Homoseksualiści chcą bojkotu „Gry Endera”. Czym podpadł im ten film?

Homoseksualiści chcą bojkotu „Gry Endera”. Czym podpadł im ten film?

Skąd wziął się apel o bojkot "Gry Endera"?
Skąd wziął się apel o bojkot "Gry Endera"?
Łukasz Michalik
14.07.2013 14:00

Fani science fiction nie mają w tym roku powodu do narzekań – liczba premier kinowych superprodukcji zdecydowanie przekracza wieloletnią średnią. Okazuje się jednak, że niektóre filmy wywołują kontrowersje na długo przed tym, nim pojawią się na dużym ekranie. Organizacja zrzeszająca amerykańskich homoseksualistów wzięła na cel „Grę Endera”. Dlaczego?

Fani science fiction nie mają w tym roku powodu do narzekań – liczba premier kinowych superprodukcji zdecydowanie przekracza wieloletnią średnią. Okazuje się jednak, że niektóre filmy wywołują kontrowersje na długo przed tym, nim pojawią się na dużym ekranie. Organizacja zrzeszająca amerykańskich homoseksualistów wzięła na cel „Grę Endera”. Dlaczego?

Sądząc po dotychczasowych zapowiedziach, a zwłaszcza znając literacki pierwowzór, trudno uznać „Grę Endera” za film, który mógłby budzić niechęć kogokolwiek. Przedstawiona w nim historia wydaje się dość daleka od bieżących sporów światopoglądowych i trudno doszukiwać się w niej treści, które – niezależnie od poglądów widzów – mogłyby zostać uznane za kontrowersyjne.

Mimo tego organizacja Geeks OUT rozpoczęła akcję „Skip Enders Game”, w której nawołuje do bojkotu „Gry Endera”. Na założonej z tej okazji stronie możemy przeczytać:

Nie oglądaj tego filmu! Nie kupuj biletu do kina, nie kupuj DVD, nie oglądaj w VOD. Ignoruj wszystkie zabawki i produkty związane z filmem. Niezależnie od tego, jak bardzo cenisz jego książki, nie pozwól, by twoje pieniądze trafiły do kieszeni Orsona Scotta Carda.

Jak wynika z komunikatu, problemem jest nie tyle sam film, ale fakt, że jest to ekranizacja książki Orsona Scotta Carda. Autor „Gry Endera” jest bowiem mormonem, który wielokrotnie głosił poglądy, sprzeczne ze współczesną, polityczną poprawnością, dotyczące m.in. braku akceptacji dla homoseksualnych małżeństw.

Apel amerykańskich homoseksualistów sprowokował m.in. na Facebooku falę sprzecznych komentarzy, wśród których można znaleźć zarówno opinie krytykujące całą akcję, jak i głosy nieprzychylne autorowi „Gry Endera”. Orson Scott Card wydał również własne oświadczenie, w którym apeluje, by nie mieszać fabuły, dziejącej się w przyszłości ze współczesną walką ideologiczną.

Ender's Game (2013) Official Trailer - Harrison Ford, Asa Butterfield

Co ciekawe, od autora błyskawicznie zdystansowała się wytwórnia Lionsgate, stwierdzając, że nie zgadza się z poglądami Carda i od dawna wspiera środowiska lesbijek, biseksualistów, gejów i transseksualistów. Wytwórnia podkreśla przy tym, że ani książka (która zdobyła najbardziej prestiżowe nagrody literatury SF – Hugo i Nebulę), ani film nie zawierają żadnych kontrowersyjnych treści .

Niezależnie od osobistych poglądów każdego z nas cała akcja skłania mnie do zastanowienia, czy jest sens walczyć z dziełem z powodu jego autora. Czy wybitne filmy, stworzone przez pedofilów, jak Roman Polański czy piewców nazizmu i komunizmu, jak choćby Leni Riefenstahl czy Siergiej Eisenstein przestają być wybitne i warte uwagi tylko z uwagi na osoby twórców?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)