Ubisoft: Cały czas eksperymentujemy

Ubisoft: Cały czas eksperymentujemy

Ubisoft: Cały czas eksperymentujemy
Piotr Gnyp
24.10.2012 13:34, aktualizacja: 13.01.2022 13:27

Jeszcze kilka lat temu fanom gier wideo takie pojęcia, jak free2play, cyfrowa dystrybucja, crowdfunding, cloud gaming czy nawet tablet, były obce lub niemal obce. Dziś wiele osób widzi w nich przyszłość elektronicznej rozrywki. O tym, jak zmieniają się gry i czy czeka nas cyfrowa rewolucja, rozmawiamy z Yves'em Guillemotem, CEO Ubisoftu – jednego z największych wydawców gier na świecie.

Jeszcze kilka lat temu fanom gier wideo takie pojęcia, jak free2play, cyfrowa dystrybucja, crowdfunding, cloud gaming czy nawet tablet, były obce lub niemal obce. Dziś wiele osób widzi w nich przyszłość elektronicznej rozrywki. O tym, jak zmieniają się gry i czy czeka nas cyfrowa rewolucja, rozmawiamy z Yves'em Guillemotem, CEO Ubisoftu – jednego z największych wydawców gier na świecie.

Moda prosto z Azji

Aż 8 milionów osób oglądało niedawne finały drugiego sezonu League of Legends, darmowej gry opartej na mikropłatnościach. W działające na podobnej zasadzie World of Tanks gra milion Polaków. Ponad 4 miliony dolarów zebrali od fanów dzięki finansowaniu społecznościowemu twórcy gry Project Eternity. To liczby, wobec których trudno przejść obojętnie. Wydający od ponad 25 lat gry Ubisoft nie ma zamiaru ignorować faktu, że branża się zmienia. Właściciel praw do takich tytułów jak Assassin's Creed czy Might & Magic testuje nowe drogi dotarcia do graczy. Głównie takie, które nie wymagają chodzenia do sklepu po pudełka.

"Ludzie używają dziś do grania rozmaitych urządzeń. A w posiadanie gier wchodzą w różny sposób. Chcemy zaspokoić potrzeby wszystkich, nie tylko fanów tradycyjnych pudełek" - mówi nam Yves Guillemot. "Gry free2play najpierw były szalenie popularne w Azji, rozprzestrzeniły się już jednak na całym świecie. Chcemy mieć pewność, że nasze znane marki dotrą także do fanów tego sposobu zabawy" - dodaje.

Ale zanim Ubisoft wyruszył na podbój nowych, internetowych rynków, musiał najpierw uporać się z problemem, którym były uciążliwe online'owe zabezpieczenia. Paskudny DRM stosowany w ich grach na PC był powszechnie krytykowany, a pomysł na to, by nawet przy grze dla pojedynczego gracza trzeba było być cały czas podłączonym do sieci, właściwie wszyscy uznali za fatalny, bo serwerom zdarzało się padać. Na szczęście firma wyciągnęła wnioski i nie planuje wracać do pomysłów, które bardziej utrudniają życie uczciwym graczom niż piratom. Zwłaszcza że główny cel został osiągnięty – DRM wytrzymał wystarczająco długo, by premiera Assassin’s Creed 2 na PC przyniosła spodziewane zyski. Od teraz "jedna rejestracja będzie wystarczająca" - zapewnia Guillemot.

Nowe szaty herosów

Z najciekawszych pokazanych na Digital Days tytułów warto wymienić aż trzy gry z uniwersum Might & Magic: Heroes Online, Raiderz i Duel of Champions. Wszystkie dostępne będą wyłącznie na PC (tylko ostatnia ma być wydana też na iPada), gdzie seria ma swoje korzenie. Pierwsza to MMO, druga - miks RPG-a i gry akcji nastawiony na kooperację, trzecia - karcianka. Fani tej serii fantasy w każdą z nich zagrają za darmo, płacąc dopiero za uprzyjemniające zabawę dodatki.

[solr id="gadzetomania-pl-313484" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4628,assassins-creed-i-bohaterowie-kart-historii" _mphoto="001-acpostaci-scr-313484-26b9c6f.jpg"]Assassin's Creed i bohaterowie kart historii[/solr][block src="solr" position="inside"]4556[/block]

Również inne serie Ubisoftu przenoszą się do sieci (lub przynajmniej sprawdzają, czy dobrze będą się tam czuć), zwłaszcza te z pecetowym rodowodem. Szalenie rozbudowana strategia Anno Online dostępna będzie z poziomu przeglądarki, podobnie jak Silent Hunter Online, nowa odsłona kultowego symulatora łodzi podwodnych. Ale powstają też nowe marki, jak choćby Thunder Wolves, arcade'owa strzelanina, w której zasiądziemy za sterami helikopterów bojowych.

Od starożytnego Rzymu po Dziki Zachód

Ciekawym i odważnym ruchem ze strony Ubisoftu jest próba zaszczepienia modelu free2play na konsolach. Jako królika doświadczalnego wybrano grę Spartacus Legends, opartą na znanym serialu o gladiatorach. Krwawa bijatyka na pierwszy rzut oka nadaje się do tego celu. Same starcia wydają się całkiem realistyczne. Mimo takiego, a nie innego uniwersum pod względem mechaniki przypominają raczej serię UFC niż Mortal Kombat i... nic dziwnego, bo grę tworzy Kung Fu Factory, odpowiedzialne za konsolowe Bellator: MMA Onslaught 2012 i Supremacy MMA. Zaczniemy za darmo, a za gotówkę dokupimy naszym wojownikom uzbrojenie (czekają podobno tysiące możliwych kombinacji). Oprawa graficzna wprawdzie nie zachwyca, ale jesteśmy bardzo ciekawi, czy f2p na konsolach zadziała.

