już od marca wiadomo jednak, że będzie to jedno z największych rozczarowań tego roku. Film nie będzie posiadał ŻADNYCH dodatków.

Sprawa nie dotyczy tylko Polski, więc tym razem nie można mieć pretensji do polskiego dystrybutora. To wytwórnia Fox stwierdziła, że fanom filmu Jamesa Camerona nie są potrzebne żadne dodatki. Podobno powodem jest chęć dostarczenia najlepsze jakości obrazu i dźwięku, ale to oczywista bzdura. Szczególnie, że w listopadzie ma się pojawić wydanie Ultimate. Zapewne na kilku płytach pełnych dodatków. Zaskakujące, że tak blisko świąt prawda? W przyszłym roku będzie jeszcze edycja 3D i wydawca znowu zarobi krocie.

Panie i Panowie z takimi wydaniami to polskiego widza do Blu-ray nie zachęcimy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)