W ostatnich dniach zrobiło się wyjątkowo głośno o sklepie Ulubiony.pl, który przyjmował do realizacji zamówienia, pobierał pieniądze za zamówione przedmioty i... na tym się kończyło działanie ze strony sklepu. Klient pozostawał sam sobie, bez pieniędzy i zakupionego sprzętu. Okazuje się, że sklep po prostu zbankrutował.
W ostatnich dniach zrobiło się wyjątkowo głośno o sklepie Ulubiony.pl, który przyjmował do realizacji zamówienia, pobierał pieniądze za zamówione przedmioty i... na tym się kończyło działanie ze strony sklepu. Klient pozostawał sam sobie, bez pieniędzy i zakupionego sprzętu. Okazuje się, że sklep po prostu zbankrutował.
Okazało się, że grupa osób, która dała się nabrać jest całkiem spora - na tyle, że stworzyła swoją własną stronę www - CałaPrawdaOUlubiony.pl. Jednak nie ma się co dziwić użytkownikom, którzy padli ofiarom tego sklepu - skąd mieli wiedzieć, że po przyjęciu zamówienia i pieniędzy kontakt się urwie?
Jest to wyjątkowo nieuczciwa i żałosna praktyka - właściciel sklepu mając przed sobą widmo bankructwa postanowił jeszcze trochę zarobić. Ofiarom sklepu nie pozostaje nic innego jak dochodzić swoich praw w sądzie, a to się wiąże ze stratą czasu i pieniędzy. Na szczęście tego typu sposób działalności sklepów internetowych jest bardzo rzadki.
