The Saboteur - pierwsze wrażenia

The Saboteur - pierwsze wrażenia

Saboteur 01
Saboteur 01
Szymon Adamus
04.12.2009 19:40

Nie lubię gdy naziści kręcą się dookoła, więc dam każdemu po mordzie, zagryzę bagietkę i popiję "łiskaczem". Tak prezentuje się w moich oczach gra The Saboteur po kilku pierwszych godzinach.

Co mi się w niej póki co podoba, a czego już nie znoszę?

Nie lubię gdy naziści kręcą się dookoła, więc dam każdemu po mordzie, zagryzę bagietkę i popiję "łiskaczem". Tak prezentuje się w moich oczach gra The Saboteur po kilku pierwszych godzinach.

Co mi się w niej póki co podoba, a czego już nie znoszę?

Zacznijmy od miłych słówek. Co mi się podoba?

Kolorystyka

O tym wiemy od dawna. W grze miasto zmienia swoje barwy w zależności od tego jak bardzo zajdziemy faszystom za skórę. Z czarno białych barw zaczynają wyłaniać się kolory. Niezbyt głęboka metafora szerzenia nadziei została zrealizowania znakomicie. Czuję się jakbym kolorował kartki Sin City.

The Saboteur - Just Getting Started Trailer HD

Stereotypy

Płytkich wód kreatywności ciąg dalszy. Metafor nie są zbyt głębokie, a więc i sylwetki bohaterów też nie. Irlandczyk lubi nosić śmieszną czapeczkę, kopać tyłki i nie lubi gdy nazywa się go Brytyjczykiem. Niemiec ma szczenę jak spod dłuta Michała Anioła, jest blondynem i generalnie jest wredny. Każdy z nich. Francuz jest lekko gapowaty, koniecznie z winem w ręku i lekko podgotowaną krwią. Sztampa... ale fajnie zrobiona. To taki rodzaj bohaterów jak w hollywoodzkich filmach. Płytkie i przewidywalne, ale jakoś nie możemy przestać ich kochać.

Aktorzy

Powyższy plus jest w głównej mierze plusem dzięki aktorom. Mimiki twarzy to im programiści najlepiej nie zrobili, ale pod względem dialogów nie ma się do czego przyczepić. Nawet jeśli wszyscy mówią z tak wyraźnym akcentem, jakby dopiero co wyszli ze szkółki dla bohaterów oper mydlanych.

18+

Właśnie takie wykorzystanie wysokiej kategorii wiekowej mi odpowiada. Nie chodzi o goliznę... no przynajmniej nie tylko o nią. Język jest ostry, swastyka jest swastyką, a nie jakąś jej imitacją, a jak w mordę dać trzeba to dajemy... jest fajnie. A gołe panie to miły dodatek.

I jeszcze jeden filmik na zachętę. Tym razem porównujący wersję gry z i bez dodatku Midnight Show (dostępny za darmo w każdym pudełku z grą, otwiera nagość, mini gierkę i kilka dodatkowych kryjówek).

No dobra. Ale to jest II Wojna Światowa. Coś tutaj musi być złe. I jest.

Oprawa

Gram na Xboxie i zaczynam marzyć o kolejnej generacji konsol. Chociaż w sumie na innych platformach jest podobnie, więc to chyba nie wina sprzętu, ale oprogramowania. Saboteur ma swoje fajne motywy (ot chociażby wspomniana kolorystyka), ale niektóre elementy są żenujące. Aktualnie powtarzam sobie Orange Boxa i jak Boga kocham w Half Life 2 były lepiej zrobione usta i mimika twarzy. Podczas dialogów lepiej zamykać oczy. Inaczej można pomyśleć, że patrzy się na grę fantasty, a bohaterowie to demony, których szczęki i zęby zwisają luzem. Do tego te wyskakujące kilkaset metrów od nas obiekty i nieostry horyzont....

Saboteur z ZX Spectrum wygląda gorzej, ale nowa gra nie ma się czym chwalić.

Wyścigi

Nie mam nic przeciwko wyścigom... jeśli nie muszę w nie grać. Dlaczego we wszystkich sandboksowych grach, w których są samochody zawsze były jakieś wyścigi? Wkurzało mnie to w Mafii, wkurzało w GTA i wkurza w Saboteur. Z wyścigów trawię tylko Destruction Derby i Flatout 2 ze znajomymi po sieci.

Dla mnie pojawienie się wyścigu w pierwszych dwóch godzinach gry to minus. Dla innych pewnie plus. Cóż. Zazdroszczę Wam.

Wybuchająca krowa

Ja rozumiem, że główny kolega to irlandzki twardziel, który najpierw wali po mordzie, a potem spluwa i mówi "AND STAY DOOOŁN", ale fakt, że gigantyczna, ważąca na oko jakieś pół tony krowa rozpada się na kawałki po kilku kopniakach jest dla mnie niepojęty. Już wolałbym, żeby mnie to biedne zwierze przeżuło na śmierć.

Chicken & Cow

Ukryte osiągnięcia

Po jakiego diabła robi się na Xboxie listę Achievementów skoro co drugi jest ukryty? Bogu dzięki za Achievement Huntersów!

.

Póki co to tyle. Wracam do gry i zobaczę czy uda mi się pogłaskać krowę bez zamienienia jej w mielone.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)