Hybrydy ostatnio są w modzie. "Mięśniacy" również. Możliwe, że pomysł, który dziś wam przedstawiam, powstał z nie tylko z myślą ekologach.
Hybrydy ostatnio są w modzie. "Mięśniacy" również. Możliwe, że pomysł, który dziś wam przedstawiam, powstał z nie tylko z myślą ekologach.
Hybryda, o której wspomniałam, to pompka łączona ze światełkiem - oba przedmioty przeznaczone są do rowerów. Zabawa polega na tym, że światełko świeci, ale trzeba je najpierw ... napompować. A właściwie nie światełko, tylko to, co standardowo napełnia się w rowerze powietrzem, czyli koła.
Ponoć 20 sekundowy trening mięśni przy pompowaniu kół skutkuje 45 minutami darmowego, energooszczędnego, bo LEDowego oświetlenia roweru (nie licząc wydatku energetycznego, ale to jest koszt wykonanej pracy - wydatek korzystny dla organizmu i dla portfela). Po napompowaniu kół, pompkę - już jako światełko - mocuje się nieco poniżej kierownicy i można już jechać w ciemność.
Koncept (bo to na razie jest tylko koncept - a szkoda) nazywa się PUYL - od Pump Up Your Light, czyli w wolnym tłumaczeniu: napompuj swoje światełko. Jak na taki mały gadżet, to ma już wielką przeszłość: wygrał tegoroczny konkurs designerski Eurobike w kategorii na poszukiwania przedmiotów, które jednocześnie są przyjazne środowisku naturalnemu i pomagają ograniczyć ilość gadżetów, którymi człowiek otacza się z musu bądź z przyjemności posiadania.
Źródło: Dvice