Richard Branson. Ile razy trzeba wylecieć ze szkoły, aby osiągnąć sukces?

Richard Branson. Ile razy trzeba wylecieć ze szkoły, aby osiągnąć sukces?

Richard Branson
Richard Branson
Łukasz Michalik
30.01.2013 10:00, aktualizacja: 13.01.2022 12:43

Gdy spojrzymy na losy Richarda Bransona – założyciela Virgin Group – w pierwszej chwili nasuwa się skojarzenie z karierą od pucybuta do milionera. Wszelkie próby zaszufladkowania ekscentrycznego Brytyjczyka skazane są jednak na porażkę. Choć milionerem został bardzo dawno temu, z pewnością nigdy nie można było nazwać go pucybutem. W jaki sposób Richard Branson zdobył sławę i pieniądze?

Gdy spojrzymy na losy Richarda Bransona – założyciela Virgin Group – w pierwszej chwili nasuwa się skojarzenie z karierą od pucybuta do milionera. Wszelkie próby zaszufladkowania ekscentrycznego Brytyjczyka skazane są jednak na porażkę. Choć milionerem został bardzo dawno temu, z pewnością nigdy nie można było nazwać go pucybutem. W jaki sposób Richard Branson zdobył sławę i pieniądze?

Dziecko z dobrego domu

Wbrew powielanym czasem mitom Richard nie zaczynał od zera i gdyby nie jego charakter, prawdopodobnie z powodzeniem kontynuowałby rodzinną tradycję. Jego dziadek, sir George Arthur Harwin Branson, był sędzią Sądu Najwyższego, a ojciec wziętym prawnikiem. Wystarczyło zatem wykazać się odrobiną dyscypliny, pójść na studia, a następnie kontynuować drogę obraną przez starszych Bransonów.

Richard postanowił jednak poszukać innego rozwiązania. Do legendy przeszedł jego pierwszy biznes – jako 14-latek postanowił zarobić fortunę na handlu świątecznymi choinkami. Swoje oszczędności wydał na zakup kilkudziesięciu sadzonek, które zasadził w ogrodzie rodziców. Niestety, zamiast spodziewanego sukcesu spotkało go wielkie rozczarowanie – dzikie króliki obgryzły drzewka, grzebiąc nadzieje na szybki zarobek.

Tymczasowy koniec marzeń o samodzielnie zdobytym bogactwie nie przeszkadzał mu w kolejnych próbach. Usiłował m.in. rozkręcić handel papużkami falistymi, wykazując przy tym – z pełną wzajemnością – sporą niechęć do brytyjskiego systemu edukacyjnego. Dobitnym podsumowaniem tej sytuacji może być to, że z różnych szkół wylatywał w sumie 18 razy, a sprawy raczej nie ułatwiał mu fakt, że jest dyslektykiem.

Fortuna albo więzienie

Mimo wszystko to właśnie dyrektor jednej ze szkół średnich trafnie ocenił potencjał Bransona i przepowiedział mu, że zostanie albo kryminalistą, albo milionerem. No cóż, słowa te okazały się nie do końca trafne – Branson zdobył fortunę, ale o rząd wielkości większą od przepowiadanej. Z majątkiem szacowanym na 4,2 mld dolarów jest czwarty na liście najbogatszych Brytyjczyków.

Wszystko zaczęło się od założonego w piwnicy (a ściślej rzecz ujmując - w kościelnej krypcie) pisma muzycznego „Student”. Richard Branson miał wówczas 16 lat i choć szkolna nauka zajmowała odległe miejsce na liście jego priorytetów, miał bardzo cenną umiejętność – potrafi zjednywać sobie ludzi. Dzięki temu ten nikomu nieznany nastolatek był w stanie namówić na wywiad gwiazdy, o których wiele poważnych tytułów mogło tylko pomarzyć.

Popularność „Studenta” wystrzeliła w górę, gdy ukazały się w nim wywiady z Johnem Lennonem i Mickiem Jaggerem, których zespoły były wówczas u szczytu popularności. Nakład założonego przez nastolatka pisma sięgał 50 tys., jednak Richard nie miał zamiaru spocząć na laurach.

Virgin zaczyna od muzyki

Płynąc na fali sukcesu w branży muzycznej, postanowił w wieku 20 lat założyć sklep z płytami. Krytycznie oceniał swoje możliwości – kpiąc z własnego braku doświadczenia w biznesie, nazwał swoją firmę The Virgin, co nie przeszkodziło mu w zarabianiu na płytach. Co istotne, większa część dochodów pochodziła z nietypowej jak na tamte lata niszy – sklep oferował bowiem również sprzedaż wysyłkową.

