80 tys. marsjańskich kolonistów. Eksploracja Czerwonej Planety według Elona Muska

80 tys. marsjańskich kolonistów. Eksploracja Czerwonej Planety według Elona Muska

Elon Musk zapowiada stworzenie na Marsie 80-tysięcznej kolonii
Elon Musk zapowiada stworzenie na Marsie 80-tysięcznej kolonii
Łukasz Michalik
02.12.2012 10:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:39

Elon Musk należy do ludzi, którzy nie tylko opowiadają o śmiałych wizjach, ale również z powodzeniem je realizują. Najbardziej spektakularna inicjatywa tego rozwijającego innowacyjne technologie milionera, Space X, może pochwalić się sukcesami, o jakich wiele krajów może tylko pomarzyć. Ostatnia deklaracja wydaje się jednak wręcz nieprawdopodobna. Tylko czy dla człowieka, mającego pieniądze i wizję istnieją rzeczy niemożliwe?

Elon Musk należy do ludzi, którzy nie tylko opowiadają o śmiałych wizjach, ale również z powodzeniem je realizują. Najbardziej spektakularna inicjatywa tego rozwijającego innowacyjne technologie milionera, Space X, może pochwalić się sukcesami, o jakich wiele krajów może tylko pomarzyć. Ostatnia deklaracja wydaje się jednak wręcz nieprawdopodobna. Tylko czy dla człowieka, mającego pieniądze i wizję istnieją rzeczy niemożliwe?

Zapowiedź Elona Muska tylko z pozoru wygląda jak mrzonki oderwanego od rzeczywistości fantasty. Pomysł, by na Marsie rozwijała się 80-tysięczna kolonia jest śmiały, ale – gdy prześledzimy plan, który ma do tego doprowadzić – przedsięwzięcie, wyglądające jak pomysł rodem z SF zaczyna mieć w sobie mniej fikcji, a więcej nauki.

Zacznijmy jednak od początku. Wielbicielom nowych technologii postać Elona muska jest zapewne znana – jeszcze w latach 90. pochodzący z RPA Elon uruchomił PayPal – internetową usługę, pozwalającą na transfer pieniędzy.

Sprzedaż PayPala, jak również wcześniej założonej firmy Zip2 sprawiła, że Elon mógł w wieku 31 lat przejść na emeryturę i do końca życia korzystać ze zdobytego bogactwa. Zamiast tego zaczął inwestować w innowacyjne przedsięwzięcia - założył firmę Tesla Motors, zajmującą się produkcją elektrycznych samochodów, zainwestował w SolarCity, produkującą ogniwa fotowoltaiczne, a w 2002 roku założył SpaceX - prywatną firmę, zajmującą się lotami kosmicznymi.

Tesla Model S
Tesla Model S

Ta w krótkim czasie odniosła niebywały sukces –w ciągu dekady była zdolna zaprojektować serię rakiet Falcon (z czego Falcon 1 i Falcon 9 zostały z powodzeniem wykorzystane podczas kosmicznych misji), jak również statek kosmiczny Dragon. Firma pracuje również nad kolejnymi, większymi wersjami Falcona czy nad nowatorskim rozwiązaniem o nazwie Grasshopper, pozwalającym na powrót części rakiety nośnej na miejsce startu.

Sukcesy SpaceX zostały już docenione. Poza komercyjnymi lotami, wynoszącymi na orbitę satelity, firma wygrała m.in. konkurs NASA na dostawy zaopatrzenia dla międzynarodowej stacji kosmicznej ISS. Pierwszy, testowy lot zaopatrzeniowy relacjonowaliśmy na początku października w tym artykule. SpaceX obnażyła przy okazji nieskuteczność NASA - prywatna firma jest w stanie wykonywać część zadań agencji wielokrotnie taniej i szybciej.

Elon Musk na tle statku kosmicznego Dragon
Elon Musk na tle statku kosmicznego Dragon

Współpraca z NASA to jedna tylko jeden z elementów kosmicznej układanki. Udział SpaceX jest również warunkiem powodzenia projektu Mars One - prywatnej inicjatywy, której celem jest założenie na Marsie pierwszej ziemskiej kolonii. Jeśli przedsięwzięcie się powiedzie, pierwsi Ziemianie wylądują na Czerwonej Planecie już w 2023 roku (harmonogramy ogłaszane przez Mars One i SpaceX nie są w tej kwestii zgodne i różnią się o kilka lat).

