Najważniejszy gadżet ostatnich lat? Kamery w samochodach i na rowerach!

Najważniejszy gadżet ostatnich lat? Kamery w samochodach i na rowerach!

Zdjęcie kobiety pochodzi z serwisu shuttertstock.com
Zdjęcie kobiety pochodzi z serwisu shuttertstock.com
Adam Bednarek
06.02.2015 07:43

Niby kamerki samochodowe czy te montowane na rowerowych kierownicach lub kaskach to nic nowego, ale dopiero od jakiegoś czasu cieszą się olbrzymią popularnością, na całym świecie. To jedno z najważniejszych gadżeciarskich wydarzeń!

Jeśli kierowca na poważnie wziąłby stwierdzenie, że samochodowe kamerki przyciągają nieszczęścia, to pewnie wyrzutów sumienia nie pozbyłby się do końca życia. Jechał spokojnie ulicą, kiedy nagle…

Dashcam footage captures Taiwan plane crash

Szanse, że ktoś uchwyciłby to smartfonem czy zwykłą kamerą, są tak małe, że pewnie nikt nie brałby takiego scenariusza pod uwagę. Tymczasem dzięki kamerkom samochodowym dostaliśmy wstrząsające nagranie. Nieprawdopodobne. Zbieg okoliczności, przypadek, ale gdyby nie kamerka, to nic z tego by nie wyszło.

Tak samo jak z nagraniem deszczu meteorytów w Rosji.

Albo z zarejestrowanym ataku na Mariupol, kiedy widać, jak niszczony jest samochód jadący z przodu. I jak niewielka jest granica dzieląca życie od śmierci.

Zazwyczaj mówi się, że to smartfony pełnią tę najważniejszą funkcję. Że to narzędzie, które zrewolucjonizowało dziennikarstwo obywatelskie. Za pomocą nowych telefonów można prowadzić transmisję, to nagrania ze smartfonów są pierwszymi materiałami w relacjach.

Ostatnie wydarzenia - atak na Ukrainie, katastrofa samolotu - sprawiają, że według mnie ważniejsze stają się kamerki zamieszczone w samochodach czy rowerach i motocyklach. One widzą więcej, bo nagrywają non stop. Coraz częściej są w centrum wydarzeń. Niechcący, ale są.

Czy ktoś przewidział, że urządzenia, które teoretycznie mają być dowodem w sprawie, będą nagrywały tak istotne momenty?

Ale przecież są jeszcze mniejsze zasługi. Kamerki “drogowe” świetnie piętnują głupotę. Widzieliśmy masę nagrań z Rosji, gdzie ludzie rzucają się przed koła samochodów. Albo powodują wypadek i wmawiają, że to nie ich wina.

Tylko że przez to też uczą. Nie ma sensu być cwaniakiem. Nie ma sensu kłamać. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przyłapią na oszustwie. Ile problemów to rozwiązuje, prawda? Wszystko jest na nagraniu, żadna ściema nie przejdzie.

"Polskie drogi" uczą jeździć

Nie mówiąc już o tym, że wszyscy się uczymy. Na kanale “Polskie drogi” przed wypadkami pojawia się napis: “ku przestrodze”. I mam wrażenie, że kompilacja wypadków faktycznie daje do myślenia. Pokazuje, jak się nie zachowywać. Gdzie nie warto ryzykować.

Polskie Drogi #24

Owszem, niby to podstawy, niby wszystko wiadomo, ale takie nagranie może działać otrzeźwiająco. Sygnał ostrzegawczy: czasami sam tak robię, teraz widzę, jak to może się skończyć.

Komentarz na YouTube

Też mam kamerkę, zainwestowałem 400zł, a z ubezpieczeń w ciągu roku +15 tyś, a ilu ludzi teraz rozważniej jeździ :).

Kamerki na pojazdach są już normą, przyjęły się, więc nikt nie patrzy na nie jako coś ważnego. A tymczasem to jeden z istotniejszych gadżetów, o zasługach którego zapominamy albo nawet nie bierzemy pod uwagę. Warto to zmienić i docenić, jakie skarby mamy w samochodach.

A poza tym - gdyby nie te kamerki, nie widzielibyśmy tej sceny z Lublina. Czyli są ważne i potrzebne, prawda?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)