Kaspar Hauser - dziecko bez przeszłości. Największa zagadka XIX wieku

Kaspar Hauser - dziecko bez przeszłości. Największa zagadka XIX wieku

Rzeźba w Ansbach przedstawiająca Kaspara Hausera. Jej autorem jest Jaume Plens
Rzeźba w Ansbach przedstawiająca Kaspara Hausera. Jej autorem jest Jaume Plens
Łukasz Michalik
19.09.2013 13:00, aktualizacja: 13.01.2022 10:37

Skąd się biorą ludzie bez przeszłości? Najsłynniejszym z nich wydaje się The Somerton Man – niezidentyfikowany mężczyzna, którego zwłoki znaleziono 1 grudnia 1948 roku na australijskiej plaży. Równie tajemniczą postacią był Kaspar Hauser – nastolatek znikąd. Jego losy próbowano wyjaśnić przez dziesiątki lat, a jego śmierć była równie zagadkowa jak pojawienie się na ulicach XIX-wiecznej Norymbergi.

Skąd się biorą ludzie bez przeszłości? Najsłynniejszym z nich wydaje się The Somerton Man – niezidentyfikowany mężczyzna, którego zwłoki znaleziono 1 grudnia 1948 roku na australijskiej plaży. Równie tajemniczą postacią był Kaspar Hauser – nastolatek znikąd. Jego losy próbowano wyjaśnić przez dziesiątki lat, a jego śmierć była równie zagadkowa jak pojawienie się na ulicach XIX-wiecznej Norymbergi.

Norymberski przybłęda

Był 26 maja 1828 roku. Norymberski szewc, Georg Weickmann, nie miał tego dnia wiele do roboty. Gdy wyjrzał na ulicę, zauważył dziwną postać – nastolatka ubranego skromnie, w sposób typowy dla ówczesnych chłopów, który wyglądał na zagubionego i pijanego.

Johann Georg Laminit - obraz "Kaspar Hauser" z 1828 roku
Johann Georg Laminit - obraz "Kaspar Hauser" z 1828 roku

Gdy szewc podszedł do niego, okazało się, że chłopak trzyma w ręku kopertę adresowaną do kapitana Wesseniga z czwartego szwadronu szóstego regimentu kawalerii.

Treść listu (dostępna m.in. na tej stronie) była nietypowa. Nieznany nadawca informował, że nastolatek został mu oddany pod opiekę jako niemowlę, został nauczony czytania, pisania i wychowany w duchu religii chrześcijańskiej i że nigdy nie wyszedł z domu swojego opiekuna. Anonimowy nadawca stwierdzał, że chłopak chce być kawalerzystą, podobnie jak jego ojciec, a kapitan Wessenig ma go przygarnąć albo zabić.

Przy chłopcu znaleziono jeszcze jeden list, napisany rzekomo przez jego matkę i datowany na 1812 rok. Kobieta informowała w nim, że dziecko urodziło się 30 kwietnia 1812 roku, a jego ojciec nie żyje. Szybko okazało się jednak, że oba listy zostały napisane w tym samym czasie, tą samą ręką i atramentem na takim samym papierze.

Przybysz znikąd

Gdy Georg Weickmann doprowadził nieznajomego do kapitana Wesseniga, okazało się, że żołnierza nie było w domu. Służba podała gościom poczęstunek, jednak chłopiec zaczął pluć jedzeniem. Co więcej, na wszelkie próby rozmowy odpowiadał tylko „Chcę być kawalerzystą, jak mój ojciec” i „nie wiem”. Gdy Wessenig wrócił do domu, nie miał pojęcia, co zrobić z dziwnym przybyszem. Doprowadził go więc na komisariat.

Tam, po bezładnym przesłuchaniu, na którym chłopak odpowiadał bezsensownymi wyrazami, podsunięto mu kartkę papieru. Niespodziewanie dla wszystkich wziął pióro i napisał: „Kaspar Hauser”, a dokładniejsze oględziny pozwoliły znaleźć przy nim jedwabną chusteczkę z monogramem KH.

