Fan poprawił „Hobbita”! Przemontował trylogię w jeden, wierny Tolkienowi film

Fan poprawił „Hobbita”! Przemontował trylogię w jeden, wierny Tolkienowi film

Fan poprawił „Hobbita”! Przemontował trylogię w jeden, wierny Tolkienowi film
Łukasz Michalik
21.01.2015 14:40, aktualizacja: 10.03.2022 10:36

Tworząc filmową adaptację „Hobbita” Peter Jackson musiał pójść na wiele kompromisów, co nie spodobało się fanom literackiego pierwowzoru. Jeden z nich postanowił na nowo zmontować trylogię, tworząc z niej możliwie wierną ekranizację dzieła Tolkiena. Bilbo Baggins ponownie jest głównym bohaterem!

Film i książka

Peter Jackson nie miał łatwego zadania – tworząc Hobbita musiał pogodzić sprzeczne interesy i oczekiwania. W końcu film tego formatu to przede wszystkim produkt, który przede wszystkim musi na siebie zarobić. Aby było to możliwe, trzeba przyciągnąć do kin możliwie liczną widownię – zdecydowanie więcej osób, niż liczy grono fanów Tolkiena.

Nic zatem dziwnego, że filmowy „Hobbit” w wielu miejscach mocno odbiega od literackiego oryginału. Pojawiają się nowe wątki, postacie, sceny, zmienia się znaczenie poszczególnych wydarzeń, a wszystko to tapla się w tłustym sosie efektów specjalnych, dzięki którym – co przyznają chyba nawet krytycy – oglądamy imponujące widowisko.

Obraz

Mimo tego zmiany nie każdemu przypadną do gustu – pisałem o tym przed rokiem w artykule „Poprawiamy Tolkiena, czyli co elfica może zrobić z krasnoludem?”. Na szczęście są ludzie, którzy zamiast narzekać, wylewając w Sieci na reżysera falę hejtu, postanowili wziąć sprawy we własne ręce.

The Hobbit: The Tolkien Edit — Barrel Ride Sequence

„The Hobbit: The Tolkien Edit”

Należy do nich fan, przedstawiający się jako Tolkien Editor, który postanowił zmienić trylogię Petera Jacksona w możliwie wierną ekranizację książki Tolkiena. W tym celu wziął na warsztat całość materiału, wyciął z niego zbędne – jego zdaniem – sceny, a resztę przemontował, zmieniając trylogię w jeden, czterogodzinny film „The Hobbit: The Tolkien Edit”.

Do kosza trafiła mniej więcej połowa materiału, umieszczonego w filmach przez Petera Jacksona. Z filmu wyleciała zatem większość scen wypełniaczy, które nie wnoszą niczego do kluczowych wątków, Tolkien Editor pozbył się także nadmiernie rozbudowanego wątku przywódcy orków, Azoga i scen z twierdzy Dol Guldur. Z filmu został także usunięty wątek miłosny, rozgrywający się pomiędzy Legolasem, Taurielą i Kilim. Edytorskie nożyce rozprawiły się ponadto ze scenami akcji, które – choć nadal występują – zostały nieco skrócone.

The Hobbit: The Tolkien Edit — Escape from the Misty Mountains

Nowy montaż miał na celu wyciągnięcie na pierwszy plan postaci, która w filmie została przytłoczona przez inne wątki – Tolkien Editor postarał się, by głównym bohaterem przemontowanego „Hobbita” był Bilbo Baggins. Wygląda zatem na to, że fani Tolkiena powinni mieć powody do zadowolenia. Tym bardziej, że – jeśli wierzyć twórcy – udało mu się zachować znośną jakość 4-godzinnego wideo, które zajmuje obecnie około 2GB.

Obraz

Film dla fanów Tolkiena

Niezależnie od aspektów prawnych sam pomysł wydaje mi się świetny. Może ta oddolna, fanowska inicjatywa będzie wskazówką dla twórców różnych ekranizacji? Ponieważ każda z nich jest, siłą rzeczy, jakimś kompromisem, może warto poza rozbudowanymi wersjami reżyserskimi tworzyć również wersję dla ortodoksyjnych fanów literatury? Nie jestem tylko pewny, czy zbierze się ich tylu, by był to zabieg opłacalny.

Warto przy tym zaznaczyć, że „The Hobbit: The Tolkien Edit” nie jest autoryzowaną przeróbką, więc – dla zasady – nie umieszczę tu linków do filmu. Jeśli jesteście nim zainteresowani, możecie je znaleźć na blogu Tolkien Editor.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (8)