Obraz

Świetnie wygląda za to Call of Juarez: Gunslinger, które powstaje we wrocławskim Techlandzie. Za grę wprawdzie zapłacimy już na wstępie, ale nie będzie ona w ogóle dostępna w pudełkach, pojawi się tylko w cyfrowej dystrybucji. Po flircie ze współczesnością seria wraca na Dziki Zachód. Wcielimy się w łowcę nagród, który przesiadując w saloonie, opowiada przy szklaneczce whisky o swoich przygodach. W czasie rozgrywki słyszymy więc jego głos, a wydarzenia na ekranie odpowiadają temu, co mówi, a nie faktom, więc spotka nas wiele nieco przerysowanych sytuacji.

Pokazane gry udowadniają, że przeznaczone tylko do sieciowej dystrybucji tytuły przestają odbiegać jakością od pudełkowych, tak zwanych (może już niesłusznie?) dużych gier. I to nawet wersje przeglądarkowe. Might & Magic: Heroes Online jest śliczne i rozbudowane - przejście jednej prowincji zajmuje około 35 godzin, a w grze będzie ich kilka, twórcy zapowiedzieli też stałe dostawy nowej zawartości. Call of Juarez zdaniem autorów nie będzie mniejsze od odsłon serii wydanych w pudełkach. A za The Mighty Quest for Epic Loot, dynamicznego hack'n'slasha, odpowiada największy, montrealski oddział firmy, który zawsze dostawał najważniejsze produkcje (choćby Assassin's Creed III i Far Cry 3).

Na mniejszym ekranie

Działa więc inaczej niż znany z poprzednich odsłon serii Animus, który odczytywał wspomnienia przodków. W tej wersji wojny między asasynami i templariuszami będziemy rozbudowywać osady, choć nie zabraknie również walk. Na pierwszy rzut oka trochę za bardzo przypomina to Farmville. Świetnie prezentuje się za to Rayman: Jungle Run, które olśniewa cudowną grafiką i nie sprawia problemów ze sterowaniem. Wystarczą muśnięcia palcem po ekranie, by zacząć nieskrępowany festiwal skakania, walki i śmigania po ścianach.

Skoro o mniejszych ekranach mowa, Ubisoft z nadzieją patrzy na takie technologie jak Microsoft SmartGlass, pozwalające na jednoczesną zabawę na telewizorze i smartfonie lub tablecie. A nawet idzie krok dalej. "Jeśli masz smartfona, tablet, PC i konsolę, chcemy mieć pewność, że możesz połączyć się ze swoją grą, w każdej chwili uzyskać od niej informacje, wysłać je. Dokładnie tak jak teraz używasz telefonu, by pobierać i wysyłać informacje dotyczące realnego świata" - tłumaczy Guillemot.

Wii U - Zombie U
Wii U - Zombie U

Ubisoft jako jedna z pierwszych firm wspiera też nową konsolę Nintendo - Wii U, tworząc gry wyłącznie na tę platformę i wykorzystując wyjątkowe możliwości jej kontrolera przypominającego tablet. "Nintendo zawsze wydaje unikatowe urządzenia, a my staramy się je wykorzystać w unikatowy sposób" - mówi Guillemot. Jednym z największych sukcesów połączonych sił tych firm była seria Just Dance na Wii. Jak się okazuje, powstała... przypadkiem. Zawdzięczamy ją szalonym królikom. "To zabawna historia. W jednej z odsłon Rayman Raving Rabbids mieliśmy minigrę taneczną. Okazała się niezwykle popularna, więc dzięki temu postanowiliśmy zrobić osobną grę poświęconą tej tematyce" - wspomina nasz rozmówca.

Idzie nowe

Obraz

Ostatnie miesiące przyniosły wielką popularność Kickstartera i innych serwisów finansowania społecznościowego, dzięki którym twórcy zbierają od fanów gigantyczne kwoty na produkcję swoich gier. Ale przeważnie są to twórcy niezależni. Czy tak wielki wydawca może się czegoś od nich nauczyć lub w jakiś sposób wykorzystać ten model biznesowy? Czy jest możliwa sytuacja, w której po dużym zainteresowaniu graczy danym tytułem wypuszczą bardzo obszerny dodatek w cyfrowej dystrybucji?

"Cały czas eksperymentujemy. Obecnie, w modelu free2play, mamy część ludzi, którzy płacą za zabawę, część, która tego nie robi, z drugiej strony mamy gry dostępne wyłącznie w cyfrowej dystrybucji na XBLA i PSN, choćby takie jak rewelacyjny From Dust. Każdy z modeli, który zadziała, będziemy stale ulepszać" - tłumaczy Guillemot.

Czy możliwy jest więc scenariusz, że za jedną z kolejnych części Assassin's Creed na konsole kolejnej generacji będziemy płacić miesięczną subskrypcję, a gra będzie wzbogacana cały czas i dodawane będą nowe treści, jak to dziś dzieje się na rynku free2play? "Nie możemy wykluczyć, że w przyszłości tak się stanie. Modele biznesowe się zmieniają i będą różne możliwości. Niektóre modele ewoluują. Mamy różne typy graczy. Ale pamiętajmy też, że niektórzy wciąż nie chcą płacić subskrypcji. Chcą po prostu kupić grę i grać. Inni z kolei nie chcą płacić nic na początku. Ale jeśli im się spodoba, płacą za różne przedmioty czy dodatki" - mówi Guillemot. "Naszym wyzwaniem jako wydawcy jest jak najuważniejsze wsłuchiwanie się w głos graczy i spełnianie ich oczekiwań" - dodaje na koniec.

Tekst: Bartłomiej Kossakowski, wywiad przeprowadził: Piotr Gnyp

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)