Bad Trip - psychodeliczna gra w cudzy umysł

Bad Trip - psychodeliczna gra w cudzy umysł

Bad Trip - psychodeliczna gra w cudzy umysł
Mariusz Kamiński
12.09.2012 08:28

Odkąd wszyscy zaczęli zajmować się robieniem gier, Internet zalewa fala tytułów dziwnych, niepokojących, metafizycznych, przerażających, absurdalnych i deweloper wie jakich jeszcze. Jedną z najbardziej wykręconych propozycji jest Bad Trip. Tytuł mówi sam za siebie.

Odkąd wszyscy zaczęli zajmować się robieniem gier, Internet zalewa fala tytułów dziwnych, niepokojących, metafizycznych, przerażających, absurdalnych i deweloper wie jakich jeszcze. Jedną z najbardziej wykręconych propozycji jest Bad Trip. Tytuł mówi sam za siebie.

Za grą Bad Trip stoi artysta, co już powinno uruchomić alarm i kazać zwiewać, gdzie pieprz rośnie. Ale jam koneser sztuki, więc sprawdzę, czy da się toto kontestować i parabolizować. Twórca nazywa się Alan Kwan. Alan spędził kilka tygodni, chodząc z malutką kamerką przypiętą do okularów i rejestrując swoją codzienność, co zaowocowało zebraniem 823 GB danych.

Obraz
© [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/09/z12463255O307521.jpg)

Każdego wieczora Alan przesyła nagrane materiały do wirtualnych sześcianów, które z kolei trafiają do świata Bad Trip. Tam wędrowca chodzi od jednego sześcianu do drugiego i smakuje codzienność autora poprzez "doświadczanie i nawigowanie przez wspomnienia i marzenia". Wszystko to podlane jest psychodelicznym, monochromatycznym sosem, co widać na załączonym obrazku i filmie.

Pomysł staje się jeszcze bardziej niezwykły, gdy przyjrzymy się bliżej uniwersum Bad Trip. Otóż zwykłe sześciany zawierają zupełnie neutralne rzeczy z życia autora. Są jeszcze unoszące się domy, niedostępne dla graczy, gdzie zawarte zostały rzeczy wstydliwe, kontrowersyjne. Można je podejrzeć, wspinając się na pobliski szczyt. Ponoć można wtedy usłyszeć szepty...

Według mnie to genialny pomysł na sieć społecznościową. Co prawda Second Life już był, ale jego realizacja odstraszyła chyba wszystkich. Bad Trip może przyciągnąć z kolei różnych dewiantów, czyli większość internautów, co wróży sukces artyście i konkurencję dla Fejsa.

Sam autor już teraz snuje plany podboju serc graczy, opowiadając o Memory Market. Jest to hipotetyczne miejsce, w którym uczestnicy mogliby wymieniać się wspomnieniami i emocjami z nimi związanymi. Mogliby także stawiać własne sześciany i domy oraz niszczyć cudze "wspomnienia" za pomocą kupowanych broni. Brzmi jak społecznościowy koszmar Zuckerberga, prawda?

Źródło: Kotaku

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)