W końcu września u północnych wybrzeży Portugalii, w rejonie Agucadoura, pojawiły się olbrzymie stalowe węże, wykonane z połączonych ze sobą (niczym wagony w pociągu) stalowych elementów, dryfujące na powierzchni wód i kołyszące się w rytm fal oceanicznych. Umieszczono je nie po to, by zaznaczyć granicę wód terytorialnych, ale by wykorzystać potencjał drzemiący w ruchu fal.
W końcu września u północnych wybrzeży Portugalii, w rejonie Agucadoura, pojawiły się olbrzymie stalowe węże, wykonane z połączonych ze sobą (niczym wagony w pociągu) stalowych elementów, dryfujące na powierzchni wód i kołyszące się w rytm fal oceanicznych. Umieszczono je nie po to, by zaznaczyć granicę wód terytorialnych, ale by wykorzystać potencjał drzemiący w ruchu fal.
Stalowe węże to elementy najnowszej elektrowni morskiej. Konstrukcja jest zakotwiczona w dnie morskim i wyposażona w hydrauliczny układ przekazujący energię falowania najpierw na tłoki, a później do hydraulicznego silnika. Ruch tego ostatniego powoduje wytworzenie prądu elektrycznego i przesłanie go podwodnym kablem do miejsca odbioru.
Na razie po oceanie dryfują trzy 140-metrowej długości węże.Każdy z nich ma 3,5 metra średnicy. Docelowo elektrownia ma posiadać 25 stalowych węży i wytwarzać prąd elektryczny, którym zasili się ok. 15 000 domów. Ta wartość robi wrażenie - tym bardziej, że do wytworzenia takiej ilości energii nie zużyje się ani grama paliwa (pomijam, rzecz jasna, kwestię zapotrzebowania energetycznego podczas wytwarzania węży).
Według obliczeń dociekliwych potencjał fal jest ogromny; szacuje się go na możliwość wytworzenia ok. 2 terawatów energii (czyli bilion watów) - dwukrotnie więcej, niż wynosi obecne zapotrzebowanie energetyczne USA.
Pomysł morskiej elektrowni opracowano w Pelamis Wave Power Ltd. Jeśli się przyjmie, powierzchnie falujących wód pokryją się stalowymi, rytmicznie poruszanymi wężami wytwarzającymi energię - co na pewno będzie sprzyjać ograniczeniu zanieczyszczenia środowiska, ale może spowodować też, iż do lamusa trzeba będzie usunąć określenie "pustynny bezkres oceanu".
<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
Zastanawiam się tylko, czy ktoś pokusił się o pomiar natężenia hałasu, jaki powstaje wskutek pracy metalowych segmentów węża? Bo jeśli będzie szalał sztorm, to i tak zagłuszy stuki metalu, ale jeśli na morzu będzie cicho...?
Źródło: Inhabitat