Chłopak był zaznajomiony z pieniędzmi, był w stanie odmówić kilka modlitw i czytać, choć jego słownictwo było nader ograniczone. Miał bladą skórę i zwyrodnienia stawów wskazujące na długotrwały brak ruchu. Co istotne, na ramieniu miał ślad po szczepionce, co w tamtym czasie sytuowało go w wyższych warstwach społecznych.

Szybka socjalizacja

Kaspar został umieszczony w miejskim więzieniu, gdzie szybko zaprzyjaźnił się z dziećmi strażnika, Andreasa Hittela. Po krótkim pobycie w więziennej wieży został przeniesiony do domu Hittela. Zauważono tam, że mimo opóźnienia w rozwoju spowodowanego odosobnieniem chłopak ma fenomenalną pamięć, świetnie widzi w nocy (rozpoznawał w ciemnościach kolory) i dostaje ataku histerii na widok krzywdzonych owadów.

Wykazywał przy tym wielkie zainteresowanie wszelkimi błyszczącymi przedmiotami. Co więcej, początkowo nie potrafił odróżnić zabawek od żywych zwierząt. Przebywanie z ludźmi pozytywnie wpływało na jego rozwój i z czasem był w stanie opowiedzieć swoją historię.

Pamiętał, że był zamknięty w niewielkim, ciemnym pomieszczeniu, w którym spał na słomie. Do zabawy miał jedynie dwa drewniane koniki. Odwiedzała go tylko jedna osoba – zamaskowany mężczyzna, który karmił go wodą i chlebem, a co pewien czas podawał środek nasenny, po którym Kaspar budził się z obciętymi włosami i w nowym ubraniu.

Mężczyzna nauczył go m.in. powtarzać zdanie „Chcę być kawalerzystą, jak mój ojciec”, a któregoś dnia wyprowadził na światło słoneczne, nauczył kilku modlitw, wręczył kopertę z listem, a Kaspar zemdlał i obudził się na ulicy Norymbergi.

Metamorfoza

Po wstępnej socjalizacji w rodzinie strażnika więziennego Kaspar trafił pod opiekę Georga Friedricha Daumera – norymberskiego poety i filozofa, który przed przejściem na katolicyzm był gorliwym protestantem, publikującym prace o charakterze antyteologicznym.

Ten nauczył chłopaka biegle pisać i czytać i zadbał o jego wszechstronny rozwój. Kaspar, do tej pory mający problemy z wysławianiem się, szybko opanował niemiecki, zaczął wykazywać poczucie humoru i choć nie został kawalerzystą, to w nadzwyczaj krótkim czasie opanował sztukę jazdy konnej.

Co więcej, zaczął przyswajać inne pokarmy niż tylko chleb i wodę, a zachęcony przez swojego opiekuna zaczął pisać autobiografię. Brał też udział w życiu towarzyskim miasta, co nie było trudne, zważywszy że wywoływał bardzo duże zainteresowanie w całej Europie.

Metamorfoza z oślepionego słońcem tępaka w elokwentnego młodzieńca bez problemu prowadzącego korespondencję zaczęła jednak budzić podejrzenia. Przemiana był bardzo szybka i radykalna, stąd pojawiły się opinie, że Kaspar Hauser jest przebiegłym oszustem.

Zamach czy samookaleczenie?

W październiku 1829 roku Kaspar nie zjawił się na obiedzie. Znaleziono go zakrwawionego w piwnicy domu Daumera. Twierdził, że do domu włamał się zamaskowany napastnik, który wymierzył mu cios ostrym narzędziem, mówiąc przy tym „Musisz umrzeć przed opuszczeniem Norymbergi”.

Hauser twierdził, że rozpoznał napastnika po głosie. Miał to być ten sam człowiek, który więził go w dzieciństwie. Napaść podzieliła opinię publiczną. Mówiono, że Hauser sam się okaleczył, żeby po kłótni ze swoim opiekunem zdobyć jego współczucie.

