Stado baranów powtarza, czyli "wielki powrót kasety magnetofonowej"

Stado baranów powtarza, czyli "wielki powrót kasety magnetofonowej"

Stado baranów powtarza, czyli "wielki powrót kasety magnetofonowej"
Mariusz Kamiński
22.10.2012 12:25, aktualizacja: 13.01.2022 13:28

Jedna z wiadomości, które opanowały serwisy IT (i nie tylko) w ciągu ostatnich kilku dni, dotyczyła "wielkiego powrotu kasety magnetofonowej". Osoby odpowiedzialne za pisanie doniesień rozpływały się nad nowym sposobem przechowywania danych, a ja łapałem się za głowę, czytając te wszystkie bzdury.

Jedna z wiadomości, które opanowały serwisy IT (i nie tylko) w ciągu ostatnich kilku dni, dotyczyła "wielkiego powrotu kasety magnetofonowej". Osoby odpowiedzialne za pisanie doniesień rozpływały się nad nowym sposobem przechowywania danych, a ja łapałem się za głowę, czytając te wszystkie bzdury.

Wszystko zaczęło się od publikacji NewScientist. Pierwsze jej zdanie brzmiało mniej więcej tak: "Taśma magnetofonowa szykuje się do powrotu w wielkim stylu". Artykuł jest dość długi i wiele osób kończy lekturę już w tym momencie, pozostając w przeświadczeniu, że "deki" znowu trafią pod strzechy.

Ale brnijmy dalej. Autor oryginalnej publikacji rozwodzi się nad stopniem rozpowszechnienia klasycznych dysków twardych i zwraca uwagę na powstawanie coraz większej ilości danych (duh!). Później jest już bardziej treściwie. Okazuje się, że firmy Fuji i IBM skonstruowały prototypy urządzeń mogących zapisać na specjalnym nośniku do 35 terabajtów danych. Nośnikiem tym jest kartridż mierzący 10 cm długości i szerokości oraz 2 cm grubości. W środku znajduje się taśma pokryta ferrytem baru.

Medialny zawał mózgu

W jaki sposób pudełko wielkości 10 x 10 x 2 ma przypominać kasetę magnetofonową, tego doprawdy nie wiem. Jak można twierdzić, że nośnik taśmowy wróci w wielkim stylu, skoro jest to rozwiązanie ewidentnie niszowe, tego za Chiny pojąć nie mogę.

No i rzecz ostatnia i najważniejsza. Przedstawianie najzwyklejszej na świecie oferty nowoczesnego streamera jako rzeczy przełomowej i uniwersalnej jest przejawem skrajnej głupoty, albo wyjątkowej podatności na fluff marketingowy. Skoro duże serwisy klasy Gizmodo opisują te bzdury, to bezkrytycznie można dojść do tych samych wniosków i powielić zachwyt zagranicznych kolegów po fachu. Ten absurd trafił nawet na Wykop.

Obraz

Opracowywane rozwiązanie ma zadebiutować rzekomo dopiero podczas uruchomienia Square Kilometre Array (SKA), czyli największego radioteleskopu (a właściwie sieci radioteleskopów) na Ziemi. Przemiał danych będzie kolosalny. Szacuje się, że dzienna produkcja informacji zamknie się w 1 petabajcie danych (1 milion gigabajtów).

Wspomniany nośnik jest ledwie prototypem. Projektanci z IBM planują zmniejszyć jego fizyczne rozmiary i upchnąć na pojedynczym kartridżu do 100 terabajtów danych. Zwróćcie uwagę, nawet sami konstruktorzy nie nazywają tego kasetą!

Dziennikarze, którzy przebrnęli przez bełkot zachodnich serwisów, odkrywają na końcu Amerykę i twierdzą, że streamery (nie używając tego słowa) będą wykorzystywać o wiele mniej energii niż klasyczne supermacierze dysków HDD. Praktycznie nikt nie zwraca uwagi na autentycznie oryginalne rozwiązanie, czyli Linear Tape File System, dzięki któremu nie będzie konieczne korzystanie z robotycznego podajnika nośników.

Skuteczny marketing czy ignorancja mediów? Zdecydujcie sami. Nie dajmy robić sobie wody z mózgu przez bombastyczne doniesienia o wielkim powrocie powszechnie znanych technologii, gdy w rzeczywistości chodzi o niszowy produkt, który nigdy nie trafi pod nasze strzechy, nie mówiąc już o domowych kaseciakach. ;)

PS Dla nieobeznanych w temacie - zdjęcie poniżej przedstawia trzy nośniki taśmowe i streamer. Dla porównania, po prawej stronie znajduje się dyskietka floppy.

Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)