Nowy front walki z antypiratami. Twórca Creative Commons wkracza do akcji

Nowy front walki z antypiratami. Twórca Creative Commons wkracza do akcji

Lawrence Lessig
Lawrence Lessig
Łukasz Michalik
23.08.2013 15:00

Obrońcy praw autorskich cieszą się wśród wielu internautów podobnym uznaniem, jak obsługująca fotoradary straż miejska wśród kierowców. Analogia jest jak najbardziej na miejscu – nawet jeśli motywy działania są słuszne, to wykonanie często zmienia się w farsę albo nękanie tych, którzy najmniej zawinili. Tym razem wygląda jednak, że trafiła kosa na kamień. A konkretnie na profesora Lawrence’a Lessiga.

Obrońcy praw autorskich cieszą się wśród wielu internautów podobnym uznaniem, jak obsługująca fotoradary straż miejska wśród kierowców. Analogia jest jak najbardziej na miejscu – nawet jeśli motywy działania są słuszne, to wykonanie często zmienia się w farsę albo nękanie tych, którzy najmniej zawinili. Tym razem wygląda jednak, że trafiła kosa na kamień. A konkretnie na profesora Lawrence’a Lessiga.

Prawdopodobnie większość użytkowników Sieci zetknęło się – mniej lub bardziej świadomie – z licencjami Creative Commons. To pomysłowe rozwiązanie umożliwia twórcom z jednej strony chronić własne prawa, a z drugiej w prosty sposób dzielić się swoją twórczością, co z pożytkiem dla nas wszystkich wykorzystuje m.in. Wikipedia.

Nad rozwojem licencji Creative Commons (CC) czuwa działająca od 2001 roku organizacja o tej samej nazwie, której założycielem i prezesem jest profesor Lawrence Lessig. Ten były specjalista od prawa konstytucyjnego państw komunistycznych zdobył międzynarodową sławę jako propagator idei wolnej kultury, której szczegółowe założenia zostały wyłożone w wydanej w 2004 roku książce „Wolna kultura” (książka jest dostępna za darmo na tej stronie).

CreativeCommons.pl
CreativeCommons.pl

Podczas jednego ze swoich wykładów wygłoszonych w 2010 roku w Korei Południowej profesor Lessig pokazywał na przykładach, jak przebiega przekazywanie elementów kultury w Internecie. Wykorzystał w tym celu fragmenty filmów przedstawiające ludzi tańczących do piosenki francuskiego zespołu Phoenix.

Wykład Lessiga został nagrany i umieszczony w serwisie YouTube. I w tym miejscu pojawił się problem – wytwórnia Liberation Music uznała, że nagranie prezentujące nagranie zespołu Phoenix narusza jej prawa, i zażądała od YouTube’a usunięcia filmu.

Praktyka serwisu wideo w tej kwestii jest powszechnie znana – filmy znikają bardzo szybko i nie zawsze dzieje się to w wyniku uzasadnionych roszczeń. Lawrence Lessig próbował odwołać się od decyzji YouTube’a, jednak w odpowiedzi spotkał się z groźbą pozwu ze strony Liberation Music, co – jak widać – wyczerpało jego cierpliwość.

Zamiast toczyć spory z wytwórnią, Lessig zaatakował i sam wytoczył Liberation Music proces. Jego celem jest ustalenie przez sąd, że nagranie wykładu nie narusza praw autorskich, a do tego fragmenty spornej piosenki zostały wykorzystane w celach edukacyjnych i udostępnione niekomercyjnie.

Phoenix - Lisztomania Official Video (Best Quality + Lyrics)

Co więcej, Lessig żąda zaprzestania przez Liberation Music podobnych działań w przyszłości i sięga po broń, którą do tej pory wymachiwali przede wszystkim obrońcy praw autorskich – czyli domaga się odszkodowania.

Dlaczego spór między naukowcem a wytwórnią miałby interesować nas – zwykłych użytkowników Sieci? Wbrew pozorom jest to istotne dla nas wszystkich. Co pewien czas słychać o różnych roszczeniach kierowanych np. do osób prezentujących w swoich filmach różne gry wideo czy – w sposób niezamierzony – umieszczających filmy z grającą w tle muzyką np. z włączonego telewizora czy radia.

Co więcej, YouTube woli dmuchać na zimne i skwapliwie usuwa filmy, co do których są zgłaszane zastrzeżenia. Działanie profesora Lessiga wydaje się zatem ciekawym sposobem na zwrócenie uwagi na nadużycia ze strony posiadaczy praw autorskich i wymuszenie na nich wzięcia odpowiedzialności za swoje – nie zawsze słuszne – roszczenia.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)