Projekt Gutenberg. Inicjatywa, której zawdzięczamy darmową wiedzę i e-booki

Projekt Gutenberg. Inicjatywa, której zawdzięczamy darmową wiedzę i e‑booki

Renesans książek nadchodzi wraz z ebookami? (Fot. Flickr/Gibson Claire McGuire Regester/Lic. CC BY-ND)
Renesans książek nadchodzi wraz z ebookami? (Fot. Flickr/Gibson Claire McGuire Regester/Lic. CC BY-ND)
Łukasz Michalik
23.10.2012 10:51, aktualizacja: 10.03.2022 12:48

Rosnąca popularność e-bookow pozwala sądzić, że wielokrotnie zapowiadane requiem dla książek było zdecydowanie przedwczesne. Wbrew pozorom e-booki nie są jednak wynalazkiem ostatnich lat – powstały ponad 40 lat temu przy okazji wyjątkowej inicjatywy, nazwanej Projektem Gutenberg.

Rosnąca popularność e-bookow pozwala sądzić, że wielokrotnie zapowiadane requiem dla książek było zdecydowanie przedwczesne. Wbrew pozorom e-booki nie są jednak wynalazkiem ostatnich lat – powstały ponad 40 lat temu przy okazji wyjątkowej inicjatywy, nazwanej Projektem Gutenberg.

Zanim Jan Gutenberg zastosował ruchome czcionki drukarskie, metodą na powielanie książek było ich żmudne przepisywanie. Choć średniowiecznym kopistom pracowicie powielającym kolejne strony ksiąg zawdzięczamy sformułowanie "benedyktyńska cierpliwość", to ludzie równie wytrwali zdarzają się również w czasach współczesnych.

Jednym z nich był Michael Hart, który jako student Uniwersytetu w Illinois dostał w 1971 roku nieograniczony dostęp do uczelnianego komputera  Xerox Sigma V. Ponieważ czas pracy tej maszyny miał wówczas bardzo wymierną wartość, Michael postanowił w jakiś sposób się odwdzięczyć.

Wpadł na pomysł, by przepisać otrzymany za darmo egzemplarz Deklaracji niepodległości, a przepisany tekst udostępnił swoim znajomym, tworząc w ten sposób pierwszego w historii e-booka. Michael doszedł do wniosku, że w ten sam sposób można przenieść do komputera inne ważne teksty i zainicjował powstanie Projektu Gutenberg, którego celem stało się zbieranie i udostępnianie cyfrowych wersji książek, dostępnych w ramach domeny publicznej.

Michael Hart (Fot. Guardian)
Michael Hart (Fot. Guardian)

Do 1989 roku ręcznie, litera po literze, przepisał w ten sposób 313 książek. Wraz z upowszechnieniem się skanerów i programów OCR Michael założył, że do końca XX wieku uda mu się opracować 10 tys. różnych tytułów, co jednak przerosło jego siły – na koniec wieku mógł pochwalić się kolekcją 2,5 tys. cyfrowych książek. Mimo to idea, by za darmo udostępniać w Sieci książki, trafiła na podatny grunt.

Latem tego roku Projekt Gutenberg zawierał już 40 tys. książek. O jego wartości dobitnie świadczy fakt, że tytułem z numerem 40 000 jest książka „Extinct Birds”, wydana drukiem w zaledwie 300 egzemplarzach.

Choć Projektowi Gutenberg zawdzięczamy darmowy dostęp do tysięcy tytułów, to cenna inicjatywa nie przyniosła swojemu twórcy zasłużonej sławy. Przez te wszystkie lata Michael Hart żył - jak na amerykańskie warunki - bardzo skromnie, utrzymując się z dorywczych prac i całą swoją energię poświęcając na udostępnianie kolejnych książek. Zmarł we wrześniu 2011 roku.

Niestety, dla statystycznego Polaka Projekt Gutenberg pozostaje jedynie mało istotną ciekawostką. Choć dzięki tej inicjatywie udostępniono kilkadziesiąt tysięcy książek, w języku polskim znajdziemy zaledwie kilkadziesiąt różnych tytułów.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)