Seks na megabity. Jak internetowa pornografia zmienia globalną Sieć?

Seks na megabity. Jak internetowa pornografia zmienia globalną Sieć?

Fot. Flickr / gowers / Lic. CC by
Fot. Flickr / gowers / Lic. CC by
Wojtek Wowra
29.10.2012 14:02, aktualizacja: 13.01.2022 13:25

Pornografia jest nieodłącznym elementem webowego krajobrazu od momentu powstania Sieci. Paradoksalnie działa jak katalizator, który ułatwia adoptowanie nowych technologii. Świetnie pokazuje też przemiany, jakie obecnie zachodzą w Internecie.

Pornografia jest nieodłącznym elementem webowego krajobrazu od momentu powstania Sieci. Paradoksalnie działa jak katalizator, który ułatwia adoptowanie nowych technologii. Świetnie pokazuje też przemiany, jakie obecnie zachodzą w Internecie.

Na początku października serwis The Next Web opublikował świetny wywiad z Cyan Banister, współzałożycielką witryny Zivity. Zivity to strona zawierająca treści erotyczne czy też pornograficzne (granica tutaj jest rozmyta i każdy interpretuje to trochę inaczej), będąca platformą komunikacji między modelkami a fotografami.

Witryna ruszyła w 2007 r. i w krótkim czasie otrzymała wsparcie inwestorów. Ci nie byli jednak usatysfakcjonowani i wycofali swoje pieniądze. Przeciętnego zjadacza internetowego łącza może to zdziwić. Porno to przecież, w myśl obiegowej opinii, świetny biznes, w którym są ogromne pieniądze.

Cyan Banister widzi to inaczej:

Porno darmowe i amatorskie

Innym problemem jest piractwo. RedTube czy YouPorn powstały jako witryny publikujące przede wszystkim amatorskie treści kręcone przez samych użytkowników. Zarabiać miały na filmach premium, banerach oraz umowach z producentami profesjonalnego porno publikującymi skrócone wersje swoich klipów w celach promocyjnych.

[solr id="gadzetomania-pl-314687" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4561,superluksusowy-jacht-stevea-jobsa-u-brzegow-holenderskiego-aalsmeer" _mphoto="fds-314687-226x168-a01c26d3d54dd.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4571[/block]

Dziś w tego rodzaju witrynach można znaleźć także mnóstwo pirackich klipów kopiowanych z płyt DVD i Blu-ray przez bardziej zaangażowanych internautów. To sprawia, że poważni partnerzy biznesowi trzymają RedTube'a czy YouPorna na dystans.

Pornografia jako źródło innowacji?

Cyan Banister uważa jednak, że internetowa pornografia ma przyszłość. Zwraca uwagę na innowacyjność tej branży. Ma sporo racji. Kilka dekad temu to właśnie dzięki branży pornograficznej spopularyzowano kasety VHS i fenomen home video. Potem porno pomogło płytom DVD.

Teraz tuzy branży pornograficznej, tacy jak Vivid czy Playboy, bez wahania przenoszą swoją działalność do Internetu wdrażając takie rozwiązania jak płatny dostęp do treści online czy emisja filmów na żądanie w technologii strumieniowego przesyłu danych.

Podchodzą do sprawy zupełnie inaczej niż "grzeczni" kuzyni z Hollywood, robiący filmy o świecących wampirach i nastoletnich czarodziejach. Ci filmowcy regularnie przypominają nam o tym, jak to Internet zabija ich branżę. Tymczasem po prostu nie chce im się zakasać rękawów i wziąć się na nowo do roboty.

Nisza czyli pomysł na biznes

Przykłady w branży pokazują, że masówka niekoniecznie jest jedynym dobrym rozwiązaniem. Wystarczy spojrzeć na SuicideGirls, jedną z najpopularniejszych witryn dla dorosłych w amerykańskiej Sieci. Specjalizuje się ona w dziewczynach wytatuowanych, emo oraz punkówach.

[solr id="gadzetomania-pl-314644" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4563,badz-jak-cyborg-ale-zachowaj-czlowieczenstwo-jak-zaloz-egzoszkielet" _mphoto="dysktrykt9-314644-135x84-b7bdc57.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4572[/block]

Większość treści dostępnych jest za opłatą, a w serwisie znajdują się zdjęcia kilkudziesięciu tysięcy kobiet. Miesięcznie stronę odwiedza 5 milionów użytkowników. Przychody generuje także sprzedaż płyt DVD czy fotoksiążek.

Softcore znany z SuicideGirls to jednak nie wszystko. Sukcesy odnoszą także witryny typowo pornograficzne, hardcore'owe, takie jak Kink, gdzie znajdziemy klipy z gatunku BDSM i bondage. Kolejnym segmentem są pornospołeczności - fora, dedykowane serwisy społecznościowe czy erotyczne blogi.

Przynależność do nich nie jest już czymś, czego trzeba się wstydzić. Posiadanie konta w takiej witrynie jest tak samo naturalne, jak prowadzenie timeline'a na Facebooku.

Porno wychodzi z podziemia

Szacuje się, że 12% wszystkich stron WWW w Sieci ma tematykę pornograficzną. Najbardziej znane marki, takie jak PornHub czy RedTube, bez problemu utrzymują się na liście najczęściej odwiedzanych witryn na świecie. Ich ruch jest kilkunastokrotnie większy od ruchu w takich serwisach jak NYTimes.com czy Instagram.

Pornografia przestaje być więc elementem webowego podziemia, a staje się mainstreamem. Nie kojarzy się już tylko z niemal pedofilskimi zdjęciami na 4chanie i kiepskiej jakości klipami wideo pobieranymi za pomocą torrentów czy RapidShare'a.

Oczywiście niektóre kwestie nadal pozostają palące. Jak chronić nieletnich przed ogólnodostępnymi treściami pornograficznymi? Jak walczyć z anonimowością autorów treści, które są niezgodne z prawem? Te kwestie na pewno trzeba będzie rozwiązać w nadchodzących latach. Bez nich nie ma co liczyć na pełne ucywilizowanie branży porno.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)