Po drugiej stronie wyobraźni - Alicja w Krainie Czarów

Po drugiej stronie wyobraźni - Alicja w Krainie Czarów

Po drugiej stronie wyobraźni - Alicja w Krainie Czarów
Magdalena Joszko
06.03.2010 16:07

Alicja w Krainie Czarów w reżyserii Tima Burtona wczoraj trafiła do kin. Najnowszy film autora kultowych obrazów, jak chociażby Ed Wood, to przykład udanej produkcji, która kierowana jest do możliwie najszerszego grona odbiorców. Spodoba się zarówno dzieciom, młodzieży, miłośnikom nieco bardziej ambitnego repertuaru, jak również kina familijnego. Czy zachwyci? Trudno o jednoznaczną odpowiedź.

Alicja w Krainie Czarów w reżyserii Tima Burtona wczoraj trafiła do kin. Najnowszy film autora kultowych obrazów, jak chociażby Ed Wood, to przykład udanej produkcji, która kierowana jest do możliwie najszerszego grona odbiorców. Spodoba się zarówno dzieciom, młodzieży, miłośnikom nieco bardziej ambitnego repertuaru, jak również kina familijnego. Czy zachwyci? Trudno o jednoznaczną odpowiedź.

Powieściowy oryginał Lewisa Carrolla pełny był alogicznych (?) gier językowych, z którymi wadzenie się mogło stać sie prawdziwą przyjemnością dla wielbicieli inteligentnych wyzwań. Jego ?Alicja? to historia nie tylko dziewczynki, która odkryła niezwykły świat, ale i opowieść o języku i jego apodyktycznych regułach ? a raczej swoisty manifest wolności językowej i wyobraźni.

Duch oryginału umknął ekranizacji, którą możemy obejrzeć w technologii 3D. Co dostajemy w zamian?

Zapewne mocną stroną filmu są wspaniałe kreacje aktorskie. Mia Wasikowska gra Alicję z urokiem i klasą, potrafi skupić na sobie uwagę widza. Jest naturalna i autentyczna ? uwięziona w pewien sposób w swojej postaci ? stara się sprostać wymaganiom stawianym ?prawdziwej? Alicji. Kiedy trzeba- szorstka i niepokorna, w ciekawy sposób zbudowała swoją rolę ( i zapewne w ciekawy sposób rola została napisana).

Fantastycznie ogląda się także Helenę Bonham Carter jako Czerwoną Królową oraz Johny?ego Deppa jako Kapelusznika . Ich postaci są pełnokrwiste, a gra- niebanalna.

Odrobinę gorzej prezentuje się cała historia przedstawiona w filmie ? nie udało się Burtonowi uniknąć prostoty czy też schematu przygody ? co momentami rozczarowuje. Wiadomo, trudno byłoby przełożyć kreację słowa literackiego autorstwa Carolla na język filmu-  może dialogi prowadzone z większą wirtuozerią pomogłyby w ukazaniu temu, co w oryginale było najcenniejsze?

Film jest zapewne piękny od strony wizualnej, jednak dla mnie więcej uroku miały twarze aktorów na pierwszym planie oglądane niekoniecznie poprzez ciemne ?szkła? okularów. Niespecjalnie przekonują mnie te optyczne tricki ? dobry obraz broni się w 2d (szczególnie, jeśli reżyser oferuje również ?wartość dodaną?, niekoniecznie oznaczającą efekty).

Z wielu zabiegów Burtona mnie najbardziej spodobało się lekkie uaktualnienie postaci Alicji, która jest naprawdę mocną stroną filmu. Poza tym świat fantazji Carolla broni się w zasadzie sam i ma wiele uroku.

Alicję w Krainie Czarów oglądałam w wersji z dubbingiem ? i zaskoczyła mnie jego świetna jakość. Szczególnie dobrze poradziła sobie Marta Wierzbicka ? jej nieinfantylnego głosu aż chce się słuchać.

Mimo wszystko polecam ? kończę swój wpis w ten sposób jedynie dlatego, że miałam okazję ?rozprawiać? nad dziełem Carolla w gronie zapalonych tropicieli języka (pod świetnym przewodnictwem). Ci z Was, którzy nie znają specyficznego humoru Carolla, a lubią przygody i wspaniałe obrazy ? niech idą do kina. Myślę, że się nie rozczarujecie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)