Pływający ogród, który wytwarza więcej energii niż jej zużywa

Pływający ogród, który wytwarza więcej energii niż jej zużywa

Pływający ogród, który wytwarza więcej energii niż jej zużywa
Katarzyna Kieś
08.02.2010 15:00

Aretuzy, parzydełkowce powszechniej znane pod mianem żeglarzy portugalskich, nie cieszą się dobrą sławą. Powstał jednak  projekt, dzięki któremu te potencjalnie groźne dla człowieka stworzenia mogą zacząć się (bardzo!) pozytywnie kojarzyć. Piszę tu o łodzi, którą nazwano Physalia - od łacińskiej nazwy rodzajowej aretuzy, która brzmi Physalia właśnie.

Physalia byłaby samowystarczalnym, pływającym ogrodem, wytwarzającym więcej energii niżeli byłoby to potrzebne do zapewnienia funkcjonowania wszystkich systemów obiektu. I nie byłaby to łódź tylko wycieczkowa. Przynajmniej na początku.

Aretuzy, parzydełkowce powszechniej znane pod mianem żeglarzy portugalskich, nie cieszą się dobrą sławą. Powstał jednak  projekt, dzięki któremu te potencjalnie groźne dla człowieka stworzenia mogą zacząć się (bardzo!) pozytywnie kojarzyć. Piszę tu o łodzi, którą nazwano Physalia - od łacińskiej nazwy rodzajowej aretuzy, która brzmi* Physalia *właśnie.

Physalia byłaby samowystarczalnym, pływającym ogrodem, wytwarzającym więcej energii niżeli byłoby to potrzebne do zapewnienia funkcjonowania wszystkich systemów obiektu. I nie byłaby to łódź tylko wycieczkowa. Przynajmniej na początku.

Z założenia miałby być to obiekt edukacyjny - podczas rejsów pasażerowie poznawaliby zasady rządzące bardziej zieloną stroną życia. Zrozumienie tej kwestii ułatwiałby fakt przebywania na obiekcie wyposażonym w komplet systemów zapewniających jego samowystarczalność:

  • dwuwarstwowej membrany z panelami słonecznymi na dachu do produkcji energii elektrycznej ze światła;
  • układu hydro turbin wykorzystujących przepływ wody w rzece do wytwarzania prądu, kiedy Physalia stałaby zacumowana;
  • systemu oczyszczania i dezynfekowania wody rzecznej, wykorzystującego naturalne promieniowanie UV.

Physalia o stalowym szkielecie i powłoce z aluminium i tlenku tytanu, byłaby też pływającym ogrodem - rośliny użytkowe i ozdobne pokrywałyby część kadłuba statku i można byłoby je znaleźć we wnętrzu łodzi. Celem upraw byłoby dostarczenie pasażerom świeżej, ekologicznej zieleniny i owoców.

Przypomina Wam to coś?

Tak: samowystarczalny ogród w centrum Nowego Jorku, farma Dragonfly - dzieło projektanta Vincenta Callebauta, o którym mogliście przeczytać juz wcześniej na Ekoblogii. Physalia to również pomysł tego pana. Wydaje mi się, że znacznie bardziej prawdopodobny do wcielenia w życie niżeli warzywna farma w centrum wielkiego miasta.

Obraz
© [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2010/02/physalia2.jpg)

Źródło: Treehugger

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)