Nie żyje Neil Armstrong – pierwszy człowiek, który dotknął powierzchni Księżyca

Nie żyje Neil Armstrong – pierwszy człowiek, który dotknął powierzchni Księżyca

Neil Armstrong obok samolotu X-15 (Fot. Wikimedia Commons)
Neil Armstrong obok samolotu X-15 (Fot. Wikimedia Commons)
Łukasz Michalik
26.08.2012 09:00, aktualizacja: 10.03.2022 13:07

Tylko 12 ludzi miało okazję do spaceru po Księżycu. Pierwszy, który tego dokonał, Neil Armstrong, zmarł wczoraj w wieku 82 lat. Do historii przeszły jego słowa o małym kroku człowieka i wielkim skoku ludzkości, jednak bezpośrednio po wylądowaniu astronauta powiedział coś zupełnie innego.

Tylko 12 ludzi miało okazję do spaceru po Księżycu. Pierwszy, który tego dokonał, Neil Armstrong, zmarł wczoraj w wieku 82 lat. Do historii przeszły jego słowa o małym kroku człowieka i wielkim skoku ludzkości, jednak bezpośrednio po wylądowaniu astronauta powiedział coś zupełnie innego.

82-letni Neil Armstrong zmarł w wyniku powikłań po operacji serca. Przeszedł do historii jako członek misji Apollo 11 – pierwszej załogowej wyprawy, która 20 lipca 1969 roku wylądowała na Srebrnym Globie.

Zanim urodzony w 1930 roku Neil Armstrong został astronautą, był pilotem. Swój pierwszy samolot, a właściwie zdezelowany rupieć, kupił jako nastolatek za oszczędności z pracy w sklepie z lodami. Wyremontował go, a za sterami usiadł tuż po ukończeniu 16 roku życia, czyli wcześniej, niż mógł prowadzić samochód.

X-15 (Fot. Wikimedia Commons)
X-15 (Fot. Wikimedia Commons)

Jako pilot służył podczas wojny w Korei, gdzie został zestrzelony i uratował się skokiem ze spadochronem. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych ukończył studia i został pilotem doświadczalnym NASA. Podczas jednego z lotów samolotem X-15 udało mu się osiągnąć pułap ponad 63 kilometrów.

W 1962 roku Neil zasilił szeregi astronautów. Początkowo miał wejść w skład załogi projektowanego wówczas wahadłowca Dyna-Soar, jednak ostatecznie dołączył do programu Gemini. Celem dowodzonej przez Armstronga misji Gemini 8 było pierwsze dokowanie na orbicie – kapsuła Gemini miała połączyć się ze statkiem kosmicznym Agena. Choć dokowanie przebiegło bez przeszkód, po kilkudziesięciu minutach zaczęły się problemy i statek kosmiczny zaczął wpadać w ruch wirowy.

Agena widziana z wnętrza kapsuły Gemini 8 (Fot. NASA.gov)
Agena widziana z wnętrza kapsuły Gemini 8 (Fot. NASA.gov)

Po odłączeniu od Ageny, kapsuła Gemini z astronautami w środku zaczęła wirować, wykonując jeden obrót na sekundę. Trudno wyobrazić sobie przeciążenia, jakim poddani byli astronauci, jednak udało im się zatrzymać rotację i awaryjnie powrócić na ziemię. Opisy misji podkreślają umiejętności i niezwykłe opanowanie Armstronga, dzięki którym astronauci uratowali życie, a misja nie zakończyła się katastrofą.

Ukoronowaniem kariery Neila Armstronga była pionierska misja Apollo 11. W 1971 roku Armstrong zrezygnował z pracy w NASA, wybierając posadę profesora inżynierii aeronautycznej na Uniwersytecie Cincinnati.

Choć Neil Armstrong zapisał się w historii słynnym zdaniem:

To jeden mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości

jednak jego pierwsze słowa po lądowaniu brzmiały „contact light” i odnosiły się do kontrolki, która podświetliła się po zetknięciu lądownika z gruntem.

Później przez kilka godzin astronauci wymieniali między sobą i centrum kontroli lotów w Houston techniczne uwagi, związane bezpośrednio z wykonywaną misją (pełny zapis rozmów z tej i innych misji NASA znajdziecie na tej stronie). Najsłynniejsze słowa zostały  wypowiedziane dopiero 6,5 godziny po udanym lądowaniu. Popularna anegdota głosi, że Neil Armstrong miał jeszcze mruknąć:

Powodzenia, panie Gorsky

O co chodziło astronaucie? Podobno będąc dzieckiem podsłuchał kłótnię sąsiadów, w której pani Gorsky zapowiedziała mężowi, że ten doczeka się seksu oralnego, gdy dzieciak z sąsiedztwa będzie chodził po Księżycu. Przypisywane Armstrongowi życzenia są jednak o tyle zabawne, co nieprawdziwe. Astronauta w 1995 roku potwierdził, że o swojej rzekomej wypowiedzi usłyszał po raz pierwszy od komika, Buddy'ego Hacketta.

Neil Armstrong (Fot. WashingtonPost.com)
Neil Armstrong (Fot. WashingtonPost.com)

Dużo mniej znana jest inna wypowiedź Neila Armstronga. Astronauta mimo swoich osiągnięć starał się wieść spokojne życie i uniknąć statusu celebryty, co najlepiej podsumował słowami: „Nie chcę być żywym pomnikiem”.

Źródło: Business Insider

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)