Śledzenie wzroku, a nie ankiety. Sprzedawcy mają sposób na wejście do naszych głów

Śledzenie wzroku, a nie ankiety. Sprzedawcy mają sposób na wejście do naszych głów

Śledzenie wzroku zamiast ankiety i zadawania pytań (fot.: Flickr/SMI Eye Tracking/CC BY 2.0)
Śledzenie wzroku zamiast ankiety i zadawania pytań (fot.: Flickr/SMI Eye Tracking/CC BY 2.0)
Kira Czarczyńska
14.07.2012 21:00, aktualizacja: 10.03.2022 13:28

Każdy producent chciałby dokładnie wiedzieć, co odbiorcy sądzą o jego towarach. Badanie opinii klienta na podstawie ankiety i zadawania pytań ma jednak słabą stronę: często odpowiadamy nie do końca zgodnie z prawdą. Nowoczesna technologia pozwalająca na śledzenie wzroku pozwala jednak ten problem ominąć.

Każdy producent chciałby dokładnie wiedzieć, co odbiorcy sądzą o jego towarach. Badanie opinii klienta na podstawie ankiety i zadawania pytań ma jednak słabą stronę: często odpowiadamy nie do końca zgodnie z prawdą. Nowoczesna technologia pozwalająca na śledzenie wzroku pozwala jednak ten problem ominąć.

Standardowe badanie opinii klienta polega zazwyczaj na tym, że specjalnie zatrudnione do tego osoby proszą o udział w ankiecie i udzielenie odpowiedzi na zadawane pytania. Producenci już dawno jednak odkryli, że nawet, jeśli pytana osoba stara się odpowiadać zgodnie z prawdą, to i tak często ulega chęci sprawienia ankieterowi (a częściej ankieterce...) przyjemności i sugeruje, że lubi dany produkt bardziej, niż w rzeczywistości.

Oczywiście, wyniki takich ankiet są mało wiarygodne. Producenci uznali więc, że zamiast ankiety - warto użyć nowoczesnej technologii.

Kiedy wchodzimy do sklepu, przebiegamy wzrokiem po półkach próbując zlokalizować swoje ulubione produkty. Decydujemy się na zakup wtedy, gdy je widzimy - jeśli akurat zaś ich nie ma, szukamy czegoś zastępczego.

Kierunek, w jakim patrzymy, można obecnie dość łatwo śledzić.

Niektóre firmy, takie jak Unilever, Procter & Gamble, a Kimberly-Clark, korzystają z tego, pokazując klientowi trójwymiarowe symulacje komputerowe wzorów produktów i sprawdzając ruch ich gałek ocznych w czasie podejmowania decyzji o zakupie któregoś z nich. W innej wersji korzysta się także ze specjalnych okularów wyposażonych w system śledzenia wzroku użytkownika, po założeniu których klient wirtualnie porusza się po trójwymiarowej symulacji sklepu i może swobodnie wybierać, co chciałby kupić. Dzięki takim właśnie metodom poprawiony został na przykład wygląd żelu do mycia ciała Axe, co korzystnie wpłynęło na wielkość jego sprzedaży.

Wall Street Journal zauważa, że kierunek, w jakim patrzą klienci, w zasadzie jest monitorowany w celach reklamowych już od mniej więcej 1900 roku - teraz po prostu mamy znacznie większe możliwości, aby robić to dokładniej.

Źródło: ubergizmo.com • SMI Eye Tracking

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)