Krew na tablicy | Recenzja filmu Nasza klasa

Krew na tablicy | Recenzja filmu Nasza klasa

miszka1
01.09.2008 09:00

Nasza klasa (oryg. Klass), debiutancki film estońskiego reżysera Ilmana Raaga, oparta jest na faktach. Uwaga ta pojawia się już w trakcie napisów początkowych. Film można więc tym bardziej odnieść do znakomitego Słonia Gusa Van Santa, jednak wiele różni te dwa obrazy. Wielokrotnie nagradzany Słoń opowiada o przemocy w szkole, która narasta bez większego sensu, ani motywacji. Wszystko toczy się tak, jak powinno. Mnóstwo długich ujęć, niepokojący spokój, uśmiechy nastolatek na stołówce, spacery po zielonej trawie tuż obok uniwersytetu. I nagle coś przerywa tę sielankę rozrywając ją w pół. Znikąd. U Raaga jest inaczej.

Nasza klasa (oryg. Klass), debiutancki film estońskiego reżysera Ilmana Raaga, oparta jest na faktach. Uwaga ta pojawia się już w trakcie napisów początkowych. Film można więc tym bardziej odnieść do znakomitego* Słonia* Gusa Van Santa, jednak wiele różni te dwa obrazy. Wielokrotnie nagradzany Słoń opowiada o przemocy w szkole, która narasta bez większego sensu, ani motywacji. Wszystko toczy się tak, jak powinno. Mnóstwo długich ujęć, niepokojący spokój, uśmiechy nastolatek na stołówce, spacery po zielonej trawie tuż obok uniwersytetu. I nagle coś przerywa tę sielankę rozrywając ją w pół. Znikąd. U Raaga jest inaczej.

Kuidas koolis läheb?

Widzimy grupkę młodych ludzi. Ich zachowania są przenikająco realne. Ich konflikty idealnie uchwycone. Ta mikrospołeczność znajduje kozła ofiarnego w postaci introwertycznego chłopaka o imieniu Joosep. Jego wina polega na tym, że jest inny. Od momentu przyjścia do szkoły musi codziennie przepraszać za to swoich rówieśników, do czego zmuszany jest przy pomocy mniej lub bardziej wymyślnych metod. Każdy dzień pogłębia w nim uczucie odrzucenia, a tym samym niechęci do samego siebie. Przytłaczający wielogłos staje się nie do zniesienia dla innego ucznia, Kaspara, który nieśmiało staje w obronie kolegi. Tylko czyją godność ma teraz ratować?

Raag doskonale pokazał różne archetypy zachowań. Nauczycielki pomimo chęci rozwiązania konfliktu są bezsilne. Korzystając z prymitywnych metod (m.in. wizyta u dyrektorki, która nie zna kontekstu całej sytuacji) wystawiają się na pośmiewisko klasy, tracą swój autorytet i pozwalają sobą manipulować. Chłopcy wybierają przedstawiciela stada, od którego uczą się bezwzględności, podniecając się czystą siłą. Przedstawiciel stada podświadomie pokazać chce, że zasłużył na stanowisko, jednocześnie posuwając się do zachowań, które balansują na granicy odrzucenia przez sumienie grupy. Dziewczynkom podobają się chłopcy, którzy są bezwzględni. Myślenie nie jest w cenie, ważniejsza staje się prosta, bezmyślna zabawa.

Wrażenie jakie pozostaje po projekcji Naszej klasy jest niemal identyczne z tym, odczuwalnym po projekcji* Słonia*. Bezsilność, pustka, poczucie winy. Przemoc dziecka jest czysta, niespodziewana, niewinna biorąc pod uwagę prostą motywację, a przy tym przerażająca.

Film podzielony został na rozdziały, które porządkują odbiór, wplatając widza w pułapkę bez wyjścia, w jakiej znaleźli się dwaj koledzy. W filmie podobać się może dynamiczny, lecz nie przesadzony montaż, świetna muzyka, lecz przede wszystkim doskonała gra młodych aktorów. Najlepszą kreację, bystrego, pełnego wewnętrznej siły, a jednocześnie opanowanego chłopaka, stworzył Vallo Kirs jako Kaspar. Gra aktorska całej obsady stoi na najwyższym poziomie.

Nasza klasa jest bardzo ważnym filmem. Lekcja, na której odbyła by się jego projekcja, poprzedzona poważnymi zajęciami o tolerancji, powinna odbyć się w każdym polskim gimnazjum. O lekcji dla nauczycieli nie chciałbym wspominać.

Premiera filmu w Polsce odbędzie się 3 października.

Foto: Vivarto

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)