Dobre wieści z obozu Green Lantern

Dobre wieści z obozu Green Lantern

Ireneusz Podsobiński
05.06.2008 13:00

O ekranizacji kolejnego komiksu ze stajni DC, Green Lantern, mówiło się już od dawna. Jednakże do tej pory pojawiały się tylko dość kontrowersyjne pomysły - w filmie w konwencji komediowej główną rolę miał zagrać Jack Black. Jeśli to nie był najbardziej chybiony pomysł, to ja już sam nie wiem. Na szczęście producent Donald DeLine odwołał to wszystko, z czego zapewne wielu z was się cieszy. Nadal na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Jak chcą zrobić parodię, proszę bardzo, ale niech nie psują wizerunku samej postaci, uznając to za prawdziwą ekranizację.

O ekranizacji kolejnego komiksu ze stajni DC, Green Lantern, mówiło się już od dawna. Jednakże do tej pory pojawiały się tylko dość kontrowersyjne pomysły - w filmie w konwencji komediowej główną rolę miał zagrać Jack Black. Jeśli to nie był najbardziej chybiony pomysł, to ja już sam nie wiem. Na szczęście producent Donald DeLine odwołał to wszystko, z czego zapewne wielu z was się cieszy. Nadal na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Jak chcą zrobić parodię, proszę bardzo, ale niech nie psują wizerunku samej postaci, uznając to za prawdziwą ekranizację.

W tej chwili producent czeka na pierwszy szkic scenariusza spod ręki Grega Berlantiego. Z założenia ma to być sensowna historia początków Hala Jordana, więc może coś bliżej Batmana - Początek, a nie cukierkowatej Fantastycznej czwórki. Co prawda *Green Lantern *nigdy nie był numerem jeden w DC Comics, ale pamiętając kilka zeszytów, które się u nas ukazały, jego historie były często dość interesujące. Postać zadebiutowała w 1940 roku, lecz Hal Jordan był tylko jedną z osób, przybierającą to imię. Tak naprawdę głównym bohaterem jest pierścień, stworzony przez obcych, który nadaje właścicielowi niespotykanych zdolności, zaś na to wyróżnienie trzeba zasłużyć.

Źródło: Cinematical.com

Foto: DC Comics

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)