Nowojorski świniopies, Trunko, Caddy i inne potwory – prozaiczne historie, które działają na wyobraźnię

Nowojorski świniopies, Trunko, Caddy i inne potwory – prozaiczne historie, które działają na wyobraźnię

Niektórzy wierzą, że plezjozaury nadal żyją © Anatotitan / flickr.com
Niektórzy wierzą, że plezjozaury nadal żyją © Anatotitan / flickr.com
Olga Drenda
28.07.2012 11:00, aktualizacja: 10.03.2022 13:20

Nowy Jork przez kilka dni żył sensacją o morskim potworze, który okazał się martwym psem. Wiemy z historii, że to nie pierwszy taki przypadek.

Nowy Jork przez kilka dni żył sensacją o morskim potworze, który okazał się martwym psem. Wiemy z historii, że to nie pierwszy taki przypadek.

Nieważne, jak bardzo starają się naukowcy, zwolennicy zdrowego rozsądku i wszelkiego rodzaju pogromcy mitów – ludzka potrzeba niesamowitości jest nie do pokonania. Dowodem na to są powtarzające się w mediach sensacje o morskich lub rzecznych stworach, znalezionych na brzegu przez osłupiałych przechodniów. Badania makabrycznie wyglądających szczątków potwierdzają zazwyczaj, że sprawa jest dosyć prozaiczna, a domniemane potwory to po prostu nieżywe zwierzęta, zdeformowane przez wodę i proces rozkładu.

"Potwór z East River" © Denise Ginley / Flickr.com
"Potwór z East River" © Denise Ginley / Flickr.com

Kilka lat temu Amerykanie żyli sensacją o "potworze z Montauk", niewielkim stworzeniu znalezionym na plaży w stanie Nowy Jork. Pewna mieszkanka Montauk zamieściła zdjęcie tajemniczych szczątków w Sieci i nie trzeba było długo czekać, aby wieść rozniosła się po Internecie, a nawet trafiła do telewizji.

Zoolodzy rozczarowali wszystkich, którzy czekali na potwierdzenie sensacji rodem z horroru, stwierdzając, że znalezisko to martwy szop. Opinia publiczna była wyraźnie niezadowolona, a miłośnicy tajemnic nie dawali za wygraną. Nie należy się temu dziwić: gdy życie jest przewidywalne i wydaje się, że nic nas już nie zaskoczy, nic nie cieszy tak jak nadzieja na odkrycie nowego, spektakularnego gatunku lub na to, że fantastyka może stać się prawdą.

Dlatego temat podwodnych kreatur powrócił tego lata w postaci "bestii z East River" o przerażającej szczęce i krótkich kończynach, znalezionej w Nowym Jorku. Internet zaroił się od spekulacji: czy to potwór? Sceptycy przekonywali początkowo, że to szczątki świni. Zwolennicy tajemnic uważali, że nawet jeśli to świnia, to musi być zmutowana i jest, na przykład, świniopsem.

Choć policja ogłosiła w końcu, że niezwykła istota to po prostu pies, nadal pojawiały się opinie pełne wątpliwości i sugestie, że „potwór z East River” to olbrzymi szczur albo wręcz wilkołak.

"Potwór z Montauk", czyli szop. © Wikimedia
"Potwór z Montauk", czyli szop. © Wikimedia

Kryptozoolodzy, czyli specjaliści od tajemniczych i mitycznych stworzeń, nazywają tajemnicze znaleziska globsterami (od angielskiego słowa "glob", oznaczającego 'niekształtną bryłę', 'masę'). Nazwę tę stworzył biolog Ivan T. Sanderson na określenie tajemniczego stwora znalezionego u wybrzeży Tasmanii (niemal 20 lat później zostało ogłoszone, że był to wieloryb), a wkrótce zaczęto ją stosować na określenie wszelkiego rodzaju niezidentyfikowanych, bezkształtnych szczątków wyławianych z wody.

Te, które znajdowano w przeszłości, pobudzały wyobraźnię naszych przodków swoim podobieństwem do mitycznych morskich bestii. W 1808 na Orkadach wyłowiono „potwora ze Stronsay”, olbrzyma o śliskiej i gładkiej skórze, który według relacji świadków miał mieć troje skrzydeł lub płetw.

Podobieństwo do popularnych wyobrażeń o Nessie przyczyniło się do powstania legendy. Niektórzy sądzili, że to plezjozaur. Dziś przeważa jednak opinia, że wyłowiono szczątki długoszpara – ogromnej ryby z rzędu rekinokształtnych. Na korzyść tego wyjaśnienia działa fakt, że "potwór ze statku Zuiyo Maru", domniemana morska bestia znaleziona przez rybaków u wybrzeży Japonii, okazała się właśnie nieżywym długoszparem.

"Potwór z Zuiyo Maru" © Wikimedia
"Potwór z Zuiyo Maru" © Wikimedia

Jednym z najsłynniejszych globsterów był Trunko, widziany w roku 1924 u wybrzeży Afryki Południowej. Wyjątkowym w jego przypadku jest to, że ponoć widziano go żywego – miał walczyć z orką. Stwór według relacji świadków przypominał włochatego słonia skrzyżowanego z rybą: miał sierść, trąbę i rybi ogon.

Wyobraźnię ludzi podsycał fakt, że przez lata nie były dostępne żadne zdjęcia niesamowitego stworzenia. Kilkadziesiąt lat później w archiwach znaleziono fotografie, które ostatecznie rozwiązały tajemnicę Trunko – okazał się on wyrzuconym przez morskie fale martwym wielorybem.

Tak wyobrażano sobie Trunko © Markus Buehler / kryptozoologie.de
Tak wyobrażano sobie Trunko © Markus Buehler / kryptozoologie.de

Na pociechę miłośnikom mitycznych stworzeń pozostają jeszcze nierozwiązane zagadki globsterów. Takim przypadkiem jest Caddy (Cadborosaurus willsi), trzymetrowy „wąż morski”, znaleziony przez kanadyjskich wielorybników w żołądku pewnego kaszalota w roku 1937. Materiał dowodowy zaginął bez śladu i chociaż wykonano dokumentację fotograficzną, to nie jest ona na tyle wyraźna, aby rozstrzygnąć, co to za gatunek.

Podobne znaleziska identyfikowano jako długoszpary, lwy morskie i rybę zwaną królem śledziowym. Nie możemy jednak wykluczyć, że przynajmniej w tym przypadku było to zwierzę, z którym zoolodzy nie mieli wcześniej do czynienia.

Czyżby cadborosaurus? © Wikimedia
Czyżby cadborosaurus? © Wikimedia
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)