Czemu nie warto kupować Brütal Legend?

Czemu nie warto kupować Brütal Legend?

Czemu nie warto kupować Brütal Legend?
Szymon Adamus
03.11.2009 13:00

Brütal Legend to gra fajna, ale nie idealna. Wczoraj skupiałem się wyłącznie na pozytywnych stronach tego tytułu. Dzisiaj przygotowałem TOP 6 najciemniejszych stron nowego dzieła Tima Schafera.

Które nuty zostały zagrane nieczysto?

Brütal Legend to gra fajna, ale nie idealna. Wczoraj skupiałem się wyłącznie na pozytywnych stronach tego tytułu. Dzisiaj przygotowałem TOP 6 najciemniejszych stron nowego dzieła Tima Schafera.

Które nuty zostały zagrane nieczysto?

  1. Pusto jak w polskim portfelu

Brütal Legend cierpi na przypadłość wielu "sandboksów". Świat gry jest ogromny, a poruszanie się po nim bardzo, ale to bardzo satysfakcjonujące. Tylko, że nie ma tu zbyt wiele do roboty. Misji pobocznych jest cała masa, ale są wtórne jak odgrzewany obiad. Za pierwszym razem pyszne, po dziesiątym wywołujące mdłości. Ile razy można robić zasadzkę na wrogów czy strzelać do nich z działka? Według twórców wieeeeele razy.

  1. Fabuła

Historia w grze opowiedziana jest fajnie i ma klimat najsilniejszego metalu, ale od strony czysto fabularnej jest słaba jak piosenki popu. Historyjka jest przewidywalna aż do bólu i najnormalniej w świecie za prosta. Świat został wymyślony super, ale sama historia Eddiego Riggsa to banał.

Co więcej zdarzają się wpadki. Dla przykładu jedną z rzeczy, które można w Brütal Legend robić to znajdowanie i odblokowywanie posągów. Niektóre dodają trochę energii, inne pozwalają odpicować samochód, a widoczny poniżej opowiada historię świata w 13 odcinkach (zebranie wszystkich to osiągnięcie  Now You Must Tell the Tale).

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images//2009/11/Legendy.jpg)

Problem w tym, że jeśli podobnie jak ja lubicie przed przejściem głównego wątku powałęsać się po świecie szukając ukrytych przedmiotów, to możecie poznać fabułę gry przed zakończeniem. Dwie ostatnie legendy ukryte pod pomnikami opowiadają bowiem historię bohatera zdradzając po części zakończenie. Żeby było śmieszniej nawet jeśli je otworzycie, to Eddie i tak pod koniec będzie wielce zdziwiony. Tak jakby wcześniej nie słyszał nic na ten temat.

  1. Niewykorzystane miejsca

Wydaje się jakby ekipie Schafera zabrakło dodatkowego pół roku i kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Gra wykorzystuje stworzony świat w zaledwie części. Najbardziej widać to po wspomnianych już wczoraj, rewelacyjnych lokacjach. Niektóre z nich są tak świetnie zaprojektowane, że aż trudno uwierzyć, że nie zostały wplecione w główny wątek fabularny. Oczywiście w otwartych światach ważne jest by trafiać na wiele miejsc nie powiązanych z główną misją. Dzięki temu eksploracja na własną rękę jest ciekawa. Ale pod koniec gry trafiamy chociażby do mrocznego lasu/cmentarzyska, gdzie jednym z miejsc jest ogromna budowla, do której prowadzi kręta i niebezpieczna droga. Myślałem, że będzie ona preludium do finału. Okazuje się jednak, że nie dzieje się na niej zupełnie nic ciekawego.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images//2009/11/brutal_legend2.jpg)
  1. Prostota

Albo to ja jestem taki dobry, albo gry robią się coraz prostsze. Brütal Legend od początku włączyłem na najwyższym stopniu trudności i Wam polecam zrobienie tego samego. Inaczej gra nie stawia przed nami żadnego wyzwania.

  1. Mistrz szybkiej akcji

Prostota rozgrywki nie współgra niestety zbyt dobrze z super krótkim wątkiem głównym gry. Ja uwielbiam wałęsać się po otwartym świecie, robić osiągnięcia, wyszukiwać ukryte przedmioty itd. Ale jeśli Wy skupiacie się tylko na głównym wątku, to grę skończycie zapewne za jednym razem. Kilkugodzinnym, ale jednak jednym.

Szkoda.

  1. Sterowanie i HUD

Grę kończyłem na Xboxie 360 i generalnie sterowanie jest OK. Twórcy użyli jednak kilku pomysłów, które są po prostu głupie. Najbardziej widać to w multiplayerze i fragmentach gry ustylizowanych na RTS.

Zrobienie strategii czasu rzeczywistego na konsoli nie jest proste. A jest jeszcze trudniejsze gdy po świecie poruszamy się jednym bohaterem i wszytko widzimy zza jego pleców. Kontrolę strategicznej rozpierduchy w Brütal Legend można opanować i pod koniec gry nie ma już problemu. Na początku jednak kombinacje klawiszy mnie dobijały. Po jakiego diabła tak sobie komplikować sprawę? Przykład - aby wydać rozkaz jednemu oddziałowi, a nie wszystkim musimy na niego najechać, wcisnąć i trzymać Y, a następnie nie puszczając cały czas przycisku wydać komendę. Wygodne jest to mniej więcej tak jak jazda na hulajnodze z kończynami związanymi łańcuchem.

Inna sprawa to HUD. A raczej jego brak. Podczas tradycyjnej rozgrywki na ekranie nie ma żadnych wskaźników. Lubię takie rozwiązania i rozumiem czemu twórcy ich używają. Łatwiej wtedy wtopić się w świat gry. Sęk w tym, że gdy cierpi na tym wygoda rozgrywki, to nie ma to sensu. A brak mini mapy w Brütal Legend to bolączka, którą ciężko wybaczyć. Mapę włącza się co prawda szybko jednym przyciskiem, ale co z tego. Gnając 200 na godzinę hot rodem z wyrzutnią rakiet i minami nie mam ochoty przeskakiwać do osobnego okna z mapą. W prawym górnym rogu ekranu powinien być mały radar.

Driving Brutally

Podsumowując powtórzę to co powiedziałem już wczoraj. Brütal Legend to jedna z najciekawszych gier tego roku jeśli idzie o dizajn. Takiego świata jeszcze nie było i chwała twórcom za jego stworzenie. Oby jak najwięcej tak wyjątkowych tytułów. Niestety sam gameplay nie jest już tak rewelacyjny. Jest wciągający i zabawny, ale krótki i ze słabymi misjami pobocznymi.

W grę warto, a powiedziałbym nawet, że należy zagrać. To tytuł godzien naszych pieniędzy. Ale być może nie tak wielu jak by chcieli wydawcy. Poczekajcie aż gra trochę stanieje i kupujcie dopiero wtedy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)