Polacy pokochali e-booki. Czytamy coraz więcej [raport]

Polacy pokochali e‑booki. Czytamy coraz więcej [raport]

Książki (Fot. Flickr/seanmfreese/Lic. CC by)
Książki (Fot. Flickr/seanmfreese/Lic. CC by)
Marta Wawrzyn
15.11.2012 16:01, aktualizacja: 13.01.2022 13:18

Rynek e-booków rośnie w Polsce w niesamowitym tempie. Przedstawiciele księgarń, z którymi rozmawiała redakcja Gadżetomanii, twierdzą, że sprzedaż zwiększa się o kilkaset procent rok do roku. Dla czytelników wciąż najbardziej liczy się cena, ale świetnie sprzedają się też bestsellery, takie jak "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Czy wkrótce wszyscy zamienimy papier na czytniki?

Rynek e-booków rośnie w Polsce w niesamowitym tempie. Przedstawiciele księgarń, z którymi rozmawiała redakcja Gadżetomanii, twierdzą, że sprzedaż zwiększa się o kilkaset procent rok do roku. Dla czytelników wciąż najbardziej liczy się cena, ale świetnie sprzedają się też bestsellery, takie jak "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Czy wkrótce wszyscy zamienimy papier na czytniki?

E-booki w Polsce to wciąż jeszcze nowinka, popularna głównie wśród "młodych, wykształconych, z wielkich miast". Ludzi wpatrujących się w skupieniu w czytniki czy tablety widuję coraz częściej w pociągu z Krakowa do Warszawy, którym regularnie jeżdżę, nie brakuje ich też w pojazdach komunikacji miejskiej obu tych miast. Ale wystarczy wychylić nos poza ten nasz mały bądź co bądź światek, by przekonać się, że istnieją też tacy, którzy z elektronicznych książek nie korzystają.

Eksperci są jednak zgodni: rynek e-booków rośnie w wariackim tempie i będzie dalej tak rosnąć. Rewolucja nastąpić po prostu musi, bo elektroniczny papier to wygoda. Owszem, są tacy, którzy zarzekają się, że czytanie z ekranu jest bardziej męczące niż kartkowanie prawdziwej książki. Ale w końcu nadchodzi dzień, w którym tacy nieprzekonani wybierają się na wakacje i zaczynają pakować wszystkie opasłe tomiszcza. Pakują je, pakują, aż w plecaku zaczyna brakować miejsca na skarpetki. W takiej sytuacji wielu przekonuje się do czytnika (zwłaszcza że te urządzenia tanieją i coraz więcej osób może sobie na nie pozwolić), który bez problemu zmieści małą bibliotekę.

Txtr Beagle - czytnik za 13 euro
Txtr Beagle - czytnik za 13 euro

Nawróconych jest coraz więcej, a wydawcy zacierają ręce. Powstają coraz to nowe księgarnie, bo wszyscy postanowili na tym boomie skorzystać. Ostatnio na rynek weszło już nawet Allegro.

Proszę państwa, patrzymy na rewolucję

Co jakiś czas na czołówkach polskich portali pojawia się sondaż, z którego wynika, że nie czytamy prawie wcale. Czy e-booki mają szansę poprawić czytelnictwo? Jak najbardziej! Małgorzata Błaszczyk, marketing manager internetowej księgarni Virtualo, jednego z liderów rynku, mówi, że jest to na razie rynek malutki, ale z dużymi perspektywami.

W porównaniu jednak z Europą Zachodnią czy USA udział elektronicznych książek w rynku wydawniczym w Polsce jest jeszcze niewielki (stanowi około 1 %), ale prognozy dla e-czytelnictwa oraz wyniki sprzedażowe, dynamika wzrostu napawają optymizmem. Obserwujemy kilkukrotny wzrost sprzedaży e-książek rok do roku.

O wzroście rzędu kilkuset procent w stosunku do zeszłego roku mówią niemal wszyscy moi rozmówcy. Anetta Wilczyńska, prezes zarządu Gandalf Sp. z o.o., podkreśla, że coraz częściej internauci wybierają e-booki zamiast tradycyjnych książek:

Zauważamy nawet, że jeśli ukazuje się nowy tytuł równocześnie w wersji papierowej i elektronicznej – która ma niższą cenę - wówczas sprzedaż e-booka w naszej księgarni jest na poziomie sprzedaży książki papierowej, a nawet większa. Oczywiście, nie mówimy tu o całym rynku książki. W Internecie bowiem kupują ludzie obeznani z nowymi technologiami, jest im łatwiej przekonać się do tego typu czytelnictwa.

