Nikt nie krzyczy o "naruszeniu prywatności"?
Nikt nie krzyczy o "naruszeniu prywatności"?
Agencja Alternative Press podała, że 14-letni Holender z miasta Groningen rozpoznał oprawców na zdjęciach z Google Street View. W październiku zeszłego roku podczas przejażdżki na rowerze został zaatakowany przez dwóch napastników. Ukradli mu komórkę wartą około 165 Euro.
W marcu tego roku ofiara rozpoznała sprawców przestępstwa przeglądając Google Street View i zgłosiła całą sprawę policji. Po analizie zdjęć policjanci znaleźli i zatrzymali sprawców. Jeden z dwójki 24 latków przyznał się do winy.
"Zdjęcie zostało wykonane tuż przed dokonaniem przestępstwa" - potwierdza rzecznik lokalnej policji. Twierdzi również, że jest to pierwsza prawa w której zdjęcia z Google Street View posłużyły jako dowód w śledztwie.
Jak dotychczas co drugi nius dotyczący Google Street View to były narzekania obrońców prywatności na "Wielkiego Brata" ze stajni Google. Tym razem podejrzewam, że bedą siedzieć cicho. ;)
Źródło: gazeta.pl