Choć pierwszy sklep muzyczny przedstawiany jest zazwyczaj jako ogromny sukces Bransona, niewiele brakowało, by w 1971 roku przedsięwzięcie zakończyło się totalną klęską. Jak się okazało, w ofercie znalazły się tańsze płyty przeznaczone do sprzedaży poza granicami Wielkiej Brytanii. Kontrowersje z tym związane o mało nie pogrzebały całej firmy, a aby spłacić zaległe podatki i nałożoną grzywnę, Richard musiał skorzystać z pomocy rodziców.

Kara była na tyle duża, że aby zdobyć wymaganą kwotę, jego rodzice musieli zastawić rodzinny dom. Mimo tych trudności Richard szybko pokazał, co potrafi. Zyski inwestował w otwieranie następnych sklepów, a już rok później założył kolejną firmę – wytwórnię płytową Virgin Records, ustanawiając przy okazji tradycję, zgodnie z którą większość związanych z nim przedsiębiorstw ma w nazwie słowo "virgin".

Odkrywca Mike'a Oldfielda leci w kosmos

Co istotne, Richard kreował rynek muzyczny – w ofercie jego wytwórni pojawiały się płyty młodych talentów, którym udostępniał stworzone w wiejskiej posiadłości studio nagraniowe. To właśnie tam nikomu nieznany (kojarzycie folkową grupę The Sallyangie?) młody muzyk, odprawiany z kwitkiem przez kolejnych wydawców, znalazł warunki do tego, by nagrać swoją pierwszą solową płytę. Muzykiem tym był Mike Oldfield, a jego album Tubular Bells przeszedł do historii muzyki.

Istotnym sukcesem było nawiązanie w 1977 roku współpracy z Sex Pistols. Później na liście współpracujących z Virgin Records zespołów znaleźli się m.in. The Rolling Stones, Genesis, Phil Collins i Peter Gabriel. Zyski osiągane w przemyśle muzycznym skierowały Bransona w zupełnie innym kierunku – w 1984 roku założył linie lotnicze Virgin Atlantic Airways.

Choć przedsięwzięcie zaczęło przynosić zyski już po roku działalności, w dłuższej perspektywie okazało się problemem. Gdy w latach 90. linie lotnicze przeżywały trudne chwile, Branson postanowił ratować je za wszelką cenę, stawiając wyżej biznes nad osobiste sentymenty. Ceną tą okazała się sprzedaż Virgin Records, a zdobyte w ten sposób 500 mln funtów pozwoliło przetrwać lotniczemu biznesowi.

W kolejnych latach Richard Branson założył wiele różnych firm – od biura podróży Virgin Holidays po telekom Virgin Mobile. Wśród nich znalazły się jednak tak wizjonerskie projekty jak Virgin Oceanic – firma łącząca badania naukowe z podwodną turystyką - czy Virgin Galactic, w której ofercie pojawią się turystyczne loty kosmiczne czy dostarczanie na orbitę satelitów. W to ostatnie przedsięwzięcie udało się zaangażować czołowe hollywoodzkie gwiazdy – bilety zarezerwowali m.in. Angelina Jolie i Brad Pitt.

Życie to przygoda

Warto przy tym podkreślić, że w osiąganiu swoich celów Richard Branson stosuje niekonwencjonalne środki. Promując nowe połączenia lotnicze, udzielał już ślubu na wysokości 10 kilometrów, występując jako kapłan Uniwersalnego Kościoła Życia. Reklamował Virgin Mobile, wisząc nago nad Times Square, a aby zdobyć przychylność indyjskich parlamentarzystów, na spotkanie z nimi przybył na białym słoniu.

Takie przykłady można mnożyć i są chyba najlepszym podsumowaniem charakteru Bransona, który prywatnie jest wielbicielem sportów ekstremalnych. Niektóre jego przygody, jak wyprawy balonem czy żeglowanie po wodach Arktyki, o mało nie zakończyły się śmiercią.

Niedawno jedna z firma założonych przez Richarda Bransona wkroczyła również na rynek polski - od sierpnia 2012 roku na liście operatorów telekomunikacyjnych znajdziemy również wirtualnego operatora Virgin Mobile. To jedna z ponad 350 działających na całym świecie firm, tworzących Virgin Group, której przychody sięgają 10 mld dolarów. To chyba całkiem nieźle jak na biznes założony przez mającego problemy z nauką nastolatka.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)