Andrzej Wychowaniec, prezes zarządu Bezkartek.pl Sp.z o.o., dostrzega pozytywny wpływ e-booków na czytelnictwo w Polsce:

Moim zdaniem pojawienie się e-booków powiększyło rynek czytelniczy jako całości. Czytelnicy przywiązani do wersji drukowanych korzystają z e-booków np. w podróży lub kupują je, poszukując szybkiego dostępu do treści. Pojawiła się jednak duża grupa nowych czytelników, która nie czytała wcześniej wcale lub czytała mało książek drukowanych.

Kisząc się w komunikacji miejskiej czy przesiadując w knajpach, na własne oczy obserwuję ludzi z "kindelkami". Ale Grzegorz Schwarz, dyrektor marketingu wydawnictwa Helion (właściciela popularnej księgarni ebookpoint.pl), uświadamia mnie, że oni wpatrują się w swoje czytniki również wtedy, kiedy ja tego nie widzę!

Z badań, które przeprowadzał ebookpoint.pl, wynika, że coraz więcej Polaków korzysta z e-booków również w domu, gdzie tak naprawdę nie ma problemu z dostępem do książki drukowanej.

Schwarz chwali się, że w ebookpoint.pl obecnie swoje biblioteki ma ponad 100 tys. użytkowników. A popularnych księgarni z e-bookami (oprócz tych, które już wystąpiły w tekście) jest przynajmniej kilka: Empik, Nexto, eClicto. Owszem, zdarza się, że małe księgarnie po kilkunastu miesiącach działalności upadają, ogólnie jednak trend jest oczywisty: rośnie wszystkim – i to w niezłym tempie.

Jeśli książka elektroniczna, to 50% taniej

Ceny e-booków wciąż są tylko nieznacznie niższe od cen wydań papierowych. Na taki stan rzeczy składa się wiele czynników, przytaczając choćby tylko jeden z bardziej oczywistych, jakim jest dużo większy podatek VAT na wydania elektroniczne w porównaniu z VAT na książki papierowe.

To jednak nie przekonuje czytelników. W zasadzie wszyscy spodziewają się, że skoro odpadają koszty druku książki, to będzie ona znacznie tańsza. Cena jest jednym z najważniejszych argumentów, który potrafi przemówić za zakupem e-booka. I nie da się ukryć – powinna być niższa niż tradycyjnej książki. Jak mówi Andrzej Wychowaniec:

Klienci oczekują że e-booki będą znacznie - najlepiej 50% - tańsze niż książki papierowe. Najlepszą sprzedaż notujemy, jeżeli cena dobrego tytułu jest poniżej 10 zł. Nie dotyczy to jednak bestsellerów, które sprzedają się dobrze w swoich "standardowych" cenach, bez promocji.

Grzegorz Schwarz jest przekonany, że e-booki nie wypierają książek tradycyjnych, ale raczej z nimi współgrają, stanowią uzupełnienie domowej biblioteki. Jeśli ktoś kupuje e-booka, to nie dlatego, że jest on kilka złotych tańszy, ale dlatego, że potrzebuje książki w takiej właśnie formie.

Czytelnicy bardzo często, kupując tytuł w wersji drukowanej, życzyliby sobie mieć możliwość nabycia, jako uzupełnienie, lektury książki w wersji elektronicznej. Dlatego niebawem wprowadzamy możliwość zakupu tańszych zestawów książek drukowanych i e-booków.

No właśnie, zestawy! Te zestawy to bundle – i jak najbardziej można je już kupować. Dwa lata temu jako pierwsi wprowadzili je Amerykanie z Barnes&Noble. W Polsce bundle sprzedaje głównie księgarnia Virtualo, we współpracy z Wydawnictwem C.H. Beck. Od czerwca 2012 w kasach salonów Empik dostać można kody na e-booki w Virtualo. Liczba bundli rośnie, ale oczywiście nie kupicie w ten sposób jeszcze wszystkiego, co Wam się marzy.

Księgarnie porzucają DRM

Zabezpieczenia typu DRM całkowicie się nie sprawdzają. Są one tylko potencjalnie zabezpieczeniem przed piractwem, przede wszystkim jednak utrudniają uczciwym czytelnikom pobieranie i otwieranie pliku z książką. Jeżeli ktoś chce rozpowszechniać nielegalnie kopie, może je łatwo obejść . Wyraźnie widzimy tendencje klientów do kupowania książek elektronicznych zabezpieczonych tzw. watermarkiem (znakiem wodnym), który nie utrudnia i nie ogranicza dostępu do publikacji elektronicznej. Trudno jest zlokalizować miejsce umieszczenia w pliku znaku wodnego i niełatwo go usunąć.