Zaczęły się również pojawiać domysły co do jego pochodzenia i przeszłości. Na podstawie wyglądu zaczęto wiązać go z rodziną Wielkiego Księcia Badenii. Miał być rzekomo synem księcia Badenii, Karola Ludwika Badeńskiego, i adoptowanej córki Napoleona I. Jako jedyny syn księcia miał dysponować prawem do tronu zajmowanego przez jego domniemanego stryja, Ludwika I Badeńskiego.

Dworska intryga mająca na celu pozbycie się następcy tronu rozpalała w XIX wieku wyobraźnię, ale przeprowadzone pod koniec XX wieku badania DNA najpierw wykluczyły powiązania z księciem Badenii, a następnie – prowadzone po raz kolejny – nie potwierdziły pokrewieństwa ani mu nie zaprzeczyły, jednak wskazały, że jest prawdopodobne.

Kolejny incydent

Po tym incydencie Kaspar Hauser został otoczony policyjną ochroną. Zmieniono również jego opiekunów. Po Georgu Friedrichu Daumerze pod swój dach przyjął go Johann Biberbach. Doszło wówczas do kolejnego dziwnego wydarzenia.

Pewnego dnia domowników zaalarmował strzał z broni palnej dobiegający z pokoju Kaspara Hausera. Młodzieniec siedział na podłodze z raną głowy i zaczął tłumaczyć, że wspiął się na krzesło, by ściągnąć z regału książkę. Zachwiał się jednak i spadając, przypadkowo zaczepił o pistolet wiszący na ścianie.

Incydent ten skłonił władze do kolejnego przeniesienia Hausera. Poza postrzałem przyczyną był również narastający konflikt z rodziną Biberbachów, oskarżających go o zakłamanie, próżniactwo i obłudę.

W maju 1830 roku 18-latek trafił pod opiekę barona von Tuchera, a następnie za sprawą brytyjskiego szlachcica, lorda Stanhope, w 1831 roku przeniósł się do położonego kilkadziesiąt kilometrów od Norymbergi miasta Ansbach. Brytyjczyk opłacał mu szkołę i zapewniał środki do życia. Kaspar znalazł również zatrudnienie jako kopista w lokalnej kancelarii prawnej.

Tajemnicza śmierć

14 grudnia Kaspar Hauser udał się do parku, gdzie spotkał się z nieznajomym mężczyzną, który miał wyjawić mu prawdę dotyczącą jego matki. Zamiast dokumentów mężczyzna wyciągnął jednak nóż, którym zranił Kaspara, przebijając m.in. płuco.

Notatka znaleziona w parku w dniu ataku
Notatka znaleziona w parku w dniu ataku

Zraniony chłopak zdołał dotrzeć do domu, a badająca sprawę policja znalazła w parku portfel z notatką:  „Hauser będzie w stanie powiedzieć wam dokładnie, jak wyglądam i kim jestem. Aby mu tego oszczędzić sam wyjawię, skąd pochodzę _ _ . Jestem z _ _ _ przy granicy z Bawarią _ _ Nad rzeką _ _ _. Powiem także imię: M. L. Ö.”. Nie była to jednak zwykła notatka - zapisano ją po niemiecku pismem lustrzanym.

Kaspar Hauser zmarł trzy dni później, a lord Stanhope i nauczyciel Hausera usiłowali rozpowszechnić plotkę o samobójstwie. Mimo ogromnej nagrody ufundowanej przez króla Bawarii za informacje o mordercy nigdy nie udało się odkryć, kim był tajemniczy nieznajomy.

Na nagrobku Kaspara Hausera umieszczono napis „Tu spoczywa Kaspar Hauser, zagadka swoich czasów. Narodził się w nieznanych okolicznościach, a jego śmierć jest owiana tajemnicą”. Po latach w Ansbach wzniesiono poświęcony mu pomnik z napisem „Tu nieznany został zabity przez nieznanego”.

Nagrobek Kaspara Hausera w Ansbach
Nagrobek Kaspara Hausera w Ansbach
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)