Szalone lata 80. i wynalazki, które nigdy się nie przebiły [ankieta]

Szalone lata 80. i wynalazki, które nigdy się nie przebiły [ankieta]

fot. PopSci
fot. PopSci
Redakcja Gadżetomanii
25.01.2013 15:00, aktualizacja: 13.01.2022 12:45

Na pierwszy rzut oka mogły się wydawać całkiem niezłym pomysłem. Niektóre miały nawet wygląd, który wtedy nazwalibyśmy futurystycznym. A jednak z jakiegoś powodu nie jeździmy dziś samochodami z drzwiami otwieranymi do góry i z zupełnie niejasnych powodów nie nosimy kamizelek z wmontowanymi głośnikami.

Walizki z alarmami

W 1983 roku w magazynie "PopSci" pisano o walizkach, które... bardzo trudno było ukraść. Jeśli potencjalny złodziej chwycił taką walizkę i zaczął wiać, wystarczyło wcisnąć przycisk na nadajniku, by, trzymajcie się, zaczął się z niej wydobywać dym. Choć wciąż istnieją, redakcja "PopSci" tłumaczy ich słabą popularność dwoma faktami: niższą przestępczością i tym, że człowiek biegający z chmurą dymu raczej zostanie wzięty za ulicznego artystę niż złodzieja.

Od siebie zapytam jeszcze: ile znacie osób chodzących dziś pieszo po ulicach z walizkami, w których mają coś naprawdę cennego?

Samochód z drzwiami otwieranymi do góry

Możecie wierzyć lub nie, ale pojawił się nie tylko w "Powrocie do przyszłości". W 1984 roku takie rozwiązanie zachwalał choćby Nissan.

Jasne, były modele aut, które faktycznie tak działają. Niektóre nawet jeżdżą po ulicach. Tylko... ile ich dzisiaj widujecie? No właśnie.

Kamizelka z głośnikami

fot. PopSci
fot. PopSci

Idealna do jazdy na motorze, prawda?

No... nie, jednak nie. Naprawdę, niekoniecznie.

Elektryczna wycieraczka

fot. PopSci
fot. PopSci

Ostatnio widziałem fajny model: na górze w rzędzie ustawieni byli bohaterowie gry Space Invaders, którzy kolejno świecili na zielono.

Tyle tylko, że pomysł niemieckiego naukowca opierał się na odrobinę innych założeniach. Jego wycieraczka miała sama ścierać nieczystości z butów. Aż dziwne, że przy tylu leniwych ludziach na świecie rozwiązanie się nie przyjęło.

Ulticard - karta do wszystkiego

fot. PopSci
fot. PopSci

Szczerze mówiąc, koncepcja połączenia karty kredytowej, karty wstępu do miejsca pracy, umożliwiającej dodatkowo zapłacenie za rozmowę w budce telefonicznej, wyposażonej w mały wyświetlacz i klawiaturę, nie jest zła.  

OK, może z budek przestaliśmy w międzyczasie korzystać, ale o próbach połączenia dokumentu tożsamości, prawa jazdy, karty płatniczej, kart lojalnościowych i innych mówi się od jakiegoś czasu, a wciąż nosimy w portfelu masę plastiku.

Prędzej czy później tego połączenia doczekamy - na razie coraz więcej funkcji ląduje w smartfonach, którymi zaczęliśmy płacić za zakupy.

Hity według "Popular Science"

A Ty której z tych rzeczy chciałbyś dziś używać?

Źródło: PopSci

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)