W porównaniu z programami marsjańskimi różnych agencji kosmicznych, plany Mars One wydają się najbliższe realizacji. Warto pamiętać, że zgodnie z przyjętymi założeniami pierwsza grupa kolonistów ma wyruszyć w drogę bez powrotu - po wylądowaniu na Marsie nie będą mieli możliwości, by wrócić na Ziemię i muszą być gotowi na spędzenie reszty życia poza macierzystą planetą.

Plany Elona Muska sięgają jednak znacznie dalej. Zgodnie z jego wizją marsjańska kolonia może liczyć nawet 80 tys. mieszkańców, wśród których poza naukowcami znajdą się również zwykli mieszkańcy, którzy zdecydowali się na przeprowadzkę z Ziemi na Marsa.

Start rakiety Falcon 9
Start rakiety Falcon 9

Biorąc pod uwagę współczesne możliwości jest to wizja bardzo odległa, jednak nie nierealna. Zdaniem Muska, warunkiem powodzenia tego śmiałego projektu jest radykalne obniżenie kosztów podróży kosmicznych tak, by na przeprowadzkę na Marsa było stać mieszkańców rozwiniętych krajów - koszt lotu miałby wynosić 500 tys. dolarów od osoby. Realizacja tego zadania miałaby kosztować 36 mld dolarów - zdaniem pomysłodawcy, jest to zaledwie 0,25 proc. amerykańskiego PKB.

Kolejną, istotną kwestią jest dostarczenie na Marsa sprzętu, pozwalającego na eksploatację jego zasobów. Chodzi m.in. o produkcję nawozów azotowych czy pozyskiwanie wody z podziemnych zbiorników. Jeszcze w 2001 roku Musk zainicjował program Mars Oasis, którego celem było stworzenie marsjańskiej szklarni, jednak z powodu kosztów transportu projekt został wówczas zawieszony.

Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, jego zainteresowanie Marsem nie jest krótkotrwałą fascynacją. Pomysł kolonizacji Czerwonej Planety pojawił się, gdy na początku wieku sprawdzał na stronie WWW NASA, na kiedy zaplanowano załogową misję na Marsa. Ku swojemu zdumieniu nie znalazł tam takiej informacji - nie było żadnego harmonogramu ani śladu, świadczącego o tym, ze agencja prowadzi jakieś prace nad taką misją.

Założyciel SpaceX i rakieta Falcon 9
Założyciel SpaceX i rakieta Falcon 9

Zdaniem Muska brak zainteresowania NASA wynikał z faktu, że pod koniec lat 80. przeprowadzono analizę, która wykazała, że takie przedsięwzięcie pochłonie co najmniej 500 mld dolarów. Ogrom wymaganych środków skutecznie odstraszał od poważnego zajęcia się tematem. Kluczem do wszystkiego okazało się zatem radykalne ścięcie kosztów.

Co istotne, nie oznaczało to pogorszenia bezpieczeństwa czy ponoszenia niepotrzebnego ryzyka. Musk zauważył m.in., że NASA stosuje wiele komponentów opracowanych jeszcze w latach 60. Ponieważ działały, nikt nie chciał ponosić ryzyka związanego z wdrożeniem nowych technologii, zrywających z kilkudziesięcioletnim balastem. To, co było niewykonalne w finansowanej przez państwo agencji, z powodzeniem zrealizowano w prywatnej firmie, co zaowocowało znacznie niższymi kosztami.

Wizja 80-tysięcznej kolonii wygląda co prawda dość fantastycznie, ale czy dekadę temu równie fantastyczny nie wydawał się pomysł, ze zaopatrzenie dla ISS będzie dostarczała prywatna firma, dysponująca własnymi rakietami i statkami kosmicznymi? Biorąc pod uwagę dotychczasowe pasmo sukcesów, realizacja pomysłu Elona Muska wydaje się zatem jedynie kwestią czasu - otwarte pozostaje jedynie pytanie, kiedy uda się go zrealizować.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)