Pozbywanie się znienawidzonych przez użytkowników zabezpieczeń DRM to ważny krok w kierunku czytelniczej rewolucji. A co z piractwem?

Piraci i złodzieje

Piractwo oczywiście istnieje i jest dla wydawców problemem. Różni wydawcy różnie jednak to widzą. "Piractwo, a szczególnie serwis Chomikuj.pl, ma duży udział w rynku i skutecznie hamuje jego rozwój" - twierdzi Andrzej Wychowaniec.

Grzegorz Schwarz mówi zupełnie co innego:

Na szczęście czytelnicy ebookpoint.pl nie mają problemu z płaceniem za otrzymany produkt, więc piractwo nam nie doskwiera. Wprowadzenie na rynek kilku tysięcy e-booków nie spowodowało zauważalnego wzrostu piractwa. Cieszy nas zauważalny wzrost świadomości czytelnika, który płacąc za e-booka, niechętnie udostępnia go innym. Z pewnością znakowanie e-booków (danymi klienta) zniechęca do dzielenia się plikami z innymi.

Anetta Wilczyńska z kolei jest zdania, że jeśli klient będzie miał szeroką ofertę e-booków w dobrych cenach, to nie będzie czuł potrzeby poszukiwania nielegalnych kopii książek w Sieci. Wiele jednak zależy od samych wydawców:

Jeśli wydawcy zrozumieją tę zależność dostępności legalnej oferty od piractwa, wówczas nielegalne kopiowanie nie będzie już tak dużym problemem.

O tym, jak piractwo wpływa na rynek czytelniczy, poczytać można w raporcie "Obiegi kultury", wypuszczonym przez Centrum Cyfrowe. Pochodzi on ze stycznia i zawiera nieco przestarzałe dane – bo z 2010 roku. Trendy jednak są nieźle widoczne. Po pierwsze, już wtedy widać było, że rynek e-booków rośnie i że na przeszkodzie mogą mu stanąć piraci. Niemal 80% osób z badanej grupy internautów ściągnęło bez żadnych opłat przynajmniej jednego e-booka.

Warto jednak zauważyć jedno: osoby ściągające darmowe pliki z Sieci czytają znacznie więcej niż ci, którzy tego nie robią. Tylko 9% piratów nie przeczytało w ciągu roku żadnej książki (wśród osób, które nielegalnych plików z Sieci nie ściągają, ten odsetek wynosi 18%).

Rozsądna oferta od wydawców z pewnością może sprawić, że ci, którzy ściągają, zaczną więcej kupować. Bo ci okropni piraci to po prostu ludzie najbardziej zainteresowani dobrami kultury. Tym, którzy przekonani co do tego nie są, polecam wywiad z autorami raportu.

Nie tylko książki po 10 zł

"Hitami często okazują się książki, których e-bookowa premiera ma miejsce jeszcze przed oficjalną premiera książki drukowanej" – mówi Grzegorz Schwarz z Heliona. A Małgorzata Błaszczyk z Virtualo dodaje: "Mówiąc o hitach sprzedażowych, warto również pamiętać o idei self-publishingu, która zmienia sposób sprzedaży książek". I wymienia hity Empik.com – e-booki Pawła Wimmera i Ani Witowskiej.

Synonimem czytnika dla wielu czytelników wciąż jest Kindle Amazonu. Ale w księgarniach, z których przedstawicielami rozmawiałam, nieźle sprzedają się też Pocketbooki i inne urządzenia. Nie wszyscy zresztą zdążyli już sobie sprawdzić czytnik; czytanie e-booków na tablecie, smartfonie, a bywa że i na pececie, również jest popularne.

Legimi, czyli czy da się czytać bez limitu za 19 zł

Księgarnie, które przekazały e-booki do Legimi, szybko zostały zmuszone do ich wycofania. Teraz nad tym wszystkim zastanawiają się prawnicy. Rewolucji na razie nie będzie, ale "Gazeta Wyborcza" donosi, że nad ofertą czytania w abonamencie pracuje już m.in. Virtualo. Na razie jednak klienci muszą czekać i płacić za każdą książkę z osobna.

I choć wielu narzeka, że ceny są za wysokie, to jednak skądś ten boom się wziął. Polacy pokochali e-papier bardziej, niż chcą się do tego przyznawać. A to dopiero początek.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)