Co by było, gdyby zadzwonił do ciebie bohater horroru? [wideo]

Co by było, gdyby zadzwonił do ciebie bohater horroru? [wideo]

Kadr z filmu Last Call
Kadr z filmu Last Call
Artur Falkowski
11.03.2010 08:30, aktualizacja: 11.03.2022 15:47

Siedzisz w kinie wpatrzony w ekran, na którym bohaterka z obłędem w oczach błądzi po zrujnowanym szpitalu. Wiesz, że za rogiem czai się morderca. Przymierza się do ciosu. Jeszcze tylko parę kroków i będzie po wszystkim. Nie idź tam! - krzyczysz, a bohaterka zawraca, cudem unikając śmierci. Fantastyka? Nie, to po prostu horror interaktywny.

Siedzisz w kinie wpatrzony w ekran, na którym bohaterka z obłędem w oczach błądzi po zrujnowanym szpitalu. Wiesz, że za rogiem czai się morderca. Przymierza się do ciosu. Jeszcze tylko parę kroków i będzie po wszystkim. Nie idź tam! - krzyczysz, a bohaterka zawraca, cudem unikając śmierci. Fantastyka? Nie, to po prostu horror interaktywny.

Stworzony przez niemieckich filmowców Last Call to nie tylko zbiór scen odtwarzanych w określonej kolejności, lecz także oprogramowanie pozwalające na bieżąco modyfikować akcję filmu. O tym jak potoczą się losy bohatera, decydują widzowie, a dokładniej mówiąc jeden widz - ten, który odbierze telefon od protagonisty.

Przed wejściem na salę kinową chętni będą mogli zostawić numer swojej komórki. Ten trafi na listę, z której wybrana będzie osoba, do której w kluczowym momencie zadzwoni postać z filmu. Od tej pory będzie zdalnie pomagać jej w podejmowaniu wyborów.

Wszystko jest zautomatyzowane, więc nie ma co liczyć na pogawędkę z protagonistą. Nie namówi się go na zrobienie nieprzewidzianych w scenariuszu rzeczy. Interakcja zostanie ograniczona do wydawania prostych poleceń: "lewo", "prawo", "stój" i tym podobnych. Dzięki systemowi rozpoznawania mowy sterujący projekcją komputer w zależności od komendy uruchomi odpowiednią scenę. W ten sposób za każdym razem, gdy obejrzymy Last Call, jego akcja będzie przebiegać inaczej, prowadząc do innego zakończenia. Brzmi intrygująco, nieprawdaż?

Mnie jednak nie przekonuje. Po pierwsze osoby, które podadzą swoje numery, będą zostawiać komórki włączone podczas seansu. Nie będą jednak mogły przewidzieć, czy w trakcie jego trwania nie zadzwoni do nich ktoś inny: znajomi, rodzina, ktoś z pracy. Melodyjki dzwonków zdecydowanie nie są tym, co budowałoby atmosferę grozy.

Po drugie, niekoniecznie chciałbym, by oglądany film przebiegał według ustaleń kogoś innego. Skoro już wybrałem się na interaktywny seans, powinienem mieć możliwość w nim uczestniczyć, a nie jedynie biernie się przyglądać. Poza tym nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się na wesołka, który będzie chciał za wszelką cenę zgładzić bohatera.

Rozwiązanie jest interesujące, ale niekoniecznie nadaje się na salę kinową. Oglądanie interaktywnego horroru nocą, w zaciszu własnego mieszkania, zdecydowanie byłoby o wiele bardziej niezapomnianym przeżyciem.

Źródło: JawBone

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)