Mirror's Edge - pierwsze wrażenia

Mirror's Edge - pierwsze wrażenia

Mirror's Edge - pierwsze wrażenia
Szymon Adamus
26.11.2008 10:20

Z Mirror's Edge jest jak z gwiazdką. Nie możemy się jej doczekać od wielu miesięcy, zacieramy ręce z niecierpliwości, a gdy wreszcie nadchodzi, to czy dobrze się bawimy zależy od naszego podejścia do całego bałaganu.

Z Mirror's Edge jest jak z gwiazdką. Nie możemy się jej doczekać od wielu miesięcy, zacieramy ręce z niecierpliwości, a gdy wreszcie nadchodzi, to czy dobrze się bawimy zależy od naszego podejścia do całego bałaganu.

Gra nie jest typowym tytułem akcji, który wciągnie wszystkich fanów. Nie ma tu spektakularnych wymian ognia z przeciwnikami, nie ma potężnych eksplozji zalewających ekran co dwie minuty. Ale jest klimat i styl. Pierwsze wrażenia z tego tytułu są niesamowite.

Największymi zaletami Mirror's Edge jest oprawa i pomysł. Co do strony wizualnej, zapewne wielu z Was miało już do czynienia z demem tego tytułu lub widziało zwiastuny. Świat skaczącej po dachach panienki Faith jest sterylnie czysty, skąpany w ciągle jednakowych barwach i na każdym kroku wypolerowany do połysku. Mirror's Edge jest jak Rok 1984 Orwella napisany przez pedantę.

Siłą całego tego skakania, które widzicie powyżej jest jednak sam pomysł. Przyjemność z uprawiania wirtualnego parkouru widzieliśmy już w Assassin's Creed. Teraz wchodzimy jednak w tę zabawę z pierwszej perspektywy. Efekt jest piorunujący!

Od czasu do czasu trafi się zbyt długa animacja (np. wchodzenie po drabinie, podciąganie na wzniesienie), ale ogólnie zespalamy się z wizją twórców w całości i nie mamy wcale ochoty z niego uciekać.

BARDZO ucieszyłem się też gdy odpalając pełną wersję gry zobaczyłem, że można wyłączyć tak zwaną "runners vision". To opcja, która podświetla na czerwono elementy otoczenia, do których musimy biec, skakać, zjeżdżać...

Obraz

Bałem się, że wyłączenie tej pomocy nie będzie możliwe i gra okaże się zbyt prosta. Na szczęście nie. Co prawda wiele elementów świeci się na czerwono zawsze (np. możliwe do otworzenia drzwi, duże punkty docelowe takie jak dźwig itp.), ale mimo to po wyłączeniu tego wspomagania trzeba szukać drogi samemu. I bardzo dobrze!

Z wyraźnych minusów jakie już zauważyłem i które raczej nie znikną na pierwszy ogień idą animowane przerywniki między misjami.

Moim zdaniem zupełnie nietrafiony pomysł. Są dziwnie wykonane, postaci ruszają się zabawnie, a całość wyrywa gracza z wcześniejszego, całkowitego zespolenia z grą. To dziwny zabieg, który mógł być przecież rozwiązany większą ilością przerywników zrobionych na silniku gry. Takie pauzy też w Mirror's Edge są i moim zdaniem sprawdzają się znacznie lepiej.

Ubolewam też trochę nad brakiem trybu multiplayer. W Mirror's Edge nie chodzi o strzelanie i zabijanie (najlepiej omijać przeciwników, a nie wdawać się z nimi w walkę), ale nie oznacza to, że nie mógł tu powstać świetny multiplayer. Faith ma rozbudowane zdolności ogłuszania i rozbrajania przeciwników, które można byłoby stosować w zabawie z innymi graczami. A skakanie po dachach w takim wydaniu aż prosi się o jakąś wariację na temat trybu Capture The Flag.

.

Mimo to, gdybym miał teraz wystawić grze ocenę byłoby to bardzo silne 9,5/10. Uwielbiam takie gry! Ich twórcy nie boją się przecierać nowe, nieznane szlaki, chcą zrobić coś nietypowego i robią to! Po pierwszych dwóch godzinach, Mirror's Edge jest moim kandydatem na grę roku. Zobaczymy jak będzie po napisach końcowych